Prują 70 km/h na łyżwach!

Zawody Red Bull Crashed Ice powracają do USA, a wraz z nimi moc lodowych wzlotów i upadków, których możemy spodziewać się podczas otwierającego nowy sezon przystanku w Saint Paul. Broniący tytułu mistrza świata Arttu Pihlainen z Finlandii spróbuje wyprzedzić grupę zwinnych Kanadyjczyków oraz pędzących z zawrotną prędkością łyżwiarzy z całego świata.

Mistrzostwa Świata Red Bull Crashed Ice 2012 rozpoczną się 14 stycznia na brzegu zamarzniętej rzeki Missisipi w Saint Paul w stanie Minnesota. Dalsza walka o mistrzostwo w 12 sezonie tej jednej z najbardziej ekscytujących zimowych dyscyplin sportowych w historii, rozegra się w lutym podczas przystanków w Holandii (Valkenburg) i Szwecji (Aare). Mistrzostwa zakończą się w marcu, gdzie ponad 100 tys. widzów będzie świadkami spektakularnego finału. Wyścig w Saint Paul oznacza powrót lodowej akcji do Stanów Zjednoczony po raz pierwszy od 2004 roku.

Polak liczy na dobry start

Arttu Pihlainen z Finlandii - obrońca tytułu - zmierzy się z grupą Kanadyjczyków oraz nieustraszonych rywali z 30 różnych krajów w jedynych mistrzostwa łączących w sobie speed skating, boardercross i downhill skiing. W najbliższej rywalizacji Polska będzie miała również swojego reprezentanta - Jakuba Owczarka z Sosnowca, który gra w amatorskiej lidze hokeja na lodzie w barwach Zagłębia Sosnowiec.

- Liczę na to, że intensywne przygotowania do sezonu odniosą skutek. Do tej pory 6-krotnie startowałem w Red Bull Crashed Ice, 3-krotnie kwalifikując się do finałów imprezy - rywalizując z najlepszymi w tym sporcie. Mam nadzieje, że w tym sezonie pomoże mi moje doświadczenie i odrobina szczęścia - komentuje swój start Owczarek.

Reklama

Najdłuższe skoki

Kanadyjscy bracia Kyle i Scott Croxall ukończyli zeszły sezon odpowiednio na drugim i trzecim miejscu i mają nadzieję skutecznie rozpocząć tegoroczną rywalizację o tytuł w Saint Paul. Na samym początku długiego na 405 metrów toru w Saint Paul znajduje się stroma, nachylona pod kątem 45 stopni rampa z kickerem, który umożliwi oddawanie najdłuższych soków w historii tego sportu.

Dyscyplina zwana ice cross downhillem wymaga od sportowców sprawności, łyżwiarskich umiejętności, waleczności oraz odwagi do jazdy w dół z prędkością dochodzącą nawet do 70 km/h. Łyżwiarze zjeżdżają po torze w czteroosobowych grupach, a drogę do zwycięstwa oprócz rywali utrudniają im wyskocznie, ostre zakręty i różne inne przeszkody. Do dalszych etapów awansuje tylko pierwsza dwójka, więc rywalizacja jest naprawdę zacięta. Z 64 zawodników startujących w zawodach do finałowej rozgrywki przechodzi tylko czterech.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Red Bull | zawody | USA | sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy