Księżyc znowu nas zaskoczył. „Tam jest dużo zimniej, niż dotychczas myśleliśmy”

Pierwsza w historii ludzkości misja lądownika Change-4 i łazika Yutu-2 na niewidocznej z Ziemi części powierzchni Księżyca pokazuje nam, że do tej pory bardzo mało wiedzieliśmy o tym najbliższym nam kosmicznym obiekcie.

Na obszarze, na którym przebiega misja, co kilka tygodni zapada księżycowa noc. Promienie słoneczne nie docierają do paneli solarnych urządzeń, przez co nie mogą one być zasilane i normalnie funkcjonować, a tym bardziej przesyłać danych badawczych na Ziemię. Gdy nadchodzi dzień, obszar jest oświetlany przez Słońce, więc chińscy naukowcy mogą odbierać najnowsze dane z urządzeń i bardzo ich one zaskakują.

W trakcie nocy temperatura spada tam do minus 190 stopni Celsjusza. Naukowcy nie wykluczają, że w niektórych miejscach może to być nawet minus 200 stopni. Do tej pory powszechnie uważano, że przeważnie najniższe temperatury wynoszą na Srebrnym Globie minus 160 stopni, tylko czasami mogą dochodzić do minus 180 stopni Celsjusza. Jest jednak nieco inaczej, niż nam się wydawało. Naukowcy uważają, że te różnice wynikają z pomiarów odnoszących się do części Księżyca widocznej z Ziemi, gdzie lądowały amerykańskie i rosyjskie misje badawcze.

Reklama

Tymczasem misja Chang'e-4 realizowana jest na zupełnie nieznanej nam części naturalnego satelity naszej planety. Niższe temperatury występujące w Kraterze Von Karmana determinowane są odmiennym składem chemicznym materiału pokrywającego powierzchnię Księżyca w tym regionie. „Według pomiarów Chang'e-4, temperatura płytkiej warstwy księżycowej gleby po drugiej stronie Księżyca jest niższa, niż wskazują dane uzyskane w trakcie amerykańskich misji Apollo po drugiej stronie naturalnego satelity naszej planety” - powiedział Zhang He, dyrektor wykonawczy projektu sondy Chang'e-4 z China Academy of Space Technology.

Naukowcy z Chińskiej Agencji Kosmicznej zamierzają przeprowadzić szereg badań za pomocą lądownika i łazika. Dzięki nim dowiemy się więcej na temat oddziaływania na powierzchnię obiektu wysokoenergetycznych cząstek pochodzących ze Słońca i promieniowania kosmicznego. Wykonają też tysiące zdjęć, na podstawie których będziemy mogli stworzyć lepsze mapy tego regionu.

Przed zapadnięciem nocy księżycowej, naukowcy prowadzili obserwacje pierwszego kosmicznego ogródka na Srebrnym Globie. Prosty ekosystem działał, a w samym ogródku wykiełkowały nasiona bawełny. Niestety, brak promieni słonecznych i przerwa w dopływie energii elektrycznej, a w jej rezultacie brak ogrzewania, bezpowrotnie zniszczyły eksperyment. Chińczycy są jednak zadowoleni z jego przebiegu i już planują nowy, który będzie zrealizowany w nadchodzących misjach Chang'e-X.

Badania niewidocznej z Ziemi strony Księżyca są kluczowe do rozpoczęcia załogowych misji na ten obiekt i budowy tam pierwszych ludzkich kolonii. Państwo Środka planuje budowę baz właśnie po tej części Srebrnego Globu, a jest ona dla ludzkości praktycznie nieznana. W ciągu kilku następnych lat ta smutna rzeczywistość odmieni się nie do poznania na lepsze. Trzymamy mocno kciuki za Chińczyków.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. CNSA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy