Finały Pucharu Ameryki - wyścig 5 i 6

Relacje z wyścigu 5 i 6 pisze już z domu w Łupstychu. Pokonanie 2800 km kompletnie zapakowanym samochodem wymaga sporo czasu. Wiadomości z przebiegu piątego meczu, który obejrzałem w sobotę, otrzymywałem telefonicznie z Walencji od Piotra Przybylskiego, a pojedynek szósty oglądałem już w restauracji Przystań w Olsztynie.

Żeglarstwo jest grą błędów, a zwycięzcą zostaje team, który zrobi ich mniej. Bardzo rzadko można powiedzieć, że popłynęło się perfekcyjny wyścig i wszystko się zrobiło perfekcyjnie. Ja w mojej długiej karierze pożeglowałem może tylko kilka takich idealnych...

W wyścigu 5 porwany genaker odebrał szansę na zwycięstwo dla TNZ, tak krótko można by określić przyczynę ich porażki. To, że po tym incydencie Kiwi regularnie odrabiali dystans, było sporym zaskoczeniem nie tylko dla mnie. Nie spodziewałem się, że będą aż tak szybcy w porównaniu z Alinghi.

Reklama

Na początku była mała dziurka... ale na tym właśnie polega specyfika nie tylko tego sportu. Unikanie błędów, minimalizowanie ryzyka, to podstawowe czynniki mające olbrzymi wpływ na sukces. Po wyścigu mówi się, że jedni to mieli szczęście, albo że inni to mieli pecha. Ale prawda jest taka, że fakty te są zapominane, a liczy się tylko zwycięstwo, a nie ilość błędów popełnionych i sposób lub styl w jakim się je osiągnęło!

Akceptacja, nie zgoda

Faza przedstartowa w 6. wyścigu była bardzo emocjonująca. Przy wietrze wiejącym z siłą 8-9 węzłów jacht wpływający na prawym halsie ma bardzo mocną pozycję, jeżeli w dial up-ie uplasuje się na prawidłowej pozycji, co Ed dzisiaj zrobił w perfekcyjny sposób. Starał się blokować Deana i nie pozwolić mu na pożeglowanie w prawą stronę pola startowego. Zdziwiłem się, kiedy na 2 minuty przed startem zdecydował się na rozpędzenie jachtu i zwrot przez sztag, ponieważ jest to ruch ryzykowny, skazany na stratę kontroli sytuacji, jeżeli jacht zawietrzny wykona perfekcyjnie tzw. JABŁOŃSKI MOVE, który pokazałem dwukrotnie w pojedynkach półfinałowych z TNZ.

Niestety, Dean po wykonaniu zwrotu przez rufę, nie żeglował w stronę rywala, aby zmusić go do wykonania gwałtownego manewru odpadania, po którym wytraciłby sporo szybkości, ale pożeglował półwiatrem, co umożliwiło Edowi uplasowanie jachtu za rufą jachtu Kiwi i objęcie kontroli. Według mnie zwrot przez rufę wykonany przez Deana powinien zostać ukarany tzw. red flag penalty, czyli natychmiastowym wykonaniem kary po przekroczeniu linii startu, co oznaczałoby pewne zwycięstwo dla Alinghi. Sędziowie byli bliżej, ocenili tę sytuację inaczej i trzeba ich decyzję zaakceptować - ale to nie znaczy, że trzeba się z nią zgodzić.

Obronili prowadzenie

Taktyka Alinghi na pierwszej halsówce ponownie była mało konsekwentna. Otworzyli grę nie próbując wyprzeć rywali ponad lay line, a przecież szanse ku temu mieli znakomite i to raczej TNZ znajdował się w kiepskiej sytuacji, znajdując się w lewym rogu trasy po lewej stronie. TNZ prowadząc ok. 12 sekund na pierwszym kursie z wiatrem zdecydował się na okrążenie lewej boi, co było manewrem łatwiejszym i szybszym. Zmusili tym samym Alinghi do wykonania zwrotu przez rufę i pożeglowania do drugiego znaku. Teoretycznie wszystko powinno zakończyć się korzystnie dla Kiwi, ale dodatkowy zwrot przez sztag na lewy hals, którego Szwajcarzy nie wykonywali, kosztował ich utratę części przewagi. Do tego lekka zmiana z prawej strony, którą ich rywale wykorzystali do zrobienia zwrotu na prawy hals spowodowały, że na pierwszym crossie TNZ mógł wykonać tylko lee bow, który nadal był mocną pozycją. Rywale wykonali ponownie zwrot i pożeglowali w stronę, z której przychodziły mocniejsze podmuchy wiatru. Punktem kluczowym był 2. cross, do którego Alinghi zbliżało się na dużo większej szybkości, w bardzo mocnej pozycji. Kiwi nie byli w stanie wystarczająco rozpędzić jachtu na lewym halsie, co spowodowało, że nie byli w stanie już wykonać lee bow, tylko zwrot po zawietrznej. Alinghi okrążyło górny znak z przewagą 16 sekund i mimo brawurowych ataków rywali obronili prowadzenie.

Zwycięstwo to przybliża team szwajcarski do wygrania srebrnego dzbanka, a 4:2 stawia TNZ w bardzo trudnej sytuacji. Szczególnie bolesne są przyczyny porażek w dwóch ostatnich pojedynkach, bo przecież mogło być 4:2 ale dla nich.

Karol Jabłoński

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: team | zwrot | wyścig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy