Wii może nie starczyć dla wszystkich?!

Władze pochodzącej z Kyoto korporacji Nintendo wydały zaskakujące oświadczenie prasowe związane ze zbliżającą się premierą swojej nowej platformy do gier. Firma ma w zasadzie dwie wieści. Dobra: do końca roku do sprzedaży trafią 4 miliony konsoli Wii. Zła: nawet tak ogromna liczba może nie sprostać zapotrzebowaniu globalnego rynku.

Platforma Wii ma zadebiutować dokładnie 19 listopada w Ameryce Północnej. Następnie 2 grudnia dotrze do Japonii, 7 grudnia do Australii, a 8 grudnia do Europy. Nintendo planuje do końca roku kalendarzowego wprowadzić do sprzedaży około 4 miliony urządzeń.

Liczba ta może szokować zwłaszcza fanów PlayStation 3. Sony zapowiedziało już we wrześniu opóźnienie premiery swojego urządzenia w Europie do marca 2007 roku. Do tego firma dostarczy w dniu premiery tylko 400 tysięcy konsoli w Stanach Zjednoczonych i zaledwie 100 tysięcy w Japonii. Wtorkowa publikacja dziennika finansowego Nikkei Keizai Shimbun zakłada, iż stan ten będzie jeszcze gorszy - dostawy w Kraju Kwitnącej Wiśni mają być obniżone do 80 tysięcy.

Ponadto według opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu magazynu Forbes, Sony za oceanem do końca roku dostarczy 2 miliony konsoli. Do tego analitycy Wedbush Morgan Securities stwierdzili, że Wii przebije pod względem dochodów sukces PS3 nawet trzykrotnie. Zarówno Sony, jak i Nintendo do końca bieżącego roku fiskalnego (31 marca 2007 roku - przyp. red.) zamierzają na całym świecie sprzedać po blisko 6 milionów swoich platform.

Władze Nintendo w swojej nocie zapewniają, że zdołano przygotować specjalny program szybkiego uzupełniania zapasów, aby utrzymać produkcję konsoli Wii na poziomie, który sprosta zapotrzebowaniu klientów. Firma będzie dysponować w tym celu rozmaitymi środkami transportu powietrznego, wodnego i lądowego.

Warto dodać, że w ubiegłym roku korporacja Microsoft, odpowiedzialna za Xboxa 360, była krytykowana za strategię globalnej premiery swojej konsoli następnej generacji. Podczas gdy w Ameryce Północnej gracze rezygnowali ze stania w kolejkach po nieliczne egzemplarze sprzętu, w Japonii półki sklepowe załamywały się pod ciężarem urządzeń, do których tamtejsi gracze wciąż nie mają przekonania.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy