Od patrzenia można przytyć

Nie chcesz się przejadać? Nie patrz na kolorowe reklamy żywności. Badacze z University of Southern California w Los Angeles donoszą, że na widok smakowitych potraw nie tylko cieknie nam ślina, ale wyraźnie aktywują się rejony mózgu odpowiedzialne za apetyt.


O szczegółach wyników badań poinformowano podczas zjazdu Endocrine Society w Houston w Teksasie.

Bogate w tłuszcz potrawy już samym swoim widokiem sprawiają, że rośnie nam apetyt. Ten powszechnie znany fakt udało się teraz potwierdzić w czasie eksperymentów z wykorzystaniem aparatury obrazującej aktywność mózgu.

Badano 13 dziewcząt i kobiet latynoskiego pochodzenia, w wieku od 15 do 25 lat, które miały kłopoty z nadwagą. Jak przypuszczano, badany efekt powinien być u nich wyraźnie widoczny. Przy pomocy aparatury funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fNMR) badano aktywność ich mózgu w odpowiedzi na widok tłustego, kalorycznego jedzenia (hamburger, ciastko), albo dietetycznych owoców i warzyw.

Reklama

W pierwszym przypadku reakcja mózgu była przeciętnie znacznie silniejsza. Co ciekawe, kiedy badanym ochotniczkom w połowie eksperymentu podawano napój słodzony glukozą lub fruktozą, działanie wysokokalorycznych obrazków okazywało się jeszcze silniejsze.

Wyraźnie widać, że kolorowe zdjęcie hamburgera czy ciastka nie tylko przypomina nam o tym, że można by coś przekąsić, ale wywołuje reakcję, która skłania nas do tego, by się o coś do jedzenia postarać. Właśnie dlatego takie obrazy mogą przyczyniać się do naszej otyłości. Co więcej, gdy patrząc na taki obrazek popijamy jakiś słodzony napój, nasz apetyt rośnie jeszcze bardziej.

Cóż, jeśli nie chcemy przytyć, powinniśmy kontrolować, na co patrzymy. Bo jak się okazuje, co z oczu to nie tylko z serca, ale i z żołądka...

Grzegorz Jasiński

Informacja własna

RMF24.pl
Dowiedz się więcej na temat: jedzenie | żywność | Mózg | dieta | odchudzanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy