Zdrowy jak Polak, cz. II

Mimo że na pytanie "Jak się czujesz?" odruchowo odpowiadamy - "Kijowo...", w rzeczywistości wcale nie jest tak źle. Większość z nas uważa, że jest zdrowa jak koń. I ma rację. Dziś przedstawiamy kolejnych osiem powodów dobrego samopoczuciazobacz cz. I.

9. Najlepsze lekarstwo: przyjaciele

Okazuje się, że jesteśmy społeczeństwem towarzyskim - w porównaniu z ubiegłymi latami wzrasta średnia liczba przyjaciół; każdy z nas ma ich około sześciu (to o wiele więcej niż w krajach zachodnich czy w Ameryce). Tak przynajmniej donoszą ostatnie badania Diagnoza Społeczna 2006 pod kierownictwem Janusza Czapińskiego. To właśnie grono przyjaciół decyduje o tym, czy czujemy się szczęśliwi (przyjaciele są dla nas ważniejsi od pieniędzy!). Dzięki związkom towarzyskim lepiej radzimy sobie ze stresem i problemami życiowymi; potrafimy dawać wsparcie i szukać go w trudnych chwilach. W rankingu atrakcyjnych cech trudno nie docenić towarzyskości. Kobiety nie znoszą się nudzić - to istoty społeczne. Uwielbiają podejmowanie gości i składanie wizyt, wypady na imprezę czy do pubu. Możesz być pewny, że posiadanie przyjaciół działa na nią jak magnes.

Reklama

10. Taka zdrowa tradycja

Polacy nie lubią ryzyka - 76 proc. unika go w warunkach możliwego zysku, jak i zagrożenia stratą (w przeciwieństwie np. do Amerykanów czy Izraelczyków). Wolimy ponieść mniejszą stratę niż - by jej uniknąć - ryzykować w grze z losem większą stratę. Jakie z tego korzyści? Dzięki temu jesteśmy bardziej odporni na uzależnienie od hazardu i potrafimy dać kobietom poczucie stabilności. W badaniach przeprowadzonych przez izraelskiego psychologa Shaloma Schwartza we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim przebadano takie cechy Polaków jak: władza, osiągnięcia, samodzielne kierowanie swoim życiem, życzliwość, tradycja. W badaniu wzięli udział przedstawiciele krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a wyniki porównano z wynikami z 20 krajów zachodnich. Okazało się, że wśród krajów naszej grupy Polacy wykazali się jednym z najwyższych wskaźników przywiązania do wartości tradycyjnych; przedkładamy dobro rodziny i bliskich nad indywidualizm. Zatem nie jesteśmy społeczeństwem egoistów. Zdaniem socjologów, pożytek z tego taki, że więcej polskich żon może liczyć na stabilną pozycję życiową (podczas gdy na Zachodzie jest więcej społecznych nierówności).

11. Olej rzepakowy - oliwa północy

Jeszcze niedawno większość lekarzy twierdziła, że absolutnie najzdrowszym tłuszczem roślinnym jest oliwa z oliwek, a olej rzepakowy nadaje się co najwyżej do produkcji biopaliw. Sytuacja uległa zmianie - olej rzepakowy produkowany jest obecnie ze szlachetnych odmian rzepaku, bez szkodliwych dodatków, i od niedawna słusznie nazywany jest ?oliwą północy?. Najnowsze badania potwierdzają, że olej z rzepaku dorównuje, a pod pewnymi względami nawet przewyższa oliwę z oliwek. Przede wszystkim ma ponad dwa razy mniej nasyconych kwasów tłuszczowych, które podwyższają poziom cholesterolu we krwi i sprzyjają chorobom układu krążenia. Co ważne, zawiera też tylko 4 proc. groźnego kwasu palmitynowego, sprzyjającego zlepianiu się płytek krwi i powstawaniu skrzepów, mogących być przyczyną udaru. Po trzecie, ma 11 razy więcej kwasów omega-3 chroniących serce, poprawiających odporność i pracę mózgu. Po czwarte, rzepakowy dostarczy ci także trzy razy więcej witaminy E, skutecznego wymiatacza wolnych rodników, zabezpieczając cię przed chorobami serca i dając szansę na dłuższe życie. Jeden warunek: kupuj olej rzepakowy tłoczony na zimno, tzw. bezerukowy, odporny na utlenianie, bezwonny i o neutralnym smaku. Nadaje się do smażenia, pieczenia i do sałatek.

12. Nadzieja trzyma przy życiu

Polacy nawet w kryzysowych sytuacjach nie tracą nadziei. Taki wniosek można wyciągnąć z badań socjologa prof. dr hab. Janusza Czapińskiego, współautora diagnoz społecznych opisujących cechy Polaków (m.in. corocznych badań Diagnoza społeczna). I choć z badań wynika też, że mamy znikomą wiarę w sukces (tzn. nie wierzymy, że przytrafi nam się coś dobrego), jednak wierzymy, że uda nam się uniknąć nieszczęść i porażek w życiu lub pokonać efekty złych zdarzeń. Zdaniem socjologa, dla przetrwania człowieka ważniejsze jest omijanie zagrożeń i unikanie nieszczęść niż dążenie do poprawy sytuacji życiowej. Musimy w pierwszej kolejności uważać, żeby nie spotkało nas nieszczęście, i wierzyć, że uda się go uniknąć, i dopiero gdy wiemy, że nic nam nie zagraża - skupić się na marzeniach o lepszym życiu. Ten rodzaj optymizmu podtrzymuje chęć do życia i zapobiega skłonnościom samobójczym.

Według Czapińskiego, dwie trzecie ludzi w Polsce czuje się szczęśliwymi, a 80 proc. pozytywnie ocenia swoje życie. Jesteśmy takimi samymi optymistami, jak mieszkańcy południowych krajów UE, bardziej zadowoleni z życia niż Japończycy czy Turcy. A im szczęśliwszy naród, tym większą ma szansę na dorobienie się. Optymistycznie nastawieni Polacy dobrze oceniają swoje zdrowie i potrafią o nie dbać, są mniej podatni na depresje, doświadczają mniejszego stresu w życiu, dłużej żyją, bez problemu znajdują pracę i łatwiej adaptują się do nowych warunków. Taka postawa może dawać partnerkom Polaków duże poczucie bezpieczeństwa. Jako mężowie jesteśmy solidnymi filarami.

13. Nie boimy się szukać pomocy

Nawet polska skłonność do narzekania bywa oceniana pozytywnie. Bardziej niż inne narody potrafimy ubiegać się o wsparcie, nie grożą nam też wrzody żołądka i inne choroby powodowane tłumieniem emocji. Wyrzucając z siebie troski, pozbywamy się przykrych stanów emocjonalnych i jesteśmy mniej narażeni na frustracje, czyli mniej kłótliwi lub depresyjni. Z takim facetem łatwiej sobie w związku poradzić, choćby np. słuchając go z wyrozumiałością i współczuciem.

14. Do chrzanu i dobrze

Chociaż chrzan znany był już starożytnym Egipcjanom, na palcach jednej ręki można policzyć kraje, w których stosowany jest obecnie w kuchni. A z tych kilku krajów jedynie w Polsce pojawia się na stole - nie tylko od wielkiego dzwonu. I bardzo dobrze, bo jego pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie jest nie do przecenienia. Zauważył to już w 1593 roku Marcin z Urzędowa, pisząc w swoim "Herbarzu polskim", że chrzan to "ziele znakomite w Polsce, które wpływa na zdrowie i przedłuża życie". Świeże liście i korzenie chrzanu mają działanie bakterio-, wiruso-, grzybo- i pierwotniakobójcze. Nie przypadkiem też w polskiej tradycji kulinarnej chrzan jest stałym elementem wigilijnej kolacji i wielkanocnego śniadania - pobudza wydzielanie soków trawiennych, reguluje przemianę materii i usprawnia pracę wątroby i nerek, co pozwala uniknąć przykrych skutków przejedzenia się. Nie śmiej się, jeśli podczas żniw zauważysz ludzi z liśćmi chrzanu na głowie - skutecznie chronią przed porażeniem słonecznym i łagodzą ból głowy. Dzięki dużej zawartości witaminy C, chrzan pomoże Ci też poprawić swoją odporność.

15. Ryby z morza prosto na stół

Pewne (zagraniczne, niestety, nie nasze ojczyste) mądre przysłowie brzmi: "Śledź w domu, lekarz niepotrzebny". I nie sposób się z nim nie zgodzić. Najpopularniejszy w Polsce przedstawiciel tych, co zamiast skakać i fruwać, po prostu sobie pływają, ma najwięcej zbawiennych dla serca i mózgu kwasów tłuszczowych omega-3 spośród wszystkich ryb (2,4 g w 100 g mięsa). Dzięki zawartym w śledziach kwasom omega-3 będziesz miał też zdrowsze paznokcie, silniejsze włosy i jędrniejszą skórę. Ta niepozorna rybka imponuje również dużą zawartością cynku, który pozytywnie wpływa na męski popęd seksualny, regulując poziom testosteronu i poprawiając jakość spermy. Dlatego Irlandczycy od dawna uważają śledzie za najsilniejszy afrodyzjak. Poza tym śledzie są bogatym źródłem m.in. jodu, wapnia, manganu, żelaza oraz witamin A, D, B1 i B2. I pasują do kielicha. Jednego dziennie. Polskiej wódki. Też zdrowo.

16. Idealne położenie

Oglądając w TV relacje z przejęcia tajfunów, tsunami, trzęsień ziemi, obsunięć błota i spieczonej słońcem pustyni, pomyśl, jak genialnie położona jest nasza Ojczyzna. Bo wprawdzie możemy zazdrościć kalifornijczykom czy Grekom słońca, ale jakoś szybko mija zazdrość, gdy nawiedza ich trzęsienie ziemi. Floryda jest piękna - oglądana w kinie, jednak niemal co roku nawiedzają ją huragany, niszcząc wszystko po drodze. Bajeczne plaże Indonezji już na zawsze okryły się cieniem ofiar tsunami. I tak dalej i tak dalej, można wyliczać w nieskończoność. A u nas? Mamy wszystkiego akurat. Morze, nad którym możemy nawdychać się jodu i zapobiec chorobom tarczycy. Coraz czystsze góry (Izery powoli się odradzają). I mamy cztery pory roku, które stanowią coś w rodzaju poligonu dla naszego układu immunologicznego. No, może słońca jest trochę za mało, ale to też może być zaleta, bo dzięki temu rzadziej niż kalifornijczycy czy Australijczycy chorujemy na czerniaka, czyli raka skóry.

Men's Health
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy