W wywiadzie udzielonym dla amerykańskiego dziennika Business Week jeden z najbardziej uznanych twórców gier Shigeru Miyamoto podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie planów związanych z konsolą następnej generacji tworzoną przez firmę Nintendo.
Autor, któremu sławę przyniosła głównie seria o wąsatym hydrauliku, zwanym Mario, przed dwoma miesiącami zapowiedział, że powinniśmy przygotować się na "nową erę gier". Podczas ostatniej rozmowy z prasą ujawnił swoją wizję gier przyszłości, która - nie da się ukryć - z pewnością ma znaczny wpływ na opracowanie stacjonarnej konsoli Revolution.
"Wygodne jest tworzenie produkcji, w które gra się przy wykorzystaniu telewizora, ale zawsze chciałem mieć możliwość dowolnego ustawienia ekranu, który nie byłby po prostu typowym czterokątnym obrazem telewizyjnym. Zawsze myślałem, że gry będą mogły wyłamać się z konwencji telewizyjnego ekranu, aby wypełnić całe pomieszczenie" - stwierdził Miyamoto. Niemniej odmówił udzielenia większej ilości informacji na ten temat.
Odnośnie innowacyjnego kontrolera Revolution twórca powiedział: "Większości osób gry kojarzą się z dziećmi wpatrzonymi w telewizor i ściskającymi joystick w rękach. Ja tak nie myślę. Gry powinny należeć do całej rodziny. Chcę, by wszyscy w rodzinie grali razem. To jedna z głównych koncepcji stojących za Revolution. Przerobiłem też kontroler Revolution, tak aby wyglądał bardziej jak pilot do telewizora, aby każdy, kto go zobaczy, od razu też wiedział, jak się z tego korzysta".
Co do ulubionej gry w chwili obecnej Miyamoto stwierdził, że nie ma takiej. Ujawnił nawet, iż w gruncie rzeczy od dłuższego czasu już nie gra: "Jedyny czas, w którym mam kontakt z grami, to może jakieś 20 minut, kiedy testuje nowe urządzenia konkurentów. Nie gram w gry w moim wolnym czasie. W weekendy naprawiam coś w ogrodzie, domu czy też gram na gitarze. Albo też chodzę na ćwiczenia, idę popływać, przejść się na spacer z psem lub udaje się na wycieczkę".
Reklama
