Kupiłeś importowaną PSP - śpij spokojnie

Sony Computer Entertainment Europe nie ma zamiaru podejmować jakichkolwiek działań przeciwko klientom, którzy zakupili PSP od tzw. "szarych importerów." Firma kategorycznie zaprzecza doniesieniom prasowym, jakoby nosiła się z zamiarem konfiskaty importowanego sprzętu.

Nick Sharples z SCEE powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że firma Sony nie będzie ścigać klientów, gdyż nie jest to jej celem. Sharples dementuje tym samym doniesienia brytyjskiej prasy, które podawały, że SCEE zamierza konfiskować "nielegalnie" sprowadzone konsole. "Możemy zapewnić ludzi, którzy kupili konsole na czarnym rynku, że nie będziemy ich nachodzić" - stwierdził Sharples.

Przypuszczenia prasy wynikały zapewne z procesu, jaki SCEE wytoczyła nielegalnym importerom, w którym domaga się ujawnienia danych oraz adresów osób, które zakupiły od nich przenośne konsolki PSP. Sharples wyjaśnił, że jest to standardowa procedura w akcjach prawnych tego typu, a dane są używane do wyśledzenia łańcucha zaopatrzenia oraz oszacowania poziomu szkód, jakie spowodował nielegalny import.

Zaniepokojenie mogło wywołać przypuszczenie podobieństwa tego przypadku do sytuacji z RIAA, organizacji zajmującej się ochroną praw autorskich w branży muzycznej, która postawiła przed sądem prywatne osoby, nielegalnie ściągające z internetu muzykę. Sprawa z importowaniem konsolek Sony jest jednak odmienna i sama firma twierdzi, że nie ma żadnych podstaw prawnych, by oskarżyć indywidualnych klientów, nawet gdyby tego bardzo chciała.

Proces Sony z importerami będzie jednak trwał - w tym tygodniu szef SCEE, David Reeves, potwierdził, że wysłano listy do ponad 600 osób prywatnych oraz firm zaangażowanych w sprzedaż importowanych konsolek PSP na serwisie aukcyjnym eBay.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy