Test słuchawek Hi-Res Roccat Khan AIMO i klawiatury Membranical Horde AIMO

Na rynku znajdziemy całą masę akcesoriów dla graczy, nic więc dziwnego, że każdy producent stara się w jakiś sposób zachęcić nas do swoich produktów. Nie inaczej jest z Roccatem, który podkreśla, że jego peryferia wyróżnia niemiecka jakość wykonania oraz innowacyjne rozwiązania.

Gracze to taka specyficzna grupa klientów, której można wcisnąć naprawdę wszystko, co producenci sprzętu skrzętnie wykorzystują i chociaż oczywiście nieco przesadzam, to coś w tym jest, a wszystko dlatego, że dobry sprzęt gamingowy ma realne przełożenie na wyniki osiągane w grach. Nie można się więc dziwić, że sprzęt Roccata, pomimo wysokiej ceny, rozchodzi się jak świeże bułeczki - czy podobnie będzie ze słuchawkami Khan AIMO i klawiaturą Horde AIMO? Przekonajmy się!

Roccat Khan AIMO

Dość powszechnie uważa się, że słuchawki dla graczy charakteryzują się jedynie dodaniem mikrofonu lub ewentualnie podświetlenia do co najwyżej przeciętnie grającego sprzętu, za co producenci każą sobie słono płacić, tłumacząc to kilkoma dość utartymi frazesami (takimi jak krystalicznie czysty dźwięk czy potężny bas). Twórcy tego typu produktów poniekąd sami są winni takiej opinii, bo nierzadko oferowane przez nich słuchawki rzeczywiście nie oferują nic, co uzasadniałoby dopłacanie za ich „gamingowość”, a nieliczne modele w ogóle nadają się do słuchania muzyki, ponieważ twórcy koncentrują się na strojeniu, które sprawdza się jedynie podczas grania. Na rynku znaleźć można jednak pewne wyjątki od tej zasady i do takich niewątpliwie należy Roccat. Ich nowa seria Khan pochwalić może się wbudowanym DAC ze wzmacniaczem słuchawkowym obsługującym standard Hi-Res Audio, co z miejsca sprawia, że stają w szranki z serią Arctis Pro od SteelSeries, stanowiąc dla nich tańszą alternatywę. Nam przyszło sprawdzić jak wypada model Khan AIMO, czyli „wysokiej jakości zestaw słuchawkowy 7.1 RGB dla graczy” za niemałe pieniądze, bo kosztujący 499 PLN. Przekonajmy się więc, czy możemy tu mówić o niemieckiej jakości czy też ktoś próbuje nabić nas w butelkę.

Reklama

Wykonanie i ergonomia

Sprzęt przychodzi do nas w typowym dla Roccata pudełku i nie będę rozwodził się nad tym elementem. Nie ma też za bardzo co pisać o jego zawartości, ponieważ prócz typowej makulatury w środku znajdziemy jedynie słuchawki. Przyznam szczerze, że byłem tym faktem lekko rozczarowaniu, ponieważ w produktach tej klasy oczekiwać można choćby jakiegoś statywu, etui, o wymiennych welurowych/materiałowych padach już nawet nie wspominając. Trzeba jednak mieć na uwadze, że chociaż produkt Roccata do tanich nie należy, to i tak jest tańszy niż rywale od SteelSeries czy Razera i niemiecki producent gdzieś musiał poczynić pewne oszczędności.

Co ciekawe, same słuchawki także nie zrobiły na mnie najlepszego pierwszego wrażenia. Otrzymujemy bowiem małą oryginalną, typowo gamigową konstrukcję, wykonaną głównie z czarno-szarego matowego plastiku, której design przypomina modele sprzed dobrych kilku lat. Uroku Khan AIMO nie dodaje również mało stylowy mikrofon na elastycznym ramieniu, który zintegrowano na stałe z lewą słuchawką. W dobie słuchawek z odpinanymi lub chowanymi „majkami” tego typu rozwiązanie mocno kłuje w oczy. Poza tym, w tym segmencie cenowym spodziewać można się, że producent postawi na szlachetniejsze materiały i choćby widelce łączące pałąk z muszlami wykonane będą z metalu, tymczasem króluje tu tworzywo sztuczne. Jedyny element wykonany z metalu (konkretniej z nierdzewnej stali) to wzmocnienie opaski, czyli ruchome suwaki po obu stronach słuchawek, które pozwalają na regulację długości pałąka.

 

Muszle przyozdobione zostały logotypami producenta, na zakończeniach pałąka umieszczono napisy AIMO, a w jego centralnej części widnieje logo Roccat. Oczywiście nie mogło zabraknąć tu również podświetlenia i to w postaci iluminacji RGB z technologią AIMO, która pozwala stworzyć własny, wyjątkowy styl, który reaguje na rozgrywkę. Oczywiście korzystając ze słuchawek w ogóle tego nie widzimy, więc zasadność tego rozwiązania jest moim zdaniem żadna. Cieszy jednak fakt, że podświetlenie w postaci dwóch pasków na muszlach i dwóch na widelcach jest dość subtelne, równomierne i naprawdę dobrze zrealizowane. 

Jeśli zaś chodzi o ergonomię, to pochwalić muszę elastyczny pałąk, dzięki któremu nawet osoby o naprawdę dużych głowach nie powinny mieć problemów z jego spasowaniem. Element ten został tradycyjnie wyłożony gąbką pokrytą ekoskórą od wewnętrznej strony, ale ta mogłaby być nieco grubsza, ponieważ odczuwamy lekki docisk na czubku głowy, który w trakcie długich sesji może sprawiać dyskomfort bardziej wrażliwym graczom, nawet pomimo relatywnie niewielkiej wagi (275 gramów). Muszle obracają się zaś w zakresie 90° do wewnątrz, co pozwala wygodnie oprzeć je o klatkę piersiową po zdjęciu słuchawek z głowy. Duże owalne pady ze sztucznej skóry, wewnątrz której umieszczono gąbkę zapamiętującą kształt (już w odpowiedniej ilości), są bardzo wygodne i na tyle pojemne, że nie gniotą nawet sporych rozmiarów małżowin. Jak to jednak zwykle bywa w przypadku skórzanych padów, mają tendencję do nagrzewania uszu i wzmagania ich potliwości, ale z drugiej strony świetnie izolują i wypuszczają bardzo mało dźwięku na zewnątrz (pod tym względem to jedne z lepszych słuchawek, jakie testowałem). Generalnie ergonomia Khan AIMO wypada więc bardzo dobrze, z jedną małą uwagą odnośnie cienkiej gąbki na pałąku. 

Warto też wspomnieć, że na prawej słuchawce znajdziemy pokrętło do regulacji głośności oraz przycisk do zmiany trybu stereo na 7.1 (choć przed zainstalowaniem sterowników służył on do wyłączania podświetlenia!). Oba elementy są niestety nieco za małe, więc trudno znaleźć je szukając po omacku. Na lewej muszli umieszczono wspomniany mikrofon na elastycznym ramieniu, który posiada przydatną funkcję wyciszania, kiedy postawimy go na sztorc. Z dolnej części tej słuchawki wyprowadzono też kabel o długości ok. 2,3 m, który zabezpieczono solidnym materiałowym oplotem i zakończono złączem USB, ponieważ Khan AIMO to headset z wbudowaną kartą dźwiękową. To sprawia, że słuchawki znajdą zastosowanie tylko w komputerach PC i nie zabierzemy ich na zewnątrz. Co prawda Khan AIMO można podłączyć także do konsoli, ale w tym przypadku rezygnujemy z funkcji dźwięku przestrzennego, a problemem może być też nie najdłuższy kabel. 

Pomimo moich obiekcji co do designu Khan AIMO oraz zastosowanych przez Roccata materiałów w słuchawkach za 500 PLN, trzeba przyznać, że jest to bardzo dobrze wykonany sprzęt, w którym trudno znaleźć jakieś znaczący wady. Poszczególne elementy dobrze ze sobą spasowano, nic nie trzeszczy i cała konstrukcja sprawia wrażenie bardzo solidnej. Pochwalić trzeba także dobrze zrealizowane podświetlenie oraz wygodę użytkowania, niemniej jednak to samo można powiedzieć o wielu innych, znacznie tańszych modelach, więc ciekaw byłem, czym tak naprawdę niemiecki producent chce nas zachęcić do zakupu.

Oprogramowanie

Zanim przejdziemy do omawiania najważniejszej kwestii, czyli jakości dźwięku, warto jeszcze rzucić okiem na oprogramowanie. Mowa oczywiście o dobrze znanej aplikacji Swarm od Roccata, której moduł dedykowany Khan AIMO przynosi sporo ciekawych opcji. Mówię o takich kwestiach, jak 10-zakresowy korektor graficzny z wieloma predefiniowanymi ustawieniami dla konkretnych zastosowań (np. gatunków gier) i możliwością tworzenia własnych, funkcje Czystość głosu, Czystość dźwięku i Bass EQ (te wprowadzają dość kosmetyczne zmiany w odbiorze dźwięku) czy regulacja tłumienia hałasu. Nie zabrakło też opcji próbkowania (ze wsparciem dla 24-bit 96 kHz) i wirtualnego dźwięku przestrzennego (możemy wybrać zrównoważone lub czyste brzmienie) z możliwością przetestowania surround. Całość wieńczą opcje mikrofonu, gdzie ustawimy próbkowanie, wygłuszenie hałasu (Khan AIMO nie posiada aktywnego, tylko pasywny system, ale ten sprawdza się naprawdę dobrze), a nawet magiczny głos (kobieta, mężczyzna, potwór i kreskówka).


Osobna karta pozwala nam pobawić się podświetleniem, wybierając jeden z 4 podstawowych trybów (bicie serca, oddychanie, stałe i cykliczne) lub też technologię AIMO. Możemy wybrać dowolny kolor RGB i modyfikować takie parametry iluminacji jak szybkość i jasność (nawet do 0%), ale nie wybierzemy oddzielnych ustawień dla poszczególnych stref na słuchawkach. Sama aplikacja jest przejrzysta i intuicyjna, a nie miałem też żadnych problemów z jej działaniem czy nadmiernym obciążeniem systemu. 

Jakość dźwięku i mikrofon

Warto też nadmienić, że Roccat chwali się, że jego headset jest pierwszym zestawem dla graczy z dźwiękiem przestrzennym Hi-Res (SteelSeries Arctis Pro obsługuje ten standard tylko w stereo). Poza tym, otrzymujemy tu 50-milimetrowe przetworniki i wbudowaną kartę dźwiękową wysokiej jakości ze wzmacniaczem i DAC, który gwarantuje dźwięk Hi-Fi 96kHZ/24-bit. Trzeba jednak pamiętać, że sama zasadność tego typu rozwiązań w słuchawkach dla graczy i to o tak ograniczonym zastosowaniu (PC) jest dość wątpliwa, ponieważ gry nie wspierają standardu Hi-Res, a na komputerach mało kto słucha muzyki przez Tidala, który obsługuje ten format. Generalnie, znalezienie muzyki nawet 96kHZ/24-bit nie jest takie proste (przypominam, że próbkowanie płyt audio CD wynosi 44 kHz). Niemniej jednak, jeśli mamy do niej dostęp (na co dzień korzystam z Tidala, więc w moim przypadku nie jest tak źle), to jesteśmy w stanie rozkoszować się pełnym potencjałem Khan AIMO.

Abstrahując od zastosowanych technologii i otrzymanych standardów, produkt Roccata oferuje świetną jakość dźwięku. Na co dzień uciekam raczej od jednoznacznych określeń typu najlepsze słuchawki w tej klasie i tym podobne, ponieważ ocena dźwięku zawsze jest bardzo subiektywna i zależna od preferencji recenzenta, ale muszę uczciwie przyznać, że Khan AIMO to jedne z najlepszych słuchawek dla graczy, jakie dane było mi testować i pod względem jakości dźwięku przewyższają nawet dwukrotnie droższe SteelSeries Arctis Pro+GameDAC (choć na korzyść modelu Duńczyków przemawia choćby moduł GameDAC, który oferuje dużo możliwości).

Otrzymujemy tu zaskakująco dobrze zbalansowane naturalne brzmienie. Basy są przyjemnie miękkie i ciepłe, a przy tym nie brakuje im energii, dzięki czemu nie wloką się, jak to często ma miejsce w słabszych jakościowo słuchawkach. Co równie istotne, najniższe pasma są trzymane w ryzach i nie zalewają innych, przez co dźwięk cały czas jest klarowny. Średnica urzeka przede wszystkim ilością szczegółów i muzykalnym charakterem, rewelacyjnie oddającym niuanse instrumentów i nie tylko, a wszelkiego rodzaju wokale brzmią niezwykle przyjemnie dla ucha. Soprany zostały nieco rozjaśnione, co bardziej wrażliwym słuchaczom może minimalnie doskwierać, ale za to dociera do nas niezwykle szczegółowy dźwięk w ramach tego zakresu, który nie jest też zbyt szybko urywany. Brzmienie tych słuchawek jest dość gładkie, a przejścia pomiędzy poszczególnymi zakresami niezwykle płynne. Poza tym, nie można narzekać na brak powietrza pomiędzy instrumentami, więc dobrze wypada także separacja, która ma duże znaczenie w grach.

 

A jeśli jesteśmy już przy grach, które stanowić mają główne zastosowanie tego headsetu, to powiem tyle - z doświadczenia wiem, że jeśli coś dobrze sprawdza się w muzyce, to przeważnie gwarantuje też wysoki poziom jakości w grach (niestety nie działa to w drugą stronę ) i z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia. Charakterystyka brzmienia Khan AIMO bardzo dobrze sprawdza się w czasie grania, zapewniając szczegółowy, dobrze odseparowany i zrównoważony dźwięk. Co więcej, trudno tym słuchawkom odmówić też rozrywkowego zacięcia, ponieważ wszelkiego rodzaju wybuchy i wystrzały mają mnóstwo energii i nie brakuje im mocy. Udanie zaimplementowano również technologię dźwięku przestrzennego 7.1, unikając często występujących w tego typu słuchawkach mocnych zniekształceń dźwięku czy efektu echa. Scena w trybie 7.1 wyraźnie się powiększa, pozwalając lepiej zorientować się w sytuacji na polu bitwy, choć muszę przyznać, że pozycjonowanie dźwięku lepiej zrealizowane było w Arctis Pro (tu miałem większe problemy z określeniem kierunku dźwięku dochodzącego zza moich pleców). Mówiąc krótko, jeśli chodzi o jakość brzmienia, Khan AIMO to niezwykle udany headset.

Pozostała nam jeszcze kwestia mikrofonu, któremu również trudno cokolwiek zarzucić, ponieważ rejestruje bardzo klarowny i szczegółowy dźwięk, zapewniając przy tym solidną redukcję szumów. Co więcej, nasz głos jest głęboki (troszkę podbite są basy) i pozbawiony zniekształceń typowych dla tańszych modeli. Nie ma też problemu z dopasowaniem jego pozycji, ponieważ elastyczne ramię zapewnia sporo swobody w tym zakresie. Nie jest to jednak poziom dedykowanych osobnych mikrofonów, dlatego jeśli myślicie o streamingu, to lepiej zainwestować w coś lepszego.

Podsumowanie

I tak doszliśmy do końca tej recenzji - słuchawki Roccat Khan AIMO okazały się dla mnie niezwykle pozytywnym zaskoczeniem, ponieważ nie miałem zbyt wysokich oczekiwań w stosunku do tej niepozornej konstrukcji. Tymczasem okazało się, że jest to jeden z najlepszych gamingowych headsetów na rynku, przynajmniej pod względem jakości dźwięku. Tutaj sprzęt wypada świetnie i nadaje się nie tylko do grania, ale i słuchania muzyki, co nie jest takie częste. W innych kwestiach dość łatwo można wytknąć mu drobne mankamenty (ergonomia czy ograniczenie zastosowania do PC) i trochę żałuję, że niemiecki producent nie zdecydował się na bardziej uniwersalną konstrukcję z odpinanym mikrofonem i złączem minijack pozwalającym nam na mobilne użytkowanie Khan AIMO. Niemniej jednak, jeśli szukacie słuchawek do komputera w tym budżecie, to propozycja Roccata zdecydowanie powinna znaleźć się na Waszym radarze.

orientacyjna cena: 499 PLN

+ wysokiej jakości dźwięk Hi-Res

+ dobre pozycjonowanie dźwięku

+ wirtualny dźwięk przestrzenny bez wyraźnych zniekształceń

+ dobry mikrofon

+ duże wygodne nauszniki

+ funkcjonalne oprogramowanie...

 

- które posiada kilka irytujących błędów

- lekko uciskająca na czubek głowy opaska

- ograniczone zastosowanie przez zastosowanie jedynie złącza USB

 

Roccat Horde AIMO

Drugi produkt Roccata, jaki trafił w moje ręce, to klawiatura membranowa Horde AIMO dla wymagających graczy. Zdaję sobie sprawę, że ostatnio panuje moda na „mechaniki”, które często uznawane są za jedyny słuszny wybór, jeśli chodzi o klawiatury z górnej półki i mam wrażenie, że przez to trudno obecnie o wysokiej klasy „membranówkę”. Nie każdy jednak lubi mechaniczne przełączniki, co ma związek z bardzo głośnym klikiem większości tego typu switchy, dlatego też niemiecki producent postanowił przygotować ciekawą alternatywę.

Horde AIMO nie posiada typowych membranowych przełączników, jakie znajdziemy w najtańszych konstrukcjach, ale klawisze Membranical, które zapewniać mają zalety rozwiązań mechanicznych i membranowych. Nie jest to pierwsza próba tworzenia hybrydowych przełączników i warto przywołać tu choćby klawiaturę Razer Ornata z mecha-membranowymi przełącznikami czy też model Logitech G213 Prodigy z „mecha-kopułkami” (mecha-dome). Tutaj także producent obiecuje, że otrzymamy „wyraźne czucie” w trakcie wciskania klawiszy, które wyróżnia mechaniczne przełączniki oraz miękki amortyzowany feeling membranówek. Jak rozwiązanie to wypada w boju? Przekonacie się z naszego testu.

Wykonanie i ergonomia

Roccat ponownie nie rozpieszcza nas, jeżeli chodzi o zawartość opakowania, ponieważ na zestaw składają się jedynie klawiatura, podkładka pod nadgarstki, naklejki z logiem producenta oraz instrukcja obsługi, która robi też za plakat z logiem producenta. Jeśli liczyliście więc na jakieś dodatkowe nasadki, kluczyk do ich wyciągania czy odpinany kabel, to nic z tego, ale w gruncie rzeczy dostajemy wszystko, co najważniejsze - czytaj: naklejki :)
Pod względem designu Horde AIMO kupił mnie od samego początku. Sprzęt prezentuje się nowocześnie, a przy tym nie przesadzono z „gamingową agresywnością”. Klawiatura, pomimo dość nietypowego kształtu z licznymi wstawkami, który odchodzi od typowego prostokąta, prezentuje się stylowo, a co więcej wygląda równie dobrze z podkładką pod nadgarstki, jak i bez niej. Otrzymujemy średnich rozmiarów konstrukcję (235 x 530 x 42 mm) ważącą 1,1 kg i utrzymaną w całości w czarnej kolorystyce, wykonaną w przeważającej części z twardego, bardzo solidnego matowego plastiku, który gdzieniegdzie ozdobiono błyszczącymi wstawkami. Takie rozwiązanie nie tylko sprawdza się stylistycznie, ale i jest niezwykle praktyczne, ponieważ matowy plastik nie zbiera odcisków palców i brudu tak bardzo jak gumowane powierzchnie, a nie rysuje się też tak łatwo jak fortepianowa czerń. Jeśli zaś chodzi o logotypy, to producent ograniczył się do nazwy modelu w prawym dolnym rogu oraz tłoczonego loga Roccat na podkładce.

Kolejnym elementem wyróżniającym Horde AIMO jest wyspowy układ klawiszy. Tego typu klawiatury kojarzone są raczej z laptopami lub biurowymi modelami, ponieważ są wygodniejsze w pisaniu ze względu wyraźnie oddzielenie od siebie klawiszy, które przeważnie są też bardziej płaskie i charakteryzują się płynną pracą. Muszę przyznać, że takie rozwiązanie w gamingowym sprzęcie było dla mnie niespodzianką, ale jak najbardziej pozytywną, ponieważ mało kto korzysta z klawiatury tylko do grania, przez co produkt Roccata zyskuje na uniwersalności (moim zdaniem wyspowy układ świetnie sprawdza się nie tylko w codziennej pracy, ale i w grach). 

Nie można także zapomnieć o podkładce pod nadgarstki, czyli elemencie często pomijanym przez innych producentów, który potrafi bardzo korzystnie wpływać na ergonomię pracy. Co warto podkreślić, średniej wysokości profil Horde AIMO sprawia, że wygodnie można z niej korzystać i bez tego dodatku, ale na dłuższą metę podpórka zdecydowanie się przydaje, odciążając nasze nadgarstki w czasie męczących maratonów gamingowych. Co prawda za wzór tego typu rozwiązań uznaję miękkie podkładki dołączane do klawiatur Razera, ale realizacja tego aspektu przez Roccata przeprowadzona została naprawdę dobrze i zaliczyć trzeba go na spory plus, jeśli chodzi o wygodę korzystania z klawiatury. 

Same keycapsy są typowych rozmiarów i pokryto je bardzo cienką warstwą gumowanego tworzywa, które poprawia przyczepność, zapobiegając ślizganiu się palców. Co istotne, zastosowany materiał nie zbiera tak mocno odcisków palców jak typowa guma i wydaje się, że nie będzie miał tendencji do ścierania i łuszczenia, choć aby stwierdzić to kategorycznie, testy musiałyby trwać wiele miesięcy. Nasadki są nieco profilowane (dość płytkie wklęśnięcie), a ich krawędzie delikatnie zaokrąglone. Dodatkowo dolny rząd klawiszy od prawego do lewego CTRL jest zaokrąglony i pochylony w stronę dolnej krawędzi, więc wygodnie dociska się go kciukiem. Wszystkie oznaczenia są wycinane laserowo, więc nie ma opcji ich wytarcia, a zastosowana czcionka jest czytelna. Poza tym, producent postawił na chyba najbardziej lubiany amerykański układ klawiszy (z długim shiftem i backspacem), co sprawia, że nie musimy się do niego przyzwyczajać i przesiadka na nowy sprzęt jest bezproblemowa. Warto wspomnieć, że kwadratowy profil jest odporny na zabrudzenia i nie wymaga wielu zabiegów konserwacyjnych, a klawisze średniej wysokości z czytelną i ładną czcionką łatwo rozpoznawalne. 

Nie zabrakło tu również dodatkowych klawiszy i z lewej strony umieszczono 5 (M1-M5) dedykowanych makrom, a na górnej krawędzi prawej strony umieszczono cały rząd przycisków multimedialnych i nie tylko, zakończonych sporych rozmiarów pokrętłem. Pierwsze cztery działają niezależnie po wciśnięciu (odtwarzaj/pauza, wstecz, do przodu i wyciszenie), kolejne zaś (głośność dźwięku, głośność mikrofonu, jasność podświetlenia, kolor podświetlenia, efekt podświetlenia, przełączanie pomiędzy aplikacjami)  regulujemy wspomnianym pokrętłem. Pokrętło z wyczuwalnym skokiem ma pełen zakres obrotu w 360° i zapewnia precyzyjną kontrolę. Jest ono także w pełni zgodne z funkcją Windows 10 Dial, a to sprawia, że Horde AIMO jest pierwszą klawiaturą na rynku z taką możliwością. Windows 10 Dial domyślnie przypisane jest do ostatniego przycisku, który możemy jednak samodzielnie skonfigurować, przypisując wybrane przez siebie funkcje dla obrotu zgodnie z ruchem wskazówek zegara i w odwrotną stronę. Muszę przyznać, że rozwiązanie to sprawdza się świetnie i bardziej przypadło mi do gustu niż zwykle przyciski multimedialne (o kombinacjach z funkcyjnym nie wspominając). 

Zaglądając pod spód dostrzeżemy aż 6 gumowych podkładek antypoślizgowych, które wzorowo wywiązują się ze swojego zadania. Ogumowanie otrzymały także nóżki do regulacji kąta nachylenia (te zapewniają tylko jednostopniową regulację) oraz podkładka pod nadgarstki, więc producent nie zapomniał o żadnym z elementów. Kabel o długości 1,8 m zabezpieczono natomiast solidnym materiałowym oplotem w czarnym kolorze.

Horde AIMO pod względem wykonania wypada bardzo dobrze, ponieważ wszystkie elementy są idealnie spasowane, nic nie skrzypi i nie ugina się nawet pod mocnym naciskiem. Konstrukcja jest naprawdę sztywna, co zawdzięcza metalowej płycie we wnętrzu (stąd też i taka waga urządzenia), przez co całość sprawia wrażenie naprawdę solidnego produktu.

Funkcje dodatkowe i oprogramowanie

Niemiecki producent chwali się na stronie, że jego inżynierowie „opracowali zaawansowany algorytm wykorzystujący najnowsze osiągnięcia w dziedzinie mapowania klawiszy i stworzyli niespotykane rozwiązanie anti-ghostingowe. Dzięki niemu gracz może wcisnąć dowolną liczbę klawiszy naraz i wszystkie zostaną bezbłędnie zarejestrowane”. Nie jest to jednak do końca prawda, ponieważ klawiatura nie posiada NKRO i choć nie ma problemów z jednoczesnym wciskaniem klawiszy w strefie WSAD, tak już z tymi oddalonymi nie było tak pięknie. Problem z ich rejestrowaniem występował jednak tylko w testach syntetycznych i w praktyce nie miałem z tym kłopotów.

Klawiatura Horde, jak inne peryferia Roccata z rodziny AIMO, posiada modyfikowalne podświetlenie RGB, które może wyświetlić 16,8 mln kolorów w szerokim wachlarzu efektów. Technologia AIMO w żywy sposób reaguje na aktywność użytkownika i działa to w ten sposób, że gdy np. w czasie gry jesteśmy bezpieczni, klawisze podświetlane są na zielono, a w momencie walki na czerwono. Ot, taki bajer, który pozwala także zsynchronizować podświetlenie wszystkich naszych akcesoriów z serii AIMO.

Klawiatura korzysta z tej samej aplikacji co słuchawki i inne peryferia tego producenta, czyli Roccat Swarm (cieszy fakt, że nie trzeba instalować dodatkowego oprogramowania dla każdego sprzętu). Ta jest przejrzysta i intuicyjna, a do tego nie stanowi większego obciążenia dla komputera, ale szkoda, że wciąż występują z nią te same problemy, co jeszcze w zeszłym roku, czyli nieprzetłumaczone kwestie czy błąd, który sprawia, że w miejscu, gdzie powinny być opcje do zatwierdzenia lub anulowania ustawień, w moim przypadku wyświetlane były komunikaty „@Roccat: Not Existing (Message)”.

Ustawienia dedykowane Horde AIMO podzielono na 3 zakładki. W pierwszej (Funkcje) znajdują się ogólne opcje, jak efekty dźwiękowe dla kliknięć klawisza, szybkość migania kursora czy powtarzania znaku w momencie przytrzymania przycisku - o dziwo, zabrakło opcji blokady przycisku Windows. W drugiej otrzymujemy standardowe przypisywanie funkcji do przycisków, w tym alternatywne akcje związane z funkcją Easy-Shift. Oczywiście nie zabrakło też funkcji multimedialnych, systemowych, makr dla dedykowanych im klawiszy czy nawet licznika odmierzającego czas odnowienia umiejętności czy czaru. Tutaj znajduje się także menadżer makr, który nie jest jednak zbyt zaawansowany i nie pozwala na takie atrakcje jak rejestrowanie ruchów myszki. Trzecia zakładka to omawiane już opcje podświetlenia, gdzie wybieramy jeden z efektów (AIMO, fala, wąż, pełne podświetlenie i dwa rodzaju bicia serca), ustalamy jego jasność, szybkość i dobieramy kolor z palety RGB. Jest też możliwość personalizacji podświetlenia w ramach 6 wyodrębnionych stref (niestety nie mamy pełnej kontroli nad każdym przyciskiem z osobna). A jeśli już jesteśmy przy tym elemencie, to brak diody pod każdym klawiszem sprawia, że iluminacja nie jest tak równomierna, jak byśmy sobie tego życzyli, a jej maksymalna jasność także pozostawia nieco do życzenia. 

Poza tym możemy zainstalować na naszym urządzeniu mobilnym aplikację Swarm Connect, która sprawi, że uzyskamy na nim wgląd w nasze statystyki dotyczące działania komputera. Co więcej, za pomocą smartfona/tabletu będziemy mogli wprowadzać wszelkie zmiany profili czy podświetlenia. Funkcja AlienFX, którą opracowano we współpracy Roccata z Alienware, umożliwia zaś tworzenie nowych efektów świetlnych, zależnych od działań w grze, a całości dopełnia Talk FX, czyli kolejny system interpretujący wydarzenia na ekranie i przenoszący je na efekty świetlne naszego urządzenia. Możliwości jest więc sporo, ale tak naprawdę są to tylko ciekawostki, ponieważ bardzo rzadko spoglądamy na nasz sprzęt w czasie rozgrywki i generalnie koncertujemy się na wydarzeniach na ekranie.

Przełączniki

Dochodzimy w końcu do najbardziej intrygującego elementu, czyli przełączników Membranical. Te rzeczywiście pochwalić mogą się pewnymi wspólnymi elementami z mechanicznymi i np. tutaj również aktywacja następuje w połowie drogi, czyli po 2 mm. Dzięki temu udało się zredukować typowy czas reakcji klawiszy membranowych z 9 ms do 7,8 ms, choć do Cherry MX jeszcze nieco brakuje (5 ms), o nawet nie wspominając. Klawisze makr (M1-M5) są niższe od pozostałych i charakteryzują się czasem reakcji na poziomie 5 ms. Poza tym „membraniczne” switche niewiele mają wspólnego z „mechanikami”, ponieważ nie zapewniają tak wyraźnego sygnału zwrotnego w momencie aktywacji i nie są też tak sprężyste. Miłośnicy typowego miękkiego feelingu „membranówek” będą zaś wniebowzięci, doceniając przy okazji błogą ciszę towarzyszącą nam w trakcie wciskania klawiszy (w porównaniu do mechanicznych odpowiedników). Tu mam jednak drobną uwagę, ponieważ na początku mojej przygody z Horce AIMO strasznie irytowała mnie spacja, piszcząca w czasie dociskania. Na szczęście po 2 dniach użytkowania przypadłość ta zanikła, ale i tak nie powinna mieć miejsca. Świetnie wypadają za to stabilizatory pod klawiszami, a generalnie, choć preferuję mechaniczne switche, zarówno granie, jak i pisanie na tej klawiaturze, sprawiało mi sporo frajdy. Trzeba jednak pamiętać, że membranowe przełączniki mają tendencję do wyrabiania się z czasem, przez co zmienia się charakterystyka poszczególnych przycisków i nie jestem w stanie określić, jak sytuacja będzie wyglądała tu po roku użytkowania.

Podsumowanie

Podsumowując, Horde AIMO to kawał dobrze zrealizowanego sprzętu, który skierowany jest do konkretnej grupy odbiorców. Mowa oczywiście o zwolennikach membranowych modeli, którzy poszukują zaawansowanego produktu, oferującego dużo możliwości i opcji, które kojarzone są przeważnie z wysokiej klasy mechanikami. Cena tego modelu jest naprawdę wysoka, dlatego tym bardziej bolą tu takie kwestie jak nie najlepsze podświetlenie, brak wodoodporności (czy choćby zabezpieczenia przed zachlapaniem) czy błędy w oprogramowaniu. Producent mógł też pokusić się o analogowe przyciski znane z modelu Isku+ Force FX i zastosować metalową obudowę, ale nie zmienia to faktu, że wykonanie i zastosowane przez niego materiały są wysokiej jakości i nie budzą zastrzeżeń. Przełączniki Membranical spisują się bardzo dobrze, wyspowy układ klawiatury jest niezwykle komfortowy w użytkowaniu (w czym pomaga też odczepiana podkładka pod nadgarstki), oprogramowanie daje sporo możliwości, a do tego dochodzą przyciski multimedialne czy pokrętło do regulacji wielu opcji. Dlatego też, pomimo wysokiej ceny (szczególnie jak na membranę), mogę polecić ten produkt, który w ostatecznym rozrachunku wypada po prostu satysfakcjonująco.   

orientacyjna cena: 339 PLN

+ zaawansowana membranowa klawiatura
+ przełączniki Membranical
+ jakość wykonania
+ dodatkowe klawisze + pokrętło
+ ergonomia (odczepiana podkładka pod nadgarstki)
+ jakość wykonania
+ funkcjonalne oprogramowanie...

- które posiada kilka irytujących błędów
- wysoka cenę jak na klawiaturę mebranową
- brak wodoodporności
- nienajlepsze podświetlenie

 

 

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy