Bokser o naprawdę dużym "sprzęcie"

Największym zmartwieniem byłego mistrza świata w wadze ciężkiej w boksie zawodowym Olivera McCalla okazało się znalezienie... gigantycznych rękawic. W sobotę amerykański pięściarz będzie rywalizował z Krzysztofem Zimnochem w Legionowie.

- Oliver ma dłonie jak Mike "Bestia" Tyson, wielkie niczym bochny chleba. Po przylocie do Polski okazało się, że żadne rękawice na niego nie pasowały, dlatego rozpoczęliśmy poszukiwania nietypowych, ogromnych rękawic 10-uncjowych. Nie bez kłopotów udało się je nabyć. W Polsce nie widziałem, aby ktokolwiek walczył w takim sprzęcie... - powiedział organizator gali w podwarszawskim Legionowie Tomasz Babiloński.

48-letni McCall, nazywany "Atomowym Bykiem" największe sukcesy święcił przed niemal dwoma dekadami.

W 1994 roku wygrał w drugiej rundzie ze słynnym Brytyjczykiem Lennoksem Lewisem i odebrał mu pas mistrza świata federacji WBC w kat. ciężkiej.

Reklama

W pierwszej obronie tytułu wypunktował swego rodaka Larry'ego Holmesa, a następnie uległ jednogłośnie na punkty Frankowi Bruno z Wielkiej Brytanii.

- Oglądałem w poniedziałkowe popołudnie trening McCalla i jego 25-letniego syna Elijaha, który w drugim pojedynku gali w dniu 18 maja w wadze ciężkiej zmierzy się z Marcinem Rekowskim.

Obaj amerykańscy pięściarze wyglądali imponująco, solidnie pracowali i widać, że przyjechali stoczyć świetne walki, a nie na wakacje i po wypłatę - dodał Babiloński.

"Atomowy Byk" wcześniej rywalizował z jednym polskim pięściarzem - w 2005 roku pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie Przemysława Saletę. W zawodowej karierze McCall wygrał 56 walk, a 12 przegrał (jego syn ma rekord 11-2-1). Bilans 30-letniego Zimnocha wynosi 14 zwycięstw i remis.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: sport | boks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy