W dawnych czasach kaligrafia była obowiązkowym przedmiotem w szkole. Wielka szkoda, że sztuka odręcznego pisania zanika. Na szczęście są artyści, którzy pielęgnują tę zapomnianą umiejętność.
Takim artystą jest Pokras Lampas. Ma 26 lat i pochodzi z Sankt Petersburga. Od lat ciągnęło go do rysowania. Jak wielu nastolatków - zaczynał od malowania graffiti. Potem przyszła pora na kaligrafię.
"Zacząłem rysować graffiti jak miałem 16 lat. Po kilku latach zacząłem na własną rękę uczyć się kaligrafii. Potem wpadłem na to, żeby połączyć te techniki" - relacjonował jakiś czas temu Pokras w rozmowie z "Daily Mail".
Efekty jego pracy były na tyle dobre, że zapewniły mu - i nadal zapewniają - utrzymanie. Utalentowany rysownik dostawał coraz więcej zleceń. Malował samochody, obuwie, garderobę, a przede wszystkim... piękne modelki.
Poza płatnymi sesjami z nagimi dziewczynami, które prawdopodobnie należą do najlepszych sposobów zarabiania na chleb, jakie można sobie wymarzyć, Pokras współpracował z takimi markami jak Mercedes-Benz, Nike, Skoda, Lamborghini, Pirelli czy Absolut.
Całkiem nieźle. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od zapomnianej dziś sztuki, jaką jest kaligrafia. Co prawda u Pokrasa przybrała ona nowoczesną formę, ale wciąż robi wrażenie i przypomina o korzeniach tej coraz rzadszej dziś umiejętności.
"Ludziom najczęściej bardzo podoba się mój styl i to, jak te wzory prezentują się na modelkach. Często dziewczyny, z którymi pracuję mówią mi, że tak im się podobają te napisy, że chciałyby, aby były permanentnymi tatuażami" - zachwala swój warsztat Pokras.
A oto próbka jego umiejętności: