Sprawdzamy iAUDIO X5

Chciałbyś mieć w kieszeni urządzenie do słuchania muzyki i oglądania filmów? Takim rozwiązaniem jest iAUDIO X5 od Cowon.

Tak jak dzisiejsze telefony komórkowe muszą potrafić znacznie więcej niż tylko służyć do rozmawiania, tak i odtwarzacze multimedialne muszą oferować multum opcji. Jedną z najpopularniejszych funkcji ostatnich kilkunastu miesięcy jest możliwość oglądania plików wideo. Oprócz mających "panoramiczne" ekrany i spore gabaryty odtwarzaczy, na rynku dobrze radzą sobie niewielkich rozmiarów playery w stylu iPoda video. Kiedy jednak ktoś nie ma ochoty na produkt Apple, można na przykład sięgnąć po iAUDIO X5.

Zaczynamy zabawę

Koreańczycy dobrze zadomowili się na rynku odtwarzaczy multimedialnych. To właśnie oni stoją m.in. za marką iriver (nie licząc setek innych urządzeń). Także i iAUDIO X5 jest technologiczną myślą prosto z Korei Południowej. Za testowanym urządzeniem stoi powstała w 1995 roku firma Cowon Systems. Co jest tak nadzwyczajnego w iAUDIO X5? Oprócz bardzo wygodnego zarządzania zawartością twardego dysku (o czym za chwilę), odtwarzacz ten bez problemu radzi sobie z filmami w formacie MPEG-4 DivX, a także z plikami FLAC (Free Lossless Audio Codec, czyli jednym z formatów bezstratnej kompresji dźwięku).

Reklama

Co znajdziemy w pudełku po powrocie ze sklepu? Oprócz odtwarzacza trafimy na słuchawki, zasilacz, Sub Pack, całkiem nieźle prezentujący się futerał, kabel USB 2.0 do nagrywania Line-In i kabel USB Host oraz instalacyjną płytę CD, plus instrukcję (po polsku, menu samego urządzenia naszego języka już nie ma).

Zacznijmy od słuchawek. Chociaż jakość dźwięku jaką oferują jest dobra, nie spodobał mi się sam ich design - przypominają trochę wyglądem mały młotek, po prostu nie prezentują się zbyt estetycznie. Wspomniana płyta CD zawiera 2 programy: JetShell (używany do transferu plików, MP3/WMA/WAV, odtwarzania płyt Audio CD i kodowania do MP3) oraz JetAudio (Zintegrowany Odtwarzacz Multimedialny). Ten pierwszy program jest w gruncie rzeczy niepotrzebny - Cowon Systems nie zgotował nam niespodzianki w postaci iTunes i możemy spokojnie zarządzać sobie zasobami odtwarzacza po podłączeniu go do portu USB.

Plusem jest fakt, że po ściągnięciu odpowiednich sterowników urządzenie współpracuje z Windowsem 98 - rzadko spotykany w dzisiejszych czasach gest. Co ciekawe, dano nam swobodę w zarządzaniu folderami w samym odtwarzaczu - możemy puścić wodze fantazji i decydować w jaki sposób zorganizowana zostanie struktura folderów. Przyjemna sprawa. Program JetAudio będzie już bardziej przydatny - to dzięki niemu będzie można skonwertować pliki wideo do standardu obsługiwanego przez iAUDIO X5.

W kolorze i z dźwiękiem

Odłóżmy na bok wszystkie te dywagacje i skupmy się na samym odtwarzaczu. Pierwsze wrażenie jest całkiem niezłe - czarna, aluminiowa obudowa prezentuje się dobrze. Po prawej stronie znajdziemy przyciski Hold, Rec oraz Play. Brakuje, niestety, opcji przerzucania tracków przy pomocy bocznych przycisków (jak miało to miejsce w np. iriver H10). Testowany model miał dysk o pojemności 20 gigabajtów, chociaż trzeba przyznać, że jego waga nie była odczuwalna. Po menusach poruszamy się przy pomocy "dżojstika", który jest także odpowiedzialny za zmianę poziomu głośności oraz przerzucanie tracków. Wciśnięcie kontrolera działa niczym Enter. Nie wiem natomiast dlaczego na wyświetlaczu TFT-LCD (rozdzielczości 160 na 128 pikseli), po lewej stronie, znajdziemy napis "Sound Color". Tak, ten odtwarzacz rzeczywiście "wydaje dźwięk" i "nadaje" w kolorze (260 000 kolorów - jeśli chcemy być precyzyjni).

Przejdźmy więc do opisu tego "kolorowego" wyświetlacza. Początkowo robi naprawdę dobre wrażenie - ostry obraz i dobre kolory (a więc jednak!) od razu wpadają w oko. Chwilę później da się jednak zauważyć niezbyt dobry kąt efektywnego widzenia. Wystarczy spojrzeć na ekran "z boku" i widzimy, że obraz traci na jakości. O ile przy podróżowaniu po menu czy przeglądaniu informacji o piosence nie stanowi to problemu, tak przy oglądaniu filmów jest to już odczuwalne. Tutaj można było zastosować wyświetlacz lepszej jakości.

Jest audio, jest wideo

Ponieważ iAUDIO X5 jest stosunkowo lekki, nie będzie on sprawiał problemów podczas mobilnego użytku. Dziwi jedynie miejsce umieszczenie wejścia na słuchawki. Otóż nie znajduje się ono w górnej części odtwarzacza, tylko w lewej, co powoduje, że po podłączeniu słuchawek ich kabel może nam uniemożliwiać włożenie odtwarzacza do kieszeni.

Kiedy już założymy słuchawki na uszy, przyjdzie upragniona chwila na rozkoszowanie się muzyką. Jakie formaty obsługuje iAUDIO X5? Oprócz wymienionego FLAC możemy liczyć na: MP3, OGG, WMA, ASF i WAV. Wszystkie informacje o utworze (w tym ogólny czas trwania tracku, nie tylko, ile zostało do końca) można sprawdzić podczas słuchania danego kawałka (dodatkowo w lewym górnym rogu pojawia się także zegar). Oprócz tych standardowych opcji, na dole menu odtwarzanego utworu znajdziemy informacje o dodatkowych efektach, które mogą oprawić jakość dźwięku. Są to kolejno 5-pasmowy EQ (pięć kanałów equalizera), BBE (funkcja mająca poprawić jakość odtwarzanego utworu), Mach3Bass (podbicie basów), MP Enhance (bardzo ciekawa funkcja, która ma "anulować" ewentualne artefakty pojawiające się w pliku muzycznym) oraz 3D Surround (stworzenie iluzji przestrzennego dźwięku). Trzeba przyznać, że te charakterystyczne dla serii produktów iAUDIO funkcje rzeczywiście mogą się przydać.

Przejdźmy teraz do wideo. Do skonwertowania posiadanych przez nas MPEG-4 przydaje się wymieniony wcześniej JetAudio. Potem wystarczy przerzucić pliki do odtwarzacza. Nie ma z tym większych problemów, ale nie ma się co oszukiwać - iAUDIOX5 nie jest tak komfortowym przenośnym odtwarzaczem wideo, jak jego większe odpowiedniki (np. Zen Vision V). Za miniaturyzację trzeba płacić.

Powstały po konwersji format XviD ma 15 klatek na sekundę - mimo wszystko nie jest tak źle, jak może to brzmieć. O wiele większym problemem dla mnie był wspomniany efektywny kąt widzenia. Funkcja wideo opisywanego playera doskonale sprawdza się "na krótki dystans", do oglądania wideoklipów, krótkich programów czy zwiastunów. Raczej nie ma sensu oglądać na nim "Władcy Pierścieni", i to nie tylko ze względu na niewielki ekran (przypomnijmy: 160 na 128 pikseli).

Co jeszcze kryje iAUDIOX5? Możemy przeglądać na nim kolekcję naszych zdjęć w formacie JPEG i potem zrobić sobie mały album. Istnieje także opcja odczytu plików TXT (ściąga na egzamin w kieszeni, jak nic). Można także nagrywać dźwięk z zewnątrz (dyktafon) albo z radia (urządzenie ma tuner). Całkiem interesującą funkcją jest nagrywanie, np. audycji radiowej o określonej godzinie (ustawiamy ją dzięki wbudowanej funkcji zegara). Generalnie, na tym polu Cowon nie zawiódł.

Wnioski

Pora na trochę głębsze przemyślenia. Ile wytrzymuje bateria? Przy słuchaniu muzyki nie jest tak źle - około 8 do 10 godzin. Natomiast w przypadku wideo liczba ta spada do około 5 godzin. Pełne ładowanie baterii w egzemplarzu, który otrzymałem do testów (należy pamiętać, że sprzęt ten miał już swój "przebieg"), zajmowało około 2 godzin. Odtwarzacz "na świeżym powietrzu" sprawdzał się dobrze, chociaż opisywane wcześniej wejście na słuchawki z boku czasami sprawiało problemy. Niezbyt do gustu przypadło mi samo menu - jest ono wykonane dość minimalistycznie i przypomina trochę layout z odtwarzacza DVD (niekoniecznie w takim z wyższej półki).

Natomiast pozytywnie na kupującego oddziałuje sam design, łatwość obsługi i bezproblemowa komunikacja z komputerem, a także multum opcji, w tym szansa na pogrzebanie w jakości samych utworów. Wszystkie plusy i minusy powodują, że trzeba się poważnie zastanowić przed samym kupnem. Player ten nie należy do tanich, ale pamiętajmy, że biednych nie stać na kupowanie tanich rzeczy.

Łukasz Kujawa

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy