Samotna walka z oceanem

Pierwszym Polakiem, który pokona Ocean Atlantycki kajakiem zostanie najprawdopodobniej Aleksander Doba. Wiosłującemu od ponad trzech miesięcy doświadczonemu podróżnikowi zostało do pokonania już tylko kilkadziesiąt kilometrów oceanu.

65-letni Aleksander Doba jest już na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego - nic dziwnego samotnie wiosłuje przez Atlantyk od końca października. Z Dakaru, stolicy Senegalu, Doba wyruszył dokładnie 26 października 2010 r. Po przeciwnej stronie oceanu - w Brazylii - jest spodziewany lada dzień.

Niesprzyjające wiatry

- Jestem bardzo wyczerpany! Marzę o tym by wreszcie dobić do brzegu, gdziekolwiek to będzie. Boję się że południowe wiatry odepchną mnie bardziej od lądu i będę musiał jeszcze wiele dni płynąć. Nie! Chcę jak najszybciej wylądować. Celuję na Acarau, choć to niewielka rybacka miejscowość i nieciekawe wybrzeże, mielizny, trudne wejście do ujścia rzeki. Doradcy z Polski namawiają mnie, abym płynął do Camocim, gdzie podobno jest wygodniej lądować, ale nie mam siły... - powiedział kajakarz Jerzemu Arsobie, współorganizatorowi wyprawy.

Reklama

Doświadczony podróżnik

Według ostatnich informacji, Dobie pozostało do pokonania jeszcze około 12 km. W wiosce Acarau na zmęczonego kajakarza będą czekać Jerzy Arsoba i Ambasador RP w Brazylii Jacek Junosza-Kisielewski.

Aleksander Doba jest doświadczonym podróżnikiem. Samotna podróż kajakiem przez Atlantyk świetnie wpisuje się w jego dotychczasowe dokonania. To właśnie on, jako pierwszy człowiek opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i jezioro Bajkał. Przepłynął również Polskę - od Przemyśla do Świnoujścia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy