Kobiety lubią tyranów?

Przysłowiowy Kowalski choruje. Co o chorobie mężczyzn sądzą kobiety dla nich najbliższe? Oto kilka zebranych na ulicach wypowiedzi kobiet, które, zdawałoby się, bardzo kochają swoich panów:

- Nikomu nie wolno mówić z lekceważeniem o chorobie pana Kowalskiego, bo natychmiast czuje się bardzo dotknięty i wpada w istną furię. Przecież on ma infekcję grypową wywołaną z pewnością najgorszym z możliwych wirusów, do tego jeszcze obrzydliwą migrenę. A może wykluje się z tego różyczka, świnka albo jeszcze coś poważniejszego? A wtedy śmierć w cierpieniach na pewno go nie minie. Tymczasem pan Kowalski ma katar i lekko podwyższoną temperaturę...

Leki nie lubią alkoholu

- Pan domu cierpi, a czyni to z istnym heroizmem.... Przecież nie jest mięczakiem. Żąda tylko absolutnego podporządkowania się swoim prośbom, czytaj rozkazom. A przy okazji - aż dziw bierze - ile taki cierpiący ma sił, by wrzasnąć jak dzikie zwierzę, kiedy ktoś niechcący trzaśnie drzwiami.

Reklama

- Chorego tyrana nie należy mylić z chorym z urojenia. Hipochondryk jest przeważnie zdrowy jak ryba, a mimo tego trzęsie się nad sobą i co rusz odwiedza lekarzy. Oczywiście po każdej wizycie u lekarza, który zapewnia go, że jest zdrów, nie może sobie odmówić przyjemności, by głosić wszem i wobec, jaki to z doktora konował, że nie potrafił rozpoznać jego choroby.

- Nie mierzy temperatury, ponieważ wmawia otoczeniu, i sobie samemu, że słupek rtęci doszedłby z pewnością do 42 stopni, podczas gdy naprawdę miałby kłopot, by wywindować się na 37 stopni. Wzbrania się rękami i nogami przed zażyciem wypróbowanego środka na grypę - najczęściej ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę, iż lek ten fatalnie znosi się z alkoholem. A przecież nie ma nic przyjemniejszego w życiu, jak leżeć w łóżku z lekką grypą i popijać gorącą herbatkę z rumem.

Odrobiona praca i odwiedziny

- Cierpi biedaczek. Chrząka, kaszle głośniej niż to wymusza organizm. Wszyscy widzą i słyszą, jak biedak cierpi i poświęca się, siedząc w biurze. Koledzy, a zwłaszcza koleżanki niemal siłą wyrzucają cierpiętnika do domu i nawet zobowiązują się, iż wykonają za niego pracę, a także wpadną z odwiedzinami. To całkowicie satysfakcjonuje chorego, który teraz może zaprzestać popisów i rzeczywiście we własnym mieszkaniu wypocić nieszczęsną grypę...

Co prawda, to prawda. Chory mężczyzna jest w domu tyranem. Żadna jednak z pytanych kobiet nie powiedziała, że zostawiłaby chorego Kowalskiego bez opieki. No cóż, widocznie kobiety lubią tyranów...

MW

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy