VMP-620 - wstrząśnięty

Ekrany dotykowe oraz czujniki wstrząsów powoli stają standardem w odtwarzaczach przenośnych. Nie tylko w tych z najwyższej półki. Jak sprawuje się VMP-620 firmy Trak?

Tak to już jest w branży technologii, że mniejsze firmy szybciej podchwytują pomysły gigantów. Właśnie dlatego VMP-620 firmy Trak ma tak modny ostatnimi czasy interfejs dotykowy, a także czujnik wstrząsów znany chociażby z Nintendo Wii. Czy to dobre i korzystne rozwiązania?

W pudełku

W środku znajdziemy odtwarzacz, kabel USB, słuchawki (prezentują się przeciętnie i nie zaskakują jakością dźwięku), płytę CD ze sterownikami, ładowarkę, stylusa, instrukcję oraz kartę gwarancyjną. Standard.

Otwieramy pudełko

Reklama

Odtwarzacz ma wymiary 82mm na 48mm na 12,1mm i waży 55 g. Trzeba przyznać, że player prezentuje się solidnie. Ma obudowę z aluminium i 2,4-calowy wyświetlacz. Wejście na karty miniSD (niestety, nie na normalne SD) również nie budzi większych zastrzeżeń. Odtwarzacz ma jedynie suwak włącz/hold, wejście na słuchawki oraz reset. Pozostałe funkcje obsługiwane są przez ekran dotykowy. Co ważne, całość ma także własny głośniczek.

Bawimy się

Odtwarzacz uruchamia się po kilku sekundach. Na ekranie tytułowym znajdziemy podstawowe opcje takie jak Wideo, Muzyka, Zdjęcia czy Ustawienia. Jeśli chodzi o wideo, VMP-620 oferuje opcję odtwarzania filmów w formacie FLV, poza tym formatem odtwarzacz wykorzystuje także pliki AVI. Nowe formaty pojawiły się również przy plikach muzycznych, oprócz standardowych plików MP3, WMA, WAV obsługuje również bezstratne pliki w formacie FLAC i APE. Muzykę przerzucamy przy pomocy metody drag and drop, materiały wideo trzeba skonwertować.

Jakość wideo jest dobra, ale sam wyświetlacz nie zachwyca swoją jakością - efektywny kąt widzenia jest dość średni. Widać, że producent poszedł tutaj po najmniejszej linii oporu.

Nowością jest także system wzbogacania dźwięku PlayFX, będący efektem współpracy firm Microsoft oraz Rockchip. Całość ma dodatkowe ustawienia Equalizera. Całość ma takie opcje jak 3D HeadPhone (iluzja trójwymiarowego dźwięku) i Pure Bass (pogłębienie basów).

Do jakości dźwięku nie można mieć zastrzeżeń, natomiast samo menu obsługujące sofware'owy odtwarzacz jest dość niewygodne. Dodatkowo poziom muzyki zwiększamy/zmniejszamy przy pomocy przycisków na prawym panelu - to rozwiązanie przypomina trochę stare z wilkiem łapiącym "jajeczka". Trochę nie pasuje do odtwarzacza nowej generacji.

Podsumowujemy

VMP-620 potrafi stworzyć kilka problemów. Zastosowanie ekranu dotykowego w tak tanim urządzeniu sprawia, że nawigacja dotykowa nie jest pierwszych lotów. Szczególnie boczny panel sprawiał problemy w obsłudze (trzeba było dociskać przyciski, a i to nie zawsze skutkowało).

Z drugiej strony odtwarzacz jest napakowany dodatkowymi funkcjami, łącznie z takimi jak czujnik wstrząsów o nazwie G-Sensor, który liczy ile kroków przeszliśmy. Do tego dochodzi notatnik, w którym możemy robić rysunki, czytnik plików TXT, dyktafon oraz radio. Spora część odtwarzaczy "z wysokiej półki" nie ma tego typu rozwiązań.

Jak więc widać VMP-620 jest pełen sprzeczności - z jednej strony mamy do czynienia z odtwarzaczem napakowanym dodatkowymi funkcjami, z drugiej jednak strony zbyt duża ich liczba po prostu czasami utrudnia obsługę. Samemu spędziłem z opisywanym urządzeniem naprawdę dużo czasu, przyzwyczajając się do jego plusów i akceptując minusy. W ostateczności wszystko jest kwestią wyboru.

PLUSY

- dużo dodatkowych funkcji

- niska cena

- wykonanie

MINUSY

- problemy z dotykowym ekranem

- wygląd samego menu

- karty microSD zamiast SD

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy