Belikingate - jak kupowano komentarze

Czy Belikn, firma zajmująca się produkcją sprzętu komputerowego oraz urządzeń komunikacyjnych, kupowała pozytywne komentarze w internetowym sklepie Amazon?

65 centów za pozytywną recenzję oraz wystawienie maksymalnej oceny z pięcioma gwiazdkami - tyle właśnie miał płacić internautom niejaki Michael Bayard, jeden z pracowników Belikn. Śladami pozytywnych komentarzy podążyli bloggerzy ze strony The Daily Background, natrafiając na ogłoszenie Michaela Bayarda, który "rekrutował" użytkowników chętnych do wystawiania pozytywnych recenzji. Dodatkowo "zrekrutowany" internauta musiał także zaznaczać komentarze negatywne dla danego produktu Belkin jako bezużyteczne.

Firma Belkin odcięła się od działań swojego pracownika, komentując je jako "odosobniony przypadek". Sam prezes Belkin, Mark Reynoso, zwrócił się drogą mailową do The Daily Background, zapewniając, że jego firma w żaden sposób nie popiera tego typu praktyk. Serwis Amazon rozpoczął kasowanie recenzji uznawanych za "kupione".

Reklama

Dalsze śledztwo dziennikarskie The Daily Background wykazało jednak, że Michael Bayard założył w serwisie Amazon kilka niezależnych kont, dbając o odpowiednią promocję reprezentowanej przez niego firmy. Obecnie trwa weryfikacja kolejnych, niekoniecznie obiektywnych komentarzy i recenzji.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amazon | firma | komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy