Mikrowyprawy: Wypoczynek i przygody

Dzięki mikrowyprawom mogę więcej się cieszyć, mniej stresować. Więcej przeżywać, mniej czytać o tym, co przeżywają inni. Więcej działać, mniej marzyć - przekonuje Łukasz Długowski, autor książki "Mikrowyprawy w wielkim mieście. Wypocznij i naładuj baterie!".


Dowiedz się, jak zorganizować mikrowyprawę - przeczytaj fragment książki "Mikrowyprawy w wielkim mieście. Wypocznij i naładuj baterie!":

Podstawowa zasada rządząca mikrowyprawami to: im prościej, tym lepiej. Więc jeśli zabierasz się do jej organizacji, nie kombinuj za dużo. Nie wyznaczaj sobie zbyt ambitnych i trudnych celów do osiągnięcia. Jeśli mieszkasz w mieście, ale masz dom z ogrodem albo mają go twoi znajomi, prześpij się w nim. Gdy potrzebujesz czuć się bezpiecznie i mieć trochę prywatności, rozbij namiot. Jeżeli otwarta przestrzeń ci nie przeszkadza, rozłóż karimatę i śpiwór pod gołym niebem. Kiedy spodziewasz się deszczu, a nie chcesz spać w namiocie, skorzystaj z płachty biwakowej, która ochroni cię przed opadami, ale nadal zachowasz bezpośredni kontakt z przyrodą.

Reklama

Jeśli spanie w ogrodzie masz już za sobą albo potrzebujesz poważniejszego wyzwania, pojedź do lasu pod miasto albo nad rzekę lub jezioro. Znajdź ustronne miejsce, najlepiej z dala od ludzi i rozłóż karimatę ze śpiworem, albo namiot. Na pewno raźniej ci będzie, gdy pojedziesz na nocleg ze swoimi przyjaciółmi.

Jeżeli spanie w naturze to dla ciebie za duża rzecz jak na pierwszy raz, zrób coś mniejszego, np. zamiast jeździć do pracy samochodem lub autobusem, zacznij chodzić do niej pieszo. Gdy masz zbyt daleko, żeby przejść całą trasę, podziel ją na odcinek samochodowy i pieszy. Wyznacz sobie zieloną autostradę parkami do pracy. Albo relaksuj się w trakcie spaceru, albo zamień to w poranną sesję ćwiczeń (...).

Może obszar Polski nie jest tak urozmaicony jak, powiedzmy, USA, nie mamy strasznie wysokich gór i głębokich kanionów, ogromnych pustyń i jezior wielkich jak morza. Nasz krajobraz nie jest tak dramatyczny i powalający, ale jest wystarczający. Na mikrowyprawę w sam raz. Jeśli spojrzysz na mapę, zdziwisz się, jak wiele w pobliżu twojego miasta jest terenów zielonych, parków krajobrazowych lub narodowych, rzek, wąwozów, skałek, gór albo jezior. Każde takie miejsce ma w sobie potencjał na przygodę, trzeba tylko spojrzeć na nie z innej perspektywy, nie patrzeć na nie jak na teren spacerowy, tylko wyzwanie.

Wtedy, w promieniu godziny-dwóch nawet od największej aglomeracji znajdziesz miejsca, w których bez problemu przeżyjesz przygodę. Rzeką możesz spłynąć na SUP-ie (Warszawa i Wrocław), w lesie powspinać się na drzewa (Trójmiasto), w miejskim parku pochodzić na slacklinie (Łódź), a w parku krajobrazowym poznać tajemnice świata przyrody (Poznań).(...)

To, co jest, można przeżyć w pobliżu Krakowa, czy Katowic, można też zrobić w okolicach Trójmiasta, albo Warszawy. (...)

Jak zorganizować mikrowyprawę?

Żeby dobrze przygotować się do mikrowyprawy, obejrzyj dokładnie wybrane miejsce na mapie fizycznej albo na zdjęcia satelitarnych w internecie, np. za pomocą Google Maps. W Wikipedii zwykle znajdziesz informacje o szlakach, atrakcjach albo ciekawszych punktach w okolicy. Najczęściej ktoś już tam przed tobą był, zrobił zdjęcia i wrzucił do sieci.

Żeby uzyskać bardziej szczegółowy opis albo prywatną opinię na temat danego miejsca, zajrzyj na blogi lub przewodniki. Ale nie te ogólne, dotyczące całej Polski, a te szczegółowe, skupiające się na wybranych parkach albo regionach. I najprostsze: zapytaj znajomych na Facebooku, czy ktoś już tam był i może coś o tym miejscu opowiedzieć. Jeśli skorzystasz ze wszystkich podanych metod, będziesz naprawdę dobrze przygotowany do mikrowyprawy i dostaniesz więcej wiadomości, niż potrzebujesz.

Zawsze możesz też pójść na żywioł i wybrać się w podróż bez wcześniejszego przygotowania. To też ma swoje uroki i czasami tak robię, ale prawdopodobnie przysporzy kilku problemów podczas realizacji. Ale problemy można traktować jak przygody, a przecież o nie nam chodzi, co nie?

Przy każdej mikrowyprawie podaję listę potrzebnego sprzętu i zwykle jest tego niewiele. Staraj się zabierać ze sobą jak najmniej rzeczy. Im mniej będziesz niósł na plecach, tym mniej się zmęczysz i tym bardziej będziesz się cieszył podróżą. Jeśli wyprawa jest na tyle długa, że będziesz musiał zjeść coś większego, kupuj półprodukty, gotowe dania albo zatrzymuj się w przydrożnych barach. Nie ma sensu tracić czasu na przygotowywanie rozbudowanego menu.

Jedzenie

Jeśli chcesz sam gotować, opieraj się na prostych, łatwych do przygotowania produktach. Moim standardowym posiłkiem rano, a czasami także wieczorem, jest owsianka. Płatki owsiane, koniecznie błyskawiczne, albo przed spaniem, albo na dwadzieścia minut przed jedzeniem zalewam chłodną wodą, wrzucam do środka orzechy i suszone owoce: rodzynki, morele albo śliwki i banana. Czasami dokładam do tego kilka łyżek masła orzechowego. Powstaje bomba kaloryczna, która wypełnia mój żołądek dobrymi, długo rozkładającymi się kaloriami na trzy do pięciu godzin. Jeśli na ostatnią chwilę wpadam do sklepu, zwykle kupuję owsiankę w saszetkach i ze dwa banany.

W ciągu dnia jem coś, czego nie trzeba specjalnie przygotowywać: kabanosy, banany, bułkę z bananem albo awokado, orzechy, batony energetyczne, czekoladę. Wieczorem, jeśli mam siły na gotowanie, najczęściej robię bardzo sycące danie jednogarnkowe. Potrzebna jest puszka tuńczyka w oleju, cebula i ryż albo makaron. Cebulę smażę w menażce na oleju z tuńczyka, a potem dodaję rybę i wcześniej ugotowany ryż. Można robić różne wariacje na ten temat: dodawać awokado, żółty ser, zioła, ale ta podstawowa wersja jest już wystarczająco smaczna.

Podczas mikrowypraw uwielbiam pić herbatę, zwykle miętową. Jakoś bardzo pasuje mi do klimatu podróży. Ale jeśli nie masz pod ręką mięty, rozejrzyj się dookoła za sosnowymi igłami, liśćmi pokrzywy albo innym zielskiem. W ostateczności gorąca woda też może być.

Żeby coś zjeść, nie potrzebujesz naczyń ani sztućców, w rozdziale o noclegu na pomoście w Poznaniu piszę, jak je zrobić z butelki po wodzie mineralnej. Jeśli będziesz gotował, konieczna będzie menażka. Te tradycyjne, harcerskie albo wojskowe są praktycznie niezniszczalne, ale strasznie wielkie i ciężkie. Sam korzystam z menażki, w którą wchodzi do 0,75 l wody, może trochę mniej. Nie jest to żaden wypasiony sprzęt, kosztowała jakieś 50 złotych. Mam kuchenkę gazową, ale coraz rzadziej z niej korzystam. Albo gotuję na specjalnych tabletkach używanych przez wojskowych, które mają skład podobny do rozpałki do grilla, albo robię mikroognisko. Trzy kamienie stawiam na planie małego trójkąta, ustawiam na nich menażkę, a pod spodem, pomiędzy kamieniami, zostawiam wolną przestrzeń, w której układam patyczki i podpalam. Zero kosztów i wysiłku, maksimum efektywności.

Coś znajomego

Jeśli lubisz czytać, weź ze sobą książkę, jeśli chcesz się poczuć pewniej, zabierz coś, co ci doda odwagi, coś znajomego. Dzieci biorą ze sobą w podróż maskotki albo zabawki, z którymi chodzą spać. Ja, na samym początku moich przygód ze spaniem w naturze, zawsze miałem ze sobą nóż myśliwski, którego co prawda nigdy nie użyłem, ale czułem się pewniej. Teraz, kiedy podróżuję bardzo dużo i wyjeżdżam na długo, biorę ze sobą piękny niebieski koc, który kupiłem na Krecie. Kiedy nigdzie nie podróżuję, zwykle ucinam sobie pod nim popołudniowe drzemki, w drodze natomiast daje mi namiastkę domu. Raczej nie będziesz brał ze sobą koca pod namiot, ale możesz wziąć ze sobą coś innego, lżejszego, co da ci odrobinę komfortu i poczujesz się bezpieczniej.

Dobrze jest mieć ze sobą podstawowe rzeczy z apteczki - leki przeciwbólowe, plaster, bandaż i wodę utlenioną. Tę ostatnią można kupić w niewielkiej tubce w postaci żelu. Jest lżejsza i zajmuje mniej miejsca niż butelka płynu. W drogeriach można kupić żele albo płyny z dużą zawartością alkoholu do przemywania rąk, zawsze mam taki ze sobą i do tego nieduży kawałek dobrego mydła do mycia ciała. Jeśli nie będzie w pobliżu rzeki albo jeziora, z których mógłbyś wziąć wodę do mycia, warto mieć ze sobą chusteczki nawilżone. Przydadzą się rano do obmycia twarzy, a jak się uprzeć, można nimi umyć całe ciało, co nieraz już mi się zdarzało.

Weź ze sobą telefon komórkowy, ale na wszelki wypadek, a nie po to, żeby przeglądać Fejsa. Mikrowyprawy są sposobem na odcięcie się od świata i wypoczynek, a nie dobrą okazją, żeby odpowiadać na zaległe majle. Im bardziej będziesz się gapił w telefon, tym mniej odpoczniesz. Jeśli nie ufasz sobie w tej kwestii, przełóż kartę SIM do starego telefonu, który nie ma połączenia z internetem, albo kup nową kartę pre-paidową i daj numer tylko mężowi lub żonie, żeby mieć kontakt w razie potrzeby.

Nie zostawiaj śladów

Jednym z największych wyzwań podczas wypraw w naturze jest niepozostawianie po sobie śladu. I nie mam tu na myśli śladów stóp. Chodzi o to, żeby w jak najmniejszym stopniu naruszyć równowagę, jaka panuje w miejscu, które nas otacza. Wszystko, co produkujemy - śmieci, odchody - i to, co po sobie pozostawiamy - ognisko, wydeptana trawa, uszkodzone drzewa, detergenty z mycia naczyń spłukane do rzeki - jest dla środowiska nienaturalne i może stanowić dla niego zagrożenie.

Amerykańska Służba Leśna rozwinęła w latach siedemdziesiątych program, który miał zminimalizować negatywny wpływ, jaki na środowisko mają turyści. Bo jedna kupa i jedno ognisko nie stanowi większego problemu, ale jeśli pomnożyć to np. przez miliony turystów, którzy co roku odwiedzają polskie parki narodowe, powstaje naprawdę poważny kłopot.

Lekarstwem na ten stan rzeczy jest filozofia podróżowania zgodna z zasadą leave no trace (LNT - nie zostawiaj śladów). Allen O’Bannon i Mike Clelland, autorzy książki "Sztuka wędrowania z plecakiem i biwakowania w terenie", podają kilka zasad LNT propagowanych przez amerykańską organizację National Outdoor Leadership School:

  • Wędruj w małej grupie. Większe zespoły można podzielić na grupy 4-6 osobowe.
  • Poruszaj się po trwałym podłożu - oznaczonym szlaku lub skałach, kamieniach, żwirze, suchym terenie trawiastym lub śniegu.
  • Szczególnie chroń tereny położone nad wodą. Nie rozstawiaj namiotu bliżej niż 60 metrów od brzegu jeziora lub rzeki.
  • Dobre miejsce na biwak to takie, które znalazłeś, a nie takie, które stworzyłeś.
  • W rejonach obleganych przez turystów staraj się używać uprzednio wydeptanych ścieżek.
  • Chodźcie gęsiego, środkiem ścieżki, nawet jeśli są kałuże i błoto.
  • Miejsce obozowania powinno być małe. Swoją aktywność skoncentruj w miejscach, gdzie nie ma roślinności.
  • W rejonach dziewiczych rozproszcie się, aby uniknąć wydeptywania nowych ścieżek i tworzenia nowych miejsc biwakowych.
  • Unikaj miejsc, w których widać zaczątki procesów niszczenia naturalnego środowiska.
  • W celu umycia siebie lub naczyń oddal się z wodą co najmniej 60 metrów od strumieni i jezior. Używaj małej ilości mydła ulegającego biodegradacji. Wylej resztki wody po zmywaniu, rozpraszając ją.
  • Ekskrementy zakop w dziurze nie płytszej niż 15-20 centymetrów i oddalonej co najmniej o 60 metrów od zbiorników wodnych, miejsc biwakowania i szlaków. Na koniec zasyp i zamaskuj dziurę.
  • Staraj się, aby ognisko było małe. Do palenia używaj tylko patyków znalezionych na ziemi, które są na tyle małe, że można je złamać w ręku.
  • Drewno i węgielki spal na popiół, ognisko zagaś do końca, a popiół, gdy nie jest już gorący, rozsyp wokół.
  • Nigdy nie karm dzikich zwierząt. Jest to szkodliwe dla ich zdrowia, zmienia naturalne zachowania i wystawia na różne zagrożenia np. ze strony drapieżników.

Śmieci

Zdaję sobie sprawę, że w polskich warunkach największym wyzwaniem są śmieci. Za każdym razem, kiedy jestem w lesie albo nad jeziorem widzę plastikowe opakowanie po robakach, puszki po piwie albo papierki, zastanawiam się, co jest trudnego w tym, żeby wziąć je ze sobą. Nic to nie waży, a w lesie będzie się rozkładać przez setki lat. Kiedy następnym razem tu przyjdziesz, nadal będzie się walać po ziemi i uprzykrzać ci wypoczynek.

Kiedy przez pięć miesięcy mieszkałem w Norwegii, tylko raz znalazłem na ziemi papierek, opakowanie po chipsach. Co prawda wioska, w której mieszkałem, była niewielka, żyło w niej około tysiąca osób, ale w Polsce nawet w okolicach najmniejszych wsi można spotkać prawdziwe wysypiska śmieci. W czym tkwi problem? Czym się różnimy od Norwegów? Zawsze bierz ze sobą worek na śmieci i zawsze pakuj w niego odpadki.

Przebywanie w naturze dostarcza niesamowitych przeżyć, ale musisz pamiętać, że nie da się wszystkiemu zapobiec i wszystkiego przewidzieć. Możesz zmoknąć, zmarznąć, zwichnąć kostkę albo złamać rękę, może cię porwać prąd w rzece, możesz spaść z drzewa. Oraz bardziej prozaiczne: możesz się nie wyspać, ubrudzić, może ci być niewygodnie, możesz się bać, itp., itd. Przed każdą mikrowyprawą przemyśl, jakie niesie ona ze sobą ryzyko, jakie są potencjalne niebezpieczne sytuacje, i postaraj się ich uniknąć.

Jednak nawet przy najlepszym planowaniu i zachowaniu zasad bezpieczeństwa może się zdarzyć coś, co zagrozi twojemu zdrowiu lub życiu. Autor ani wydawnictwo nie ponoszą odpowiedzialności za żadną z takich sytuacji ani ich konsekwencje. Wszystko, co robisz, robisz na własną odpowiedzialność.

Przykładowe mikrowyprawy

Pieszo z lotniska
Trasa: Lotnisko Balice - Bielańsko - Tyniecki Park
Krajobrazowy - Stare Miasto.
Dystans: ok. 14 km
Czas: 4-17 h (dłuższa opcja z noclegiem)
Co zabrać: śpiwór, karimatę, wygodne buty, wodę, jedzenie
Koszt: 3,80 zł (bilet autobusowy do centrum)

Nocleg na wyspie
Miejsce: Wyspa Opatowicka
Czas: 10-12 h

Co zabrać: śpiwór, karimatę, zaślepki na oczy, zatyczki do uszu, latarkę, jedzenie, picie, worek na śmieci
Koszt: brak
Poziom trudności: niski, dostępne dla każdego przez cały rok

Nocleg w jamie śnieżnej
Miejsce: Góry Izerskie
Koszt: 50 zł za przejazdy
Co zabrać: łopatę, piłę, karimatę, śpiwór, ciepłą i nieprzemakalną odzież, latarkę, picie, jedzenie, worek na śmieci
Czas: 13-20 h, zależnie od czasu dojazdu
Poziom trudności: średni, trzeba się namachać łopatą

Kanioning Rawką
Miejsce: rzeka Rawka, Bolimowski Park Krajobrazowy
Czas: 11 h (z przejazdami, samo przejście rzeki: 4 h)
Co zabrać: plecak, mocne worki na śmieci, w które spakujesz rzeczy, nieprzemakalny pojemnik na telefon, jedzenie, wodę, gumowe buty, piankę (niekonieczna, ale zalecana)
Koszt: 40 zł przejazdy, 11 zł worki na śmieci
Poziom trudności: wysoki. Wyprawa wymaga dobrych umiejętności pływackich, wytrzymałości na zimno i ból

Rozbujany nocleg
Miejsce: przydomowy ogród albo podmiejski las
Czas: 10-12 h
Co zabrać: hamak, śpiwór, karimatę, czołówkę, ubranie w zależności od warunków, picie, jedzenie, zapałki, worek na śmieci
Koszty: ok. 30 zł
Poziom trudności: brak

Nocleg w zamku
Miejsce: zamek w Czersku
Czas: 14 h z przejazdami
Co zabrać: karimatę, śpiwór, jedzenie, picie, repelent na komary, latarkę, zapałki
Koszt: 20 zł - bilet wstępu do zamku
Poziom trudności: niski, dostępne przez cały rok

Opisy wspomnianych mikrowypraw znajdziesz w książce "Mikrowyprawy w wielkim mieście. Wypocznij i naładuj baterie!" Łukasza Długowskiego. Wydawnictwo Muza. Premiera: sierpień 2016r.

Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji



INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama