Atak na stronę prezydenta Chile
Haker zaatakował stronę prezydenta Chile, pozostawiając na niej zdjęcie flagi sąsiedniego Peru. Czyn ten spowodował zatrzymanie pracy serwera przez około 18 godzin - tyle czasu zajęło bowiem technikom przywrócenie poprzedniego stanu strony.
Intruz oprócz flagi pozostawił wiadomość: "Long live Peru" a także kilka przekleństw. Opiekunowie strony zatrzymali pracę serwisu w kilka minut po ataku. Witryna została uruchomiona ponownie w poniedziałek rano.
Carlos Portales z ministerstwa spraw zagranicznych Chile poinformował, iż w sprawie tej toczy się śledztwo.
- Ofiarami podobnych ataków padły również inne kraje, w tym Stany Zjednoczone oraz Watykan - poinformował Portales.
Redaktorzy dziennika El Mecurio podają, iż według chilijskich oficjeli, hakerem jest Peruwiańczyk.