Zamiast okładu z piersi

Podobno na wszystko najlepszy jest okład z młodej piersi. Radzimy, co zrobić, gdy nie ma jej pod ręką...

Na nieznaczne skaleczenie czy oparzenie wielu z nas reaguje paniką. A jak powinno się zareagować? Oto podstawy pierwszej pomocy.

Krwotok z nosa

W przypadku krwotoku z nosa należy w pozycji siedzącej pochylić się nieznacznie do przodu. Nos powinien być mocno ściśnięty, co najmniej prze 2-3 minuty. Jednocześnie można zrobić zimny okład na nasadę nosa, z chusteczki zamoczonej w zimnej wodzie. Przy pochylaniu głowy do tyłu, co niestety często jest praktykowane, krew spływać będzie po tylnej ścianie gardła. A to już grozi zakrztuszeniem.

Reklama

Zakrztuszenie

W momencie, gdy zakrztusimy się, np. kawałkiem jedzenia, nie wolno wpadać w panikę. Trzeba spokojnie oddychać i unieść obie ręce do góry. Kiedy to nie skutkuje potrzebna będzie pomoc drugiej osoby. Powinna ona uderzyć duszącego się, kilkakrotnie otwartą dłonią miedzy łopatki. Można również wykonać tzw. chwyt Hamlicha. A jest on prosty i skuteczny. Osoba ratująca staje za ofiarą zakrztuszenia, obejmuje ją poniżej klatki piersiowej i układa dłonie na wysokości mostka. Zdecydowanym ruchem ściska brzuch. Powietrze z płuc wypycha wówczas zalegający w krtani kęs. Nerwowe popijanie w momencie, zakrztuszenia, nie zawsze będzie skuteczne.

Na skaleczenie i zranienie

Ranę przemyć najlepiej wodą utlenioną. Jeżeli nie mamy jej pod ręką, równie dobrze skaleczona dłoń można wsadzić pod zimną, bieżącą wodę. Po osuszeniu, na ranę położyć opatrunek, mocno przyciśnąć i obandażować. Można podać lek przeciwbólowy. Opatrunek najlepiej zrobić z gazika, lub kawałka czystego materiału. Niedozwolone jest przykładanie do skaleczonego miejsca waty, ligniny, lub chusteczki higienicznej.

Oparzenia wrzątkiem

Oparzone miejsce należy schłodzić, najlepiej zimną, bieżącą wodą. Nie powinno się go czymkolwiek smarować. A bywają przypadki, kiedy ludzie stosują na oparzenie olej jadalny lub jajko. Niewskazane jest także zbyt szczelne bandażowanie chorego miejsca. Skóra nie będzie "oddychać", a tym samym jej regeneracja będzie zahamowana.

- Nie wolno zapominać i o tym, że w przypadku krwotoków, poważniejszych zranień, czy oparzeń warto, a nawet trzeba zafundować sobie wizytę w lekarskim gabinecie. Tak na wszelki wypadek - przypomina dr Piotr Compała.

Grażyna Kania

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: piersi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy