Sztachnij się tlenem

Niektórzy idą do baru się napić, inni - zaciągnąć prawie 100-procentowym tlenem. Ale czy zaciąganie się tlenem coś daje?

Bary z tlenem to pomysł z końca lat dziewięćdziesiątych. Wziąć sobie tlenowy wdech można w Kanadzie, Kalifornii, Wielkiej Brytanii czy Japonii - w nocnych klubach, gabinetach odnowy biologicznej czy kawiarniach.

Legalny odlot

W Paryżu właśnie otwarto pierwszy taki przybytek w mieście. Tlen reklamuje się tu jako "środek na zmęczenie, antystresowy i antydepresyjny". Zaciągnąć się można w instytucie piękności należącym do żony znanego francuskiego publicysty Jaques'a Segueli.

O Segueli dużo się ostatnio mówi. To u niego na obiedzie poznali się prezydent Francji Nicolas Sarkozy i jego świeżo poślubiona żona Carla Bruni. Trzy dekady temu odegrał kluczową rolę w zwycięstwie wyborczym Francois Mitteranda.

Reklama

Otwarcie baru przyciągnęło gwiazdy i polityków z pierwszych stron gazet. - To pierwszy raz, kiedy można w sposób legalny naprawdę odlecieć! - zachwalał Seguela, pokazując zaproszonym VIP-om rzędy buteleczek z czystym tlenem rozstawione w różnych częściach salonu.

Zaproszeni politycy wygłaszają ostrożne oceny. - Myślę, że efekt ma bardziej podłoże psychiczne - powiedział były minister kultury Jack Lang tuż po wciągnięciu zawartości kilku buteleczek. - Niezłe - komentował minister pracy Xavier Bertrand. - Czuję się wspaniale - wtórował były minister edukacji Luc Ferry. - Oczyszcza nos - zauważył ktoś inny.

Czy jest to lek?

Bary tlenowe oferują oddychanie 95-procentowym tlenem (w normalnym, niezanieczyszczonym powietrzu jest go 21 proc.). - Trzeba inhalować się przynajmniej 10 minut, by poczuć efekt - tłumaczy Jean-Guillaume Laurent z firmy Colian sprzedającej sprzęt do inhalacji tlenem we Francji.

Na fali rosnącej popularności takich barów eksperci zachodzą w głowę: regulować prawnie czy nie działalność takich barów?

- Zastanawiamy się, jak to zakwalifikować. Jest to lek, czy też nie? - mówi Marie-Laurence Gourlay z Francuskiej Agencji Leków (Afssaps). - Badania dowodzą, że mieszanki zawierające więcej niż 99,5 proc. tlenumogą wyrządzić szkodę w płucach i układzie nerwowym - mówi. Nieprawdą jest też, że tlen pomaga na ból głowy i przeziębienia.

Pascale Mollard-Chenebenoit, tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Dowiedz się więcej na temat: minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy