Elektronicy zamieszają w komórkach

Mitch Lasky, do niedawna prezes amerykańskiej spółki Jamdat, którą przejął Electronic Arts, a obecny szef oddziału EA Mobile tworzącego gry na popularne komórki, przedstawił część swojej wizji związanej z rozwojem tej dziedziny rynku rozrywkowego.

Podczas Konferencji Deweloperów Gier (GDC) w San Jose podczas swojego wystąpienia Lasky nie krył swojego zdumienia możliwościami, jakie wiążą się z wykorzystaniem telefonów komórkowych do gier. Jak stwierdził, do tej pory branża nie zdołała znaleźć sposobów na pozbycie się największych przeszkód ku temu, by podbić serca przypadkowych graczy na dłużej.

Kupno Jamdat kosztowało władze Electronic Arts dokładnie 684 miliony dolarów. Lasky stwierdził, że transakcja, na którą się zgodził, była niezbędna, aby rynek w tej dziedzinie mógł osiągnąć następny poziom. Jak sprecyzował, dziedzina telefonów komórkowych stale się rozwija, staje się bardziej konkurencyjna, skomplikowana i kosztowna. Zasugerował, iż wbrew powszechnym opiniom dla mniejszych firm może być już za późno na wejście na ten rynek.

Następnie skupił się na opisaniu czterech głównych barier, jakie stoją przed producentami i wydawcami gier na komórki. Były to kolejno: nieprzewidywalne plany biznesowe (chciałby, żeby inwestorzy nie myśleli, że na telefony można tylko tworzyć kolejne dzwonki), niemiłe doświadczenia ze sprzedażą (gry nie są wciąż tak często pobierane jak dzwonki czy muzyka i filmy), złe gry (większość tytułów na telefony komórkowe reprezentuje niski poziom jakości) oraz samotne, odłączone gry (brak gier korzystających z sieciowych możliwości telefonii).

EA Mobile zamierza zmienić ten stan i traktować posiadaczy telefonów komórkowych na serio. W planach oddział ma już miniaturowe edycje takich gier, jak: "Spore" i "Battlefield 2" oraz serii "Medal Of Honor", "The Sims" i "Need For Speed".

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy