Tata wychowuje, mama pracuje

Coraz częściej zdarza się, że mama wraca do pracy, a ojciec przejmuje opiekę nad malcem. Daje mu to szansę na stworzenie bliskiej relacji z dzieckiem i lepsze poznanie siebie.

Panowie! Jeśli wciąż zastanawiacie się, czy poradzicie sobie z samodzielną opieką nad dzieckiem, bierzcie przykład z... pingwinów! U tych sympatycznych ptaków panuje dający do myślenia zwyczaj. Samica pingwina cesarskiego po złożeniu jaja wraca do "pracy", podczas gdy przyszły tata "zostaje w domu" i wysiaduje jajo. Proszę się nie łapać za głowę! Nie chodzi o to, by mężczyźni przejęli ciążę od kobiet. Mogą natomiast zrobić to, co pingwiny robią po narodzinach potomka, czyli na przemian z mamą opiekować się dzieckiem lub też zająć się maleństwem na przysłowiowy cały etat. Dlaczego warto spróbować?

Reklama

Szkoła życia

Dzięki nawet niedługiemu przejęciu opieki nad dzieckiem, twój sposób postrzegania wielu spraw, może się diametralnie zmienić. Kiedy odkryjesz, jak pojemne są słowa "cierpliwość" i "opanowanie", zobojętniejesz na hałas. Nie wyprowadzi cię z równowagi ani krem na ścianie, ani marchewka na ulubionym podkoszulku czy czterdziesta minuta spędzona z łyżeczką w ręce, którą będziesz usiłował trafić do ruchliwej buzi. Po takim treningu z malcem może okazać się, że najbardziej irytujący współpracownik z twojej firmy wyda ci się całkiem sympatyczny.

Test męskości

Mężczyźni często boją się, że decydując się na opiekę nad dzieckiem, stracą cały swój męski image i staną się przedmiotem żartów ze strony kolegów. Oczywiście, w większości przypadków do tego nie dochodzi. Każdy mężczyzna, któremu przez myśl przejdą takie wątpliwości, powinien zadać sobie jedno zasadnicze pytanie: czy na uśmiech politowania nie bardziej zasługuje ojciec, który potrafi zadbać o swojego potomka wyłącznie dostarczając mu środków do życia, ale widząc pieluchę, bezradnie rozkłada ręce? Nawet krótki urlop, który poświęci się maluszkowi, zaowocuje tym, że będzie można bez wstydu popatrzeć w lustro i powiedzieć: "Potrafię się zająć własnym dzieckiem". Dzięki przebywaniu z maleństwem, nagle odkrywa się w sobie nieuświadamiane dotąd pokłady czułości. Z takiego urlopu warto skorzystać też po to, by zobaczyć, co tak naprawdę robi opiekująca się maluszkiem żona. Tacie, który dobrze poznał smak samodzielnego "macierzyństwa" choćby przez kilka dni, nigdy nie przyjdzie do głowy, by zarzucić matce, że ta nic nie robi, gdy on w pracy wypruwa sobie żyły.

Uznanie otoczenia

Aż 97 proc. społeczeństwa deklaruje, że jest za równością płci (CBOS, 2006 r.). Mężczyźni, którzy takie deklaracje wdrażają w życie, cieszą się powszechnym szacunkiem. Zostając tatą na wychowawczym, dla sporej rzeszy kobiet stajesz się kimś w rodzaju herosa, któremu należy się podziw, ale i wszelka możliwa pomoc. To jeden z niewielu momentów w życiu, kiedy twoja męska próżność zostanie mile połechtana: możesz nawet dojść do wniosku, że każda mijająca cię na ulicy kobieta patrzy na ciebie z uznaniem! Panie w sklepach będą wybierać dla ciebie najlepsze owoce, odkładać gazetę, pilnować, by zawsze czekały na was ulubione słoiczki malucha. Mimo że - obiektywnie rzecz biorąc - nie ma ku temu jakichś wyjątkowych powodów. W końcu to przecież nic niezwykłego, że ojciec zajmuje się dzieckiem. Powtarzaj to sobie, by nie popaść w samouwielbienie.

Na długi dystans

Kiedy żona zarabia więcej, to wspólną decyzją fartuszek na kilka miesięcy zakłada ojciec (aż 63 proc. Polaków uważa, że tata potrafi wychowywać dziecko tak dobrze jak mama). Ale jeżeli wkrótce zostaniesz urlopowym długodystansowcem, przygotuj się na to, że po pewnym czasie może cię dopaść kryzys. Zniknie bowiem unosząca się nad kilkutygodniowym tacierzyńskim atmosfera doraźności i, chcąc nie chcąc, będziesz musiał przyzwyczaić się do nowego rytmu życia. Pewnie dość szybko odkryjesz, że mimo zmęczenia i rozmaitych okołodziecięcych obowiązków, jest to rytm przynoszący pewne ukojenie.

To okres prostych przyjemności, na które nigdy nie miało się czasu, (np. spacer z wózkiem po parku), ale przede wszystkim możliwość ciągłego obcowania z istotką, którą z dnia na dzień staje ci się bliższa. Większość ojców, którzy zdecydowali się na urlop wychowawczy, jako najważniejszy jego aspekt, wymienia właśnie silne więzi z dzieckiem, jakie udaje się zbudować w tym okresie. Komuś, kto sam tego nie przeżył, trudno uwierzyć, ile radości może przynieść pierwszy uśmiech czy pierwsze słowa małego człowieka wypowiedziane w naszej obecności. Dla takich chwil warto odłożyć ambicje zawodowe.

Ach, ta rutyna

Trzeba jednak przyznać, że tym wszystkim radościom towarzyszy dokuczająca czasem do granic wytrzymałości powtarzalność czynności. Codziennie to samo, ten sam rytm: pieluchy, zupki, spacer, a w ramach rozrywki co najwyżej rozmowa z panią z warzywniaka. Dlatego niektórzy ojcowie opiekujący się dzieckiem potrzebują czasem udowodnić sobie, że wciąż są stuprocentowymi samcami. Biorą wtedy np. młotek lub szlifierkę i szaleją po mieszkaniu.

To cię zaskoczy

Wielu mężczyzn, którzy decydują się na urlop wychowawczy, sądzi, że przy okazji zajmowania się dzieckiem, wreszcie nadrobią rozmaite zaległości. Naprawią zepsuty mikser czy dokończą wreszcie pisanie pracy doktorskiej. Jeżeli też na to liczysz, możesz się, niestety, mocno rozczarować. Niejednokrotnie zauważysz, że zbliża się wieczór, a ty nie zdążyłeś się nawet ubrać, choć przez cały dzień "nic konkretnego nie robiłeś". Może też się zdarzyć, że żona zacznie mieć do ciebie rozmaite pretensje. Chociaż kobiety deklarują, że najbardziej w swoich mężczyznach cenią czułość i wsparcie (Pentor, 2007 r.), nie powinieneś zmieniać się w typowego "domowego misia". Żona może stwierdzić, że jako niania już nie przypominasz tego faceta, w którym się zakochała. Aby waszego związku nie dopadł kryzys, postaraj się zachować równowagę między byciem tatą na cały etat a byciem sobą. Zorganizujcie wszystko tak, byś raz w tygodniu miał kilka godzin wolnych i mógł oddawać się dawnym pasjom. I tobie, i waszej rodzinie wyjdzie to na dobre.

ŻONA MOże być TROCHĘ zazdrosna o twój bliski kontakt z malcem. Nawet jeśli ona jest w domu, dziecko i tak będzie zwracało się z każdą sprawą najpierw do ciebie. Postaraj się, by mama nie czuła się wtedy odsunięta od waszego duetu.

Kwestie formalne

Tacierzyński dla taty: Mężczyzna może skorzystać z takiego urlopu, gdy mama wykorzystała obowiązkowe 14 tygodni macierzyńskiego i zrezygnowała na rzecz ojca z pozostałej jego części (4 tygodnie w wypadku pierwszego i 6 w przypadku kolejnego dziecka). Ojciec powinien złożyć odpowiedni wniosek w swoim zakładzie pracy, a pracodawca musi go przyjąć. W okresie tego urlopu tata będzie miał wypłacane 100 procent swego wynagrodzenia. LOP WYCHOWAWCZY Aby tata mógł iść na ten urlop, musi mieć choć 6-miesięczny czas zatrudnienia. Kiedy ojciec wystąpi do swego pracodawcy z wnioskiem o taki urlop, ten będzie miał obowiązek go przyznać. Wniosek trzeba złożyć na dwa tygodnie przed rozpoczęciem urlopu wychowawczego. Pracodawca może udzielić go maksymalnie na okres 3 lat. Przebywając na takim urlopie, ojciec nie otrzymuje wynagrodzenia, ale ma opłacane ubezpieczenie zdrowotne (ZUS).

Dyplom z ojcostwa

Jak zmienić pieluchę, co zrobić, kiedy dziecko się zakrztusi, co pomaga na kolkę - tych i wielu innych przydatnych rzeczy dowiesz się na 16-godzinnych, weekendowych warsztatach dla ojców.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | urlop | żona | ojciec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama