Japończycy skrzywdzeni przez Microsoft?

Władze firmy Microsoft podały już oficjalnie plany wobec premiery pierwszej konsoli następnej generacji w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ku zdziwieniu obserwatorów - do tej pory specjalnie traktowani przez giganta z Redmont fani z Japonii mogą nie być zadowoleni z nowej platformy, tak jak się tego do tej pory spodziewano.

Światowy debiut konsoli Xbox 360 odbędzie się już 22 listopada - na pustyni Mojave położonej w południowej części amerykańskiego stanu Kalifornia trwają już przygotowania do ogromnego święta. Niedługo później, bo 2 grudnia, sprzęt trafi do Europy, a 10 grudnia do Japonii. Microsoft poprzez tak krótkie odstępy pomiędzy kolejnymi premierami chce ustalić nowe standardy w sprzedaży platform do gier.

Niemniej jednak od kilku miesięcy władze firmy szczególnym zainteresowaniem darzyły Japonię, gdzie poprzedni Xbox odniósł drastyczną porażkę. Ostatecznie jednak trud dotychczasowych promocji, które znacznie zwiększyły zainteresowanie platformą, może popaść w zapomnienie.

Jak się okazuje, najbardziej oczekiwane przez japońskich fanów tytuły zapowiadane na Xboxa 360 nie trafią do sprzedaży wraz z premierą konsoli. Twórcy zręcznościowego "Ninety-Nine Nights" oraz rozbudowanego RPGa "[eM] -eNCHANT aRM" poinformowali o przełożeniu premier swoich gier na wiosnę przyszłego roku. Podobny los spotka też bijatykę "Dead or Alive 4" od Tecmo, której gigantyczne reklamy już od kilku tygodniu zdobią ulice miast w Kraju Wschodzącego Słońca.

Kolejny minus może stanowić ogłoszona lista kompatybilnych wstecz gier, tj. tytułów z poprzedniego Xboxa, które będą działać także na nowym sprzęcie. Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych i Europie lista sięga ponad 200 tytułów, w Japonii wynosi obecnie zaledwie 18 pozycji. Trzeba podkreślić, że brakuje pośród nich największych hitów z tej konsoli, takich jak chociażby "Dead or Alive 3".

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy