NASA planuje misję na Europę, księżyc Jowisza. „Tam może istnieć życie”

Powierzchnia Europy to lodowa skorupa, która ma grubość nawet 20 kilometrów, ale w niektórych miejscach może to być zaledwie kilka metrów. Pod nią znajduje się wypełniony ciekłą wodą ocean, w którym może istnieć życie.

Świadczyć mogą o tym pozyskane dane z sond kosmicznych. Na dnie oceanu, w kominach geotermalnych, istnieją bowiem idealne warunki do rozkwitu różnych form życia. Być może kompletnie nam obcych. Życie na Europie, jeśli w ogóle tam istnieje, musi znajdować się pod lodem. Księżyc ten bowiem nie posiada atmosfery i silnego pola magnetycznego, które skutecznie mogłoby chronić różne formy życia przed zabójczym skutkiem silnego promieniowania kosmicznego i tego pochodzącego z Jowisza.

Powierzchnia księżyca fascynuje swoim wyglądem. Przypomina obraz szalonego artysty lub rozbudowaną sieć dróg. W rzeczywistości długie linie to efekt różnych reakcji chemicznych. Występują tam liczne gejzery, które co jakiś czas tryskają wodą. Pod dużym kątem powierzchnia obiektu przypomina szpilki jeża. W niektórych miejscach mają one wysokość nawet 15 metrów i leżą od siebie w odległości nie większej niż 5 metrów.

Reklama

Na naszej pięknej planecie takie szpile noszą nazwę penitenty (mniszki śniegowe). Występują one m.in. na wyżynach Ameryki Południowej, np. w Andach, gdzie panują niskie temperatury i ekstremalnie suchy klimat. Pokrywający wyżyny lód i śnieg ogrzewany ciepłymi promieniami słonecznymi szybko sublimuje, a efektem tego są ostre formacje, zwane penitentami, swoim wyglądem przypominające lodowe szpile.

Amerykańska Agencja Kosmiczna w 2023 roku, a Europejska Agencja Kosmiczna już w 2022 roku planują wysłać na lodowe księżyce Jowisza misje o nazwie Europa Clipper i JUICE, wówczas rozpocznie się nowa era poszukiwań obcego życia w naszym Układzie Słonecznym. Nowe informacje, potwierdzające aktywność geologiczną Europy i występujące na niej gejzery oraz dogodne warunki do funkcjonowania życia zaledwie kilka centymetrów pod powierzchnią, pozwolą naukowcom teraz lepiej przygotować przyszłe misje.

Agencje opracowują też projekt tunelowej sondy drążącej, która będzie napędzana energią jądrową. Dzięki materiałom rozszczepialnym, nie tylko urządzenie będzie posiadało potężne i stabilne źródło zasilania, ale przede wszystkim będzie mogło generować ciepło, z pomocą którego będzie można wwiercić się w lodową skorupę, roztopić ją i ostatecznie dostać do podpowierzchniowego oceanu.

Tam sonda zmieni się w okręt podwodny, a grupa badawcza z NASA w ten sposób będzie mogła zacząć eksplorować ocean i prowadzić potrzebne eksperymenty prowadzące do wykrycia śladów biologicznego życia. Naukowcy są pewni, że w latach 20. lub 30. ludzkość w końcu odkryje obce życie na innych obiektach przemierzających Układ Słoneczny.

Przy okazji misji JUICE od ESA, warto dodać, że dużą rolę w niej odegrają Polacy. Na pokładzie sondy znajdą się bowiem takie instrumenty jak: zestaw przyrządów plazmowych RPWI, służący do przeprowadzania eksperymentu radiowego oraz instrument SWI do obserwacji fal submilimetrowych generowanych przez wzbudzone molekuły w atmosferze Jowisza.

Oba systemy budowane są przez polskie firmy, takie jak np. Astronika, prężnie rozwijające się w prywatnym sektorze przemysłu kosmicznego, i przy udziale Centrum Badań Kosmicznych PAN. Dzięki nim dowiemy się w jaki sposób silne, pochodzące z Jowisza pola elektryczne i magnetyczne oddziałują na największe księżyce tej planety, Ganimedesa i Europę, a także będziemy mogli zbadać procesy fizyczne i chemiczne zachodzące w środkowej atmosferze Jowisza oraz ocenić grubość i scharakteryzować pokrywy lodowe jego księżyców.

Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/Kevin M. Gill / Fot. Kevin M. Gill/NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy