Ludzie mają przygody w genach

Co uczyniło z ludzi gatunek, który był w stanie opanować całą planetę? Z pewnością rozum. Ale nie tylko on. Rozum sam w sobie byłby niewystarczającym elementem, gdyby człowieka nie napędzała żądza poznawania tego, co nieznane.

Jest to najprawdopodobniej efekt dziedzictwa po przodkach, którzy przypuszczalnie przed 70-50 tys. lat opuściwszy Afrykę, rozpoczęli powolną kolonizację świata. Nowe fakty na ten temat odkryli naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Człowiekowi brakuje "atutów" umożliwiających zwycięstwo w bezpośredniej konfrontacji z innymi, zwłaszcza dużymi gatunkami. Nie dysponuje wyostrzonymi zmysłami, imponującą siłą, kłami, pazurami ani jadem; największa broń Homo sapiens mieści się w czaszce. Mózg. Pozwolił naszym protoplastom wyswobodzić się z zależności od kaprysów pogody i zrobić krok w kierunku zdobyczy cywilizacyjnych. Naukowcy są dziś na tropie tego, jak darwinowska selekcja uczyniła z wielu ludzi nieustraszonych amatorów przygód.

Reklama

Furtka do komórki

Nasze postępowanie w znacznym stopniu zależy od fizyczno-chemicznych procesów zachodzących w mózgu. Niezastąpioną rolę odgrywają zwłaszcza tzw. neuroprzekaźniki (neurotransmitery, neuromediatory), związki chemiczne, których cząsteczki przenoszą sygnały pomiędzy neuronami, a także z komórek nerwowych do tzw. efektorów, czyli komórek mięśniowych lub gruczołowych. Neuroprzekaźniki działają w obrębie synaps, w obszarach styku między komórkami neuronami lub między neuronem a komórką efektora. Transmisja synaptyczna jest procesem bardzo szybkim, przemiany zajmują szacunkowo 1/1000 sekundy. Neurony "dysponują" więc niezwykle małym przedziałem czasowym na wytworzenie nowego impulsu; by zapewnić efektywne wyłączenie procesu, w podobnym tempie musi także zachodzić hamowanie. Poszukiwania mające na celu zidentyfikowanie pobudzających i hamujących neuroprzekaźników dowiodły istnienia wielu różnych substancji chemicznych uwalnianych z neuronów. Wiele z nich wpływa na mechanizmy neuronalne poprzez działanie na różne grupy białek błonowych, nazwanych receptorami metabotropowymi. Dopiero powstanie nietrwałego kompleksu neuroprzekaźnik-receptor uruchamia kaskadę kolejnych procesów pomagających w przenoszeniu impulsu. Do substancji działających w taki sposób zalicza się dopaminę, współodpowiedzialną za takie procesy takie jak sterowanie ruchami ciała, reakcja emocjonalna czy przeżywanie przyjemności i bólu.

Bardzo liberalny gen

Receptor błonowy to struktura białkowa kodowana przez odpowiedni gen. W omawianym przypadku ma on nazwę DRD4 i podobnie jak każdy inny gen może występować w kilku wariantach, tzw. allelach. Od dłuższego czasu wiadomo, że nie wszystkie warianty tego genu przejawiają się ostatecznie w ten sam sposób. Ludzie z różnymi allelami nieznacznie się różnią, zwłaszcza jeśli chodzi o temperament. Przykładowo allel znany jako 4R wiąże się ze zrównoważonym i spokojnym charakterem, rzadziej spotykane wersje 7R i 2R natomiast z usposobieniem impulsywnym skłonnym do nieznanych, a zatem potencjalnie ryzykownych sytuacji. W oryginalnej pracy - Settle JE, Dawes CT, Christakis NA, Fowler JH (2010) - Friendships moderate an association between a dopamine gene variant and political ideology stwierdzono niedawno, że ludzie o wariancie DRD4-7R wykazywali w wieku dorosłym większe tendencje do popierania liberalnych postaw politycznych.

Podróże genów po całym świecie

Nasz gatunek współcześnie reprezentowany jest przez podgatunek człowieka rozumnego współczesnego (Homo sapiens sapiens), znanego od końca plejstocenu (od ok. 40 tys. lat). Jego migracja z Afryki była, jak na ówczesne warunki, niezwykle ryzykownym przedsięwzięciem. Zasiedlenie całego świata za sprawą jednostek pochodzących z tej właśnie grupy wymagało jednak jeszcze wielu innych pożądanych cech charakteru. Amerykańscy genetycy ewolucyjni Luke J. Matthews z Uniwersytetu Harvarda i Paul Buttler z Uniwersytetu Bostońskiego postanowili z maksymalną precyzją naukową wyruszyć śladami wspomnianych alleli. Przyjrzeli się genom pierwotnych mieszkańców 18 obszarów, co do których przypuszczali, że przebiegała przez nie trasa ekspansji pierwszych ludzi z Afryki do Azji, Europy, a później Ameryki.

Jaki był wynik badań? Potwierdziły one przytoczoną teorię. W miarę oddalania się od Afryki częstotliwość występowania "przygodowych" alleli genu DRD4 zwiększała się.

Krzysztof Pochwicki

21 wiek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy