Google przegrał sprawę o zbieranie danych. Zapłaci miliony za śledzenie smartfonów
Google został zobowiązany decyzją sądu federalnego w San Francisco do zapłaty ponad 420 milionów dolarów za bezprawne zbieranie danych ze smartfonów użytkowników w USA przez wiele lat. Firma zaprzecza zarzutom, twierdząc, że szanuje ustawienia prywatności i zamierza się odwołać. Sprawa dotyczy 98 milionów urządzeń używanych w latach 2016-2024, a wyrok uznano za ważny sygnał dla całej branży technologicznej.

Google w poważnych tarapatach
Google musi zapłacić 425,7 mln dolarów za bezprawne podsłuchiwanie smartfonów użytkowników przez prawie dekadę.
Ogłoszony w środę wyrok w sądzie federalnym w San Francisco zapadł po ponad dwutygodniowym procesie w pozwie zbiorowym obejmującym około 98 mln smartfonów działających w Stanach Zjednoczonych w okresie od 1 lipca 2016 roku do 23 września 2024 roku. W przeliczeniu na sztuki łączna kwota odszkodowania przyznana w pięcioletniej sprawie wynosi około 4 dolarów za urządzenie.
Gigant technologiczny nie zgadza się z wyrokiem
Firma zaprzeczyła podejrzeniom o nielegalne śledzenie aktywności online osób, które miały wyłączoną personalizację danych na swoich telefonach. Google podtrzymuje swoje stanowisko, mimo że ośmioosobowa ława przysięgłych orzekła o szpiegostwie, naruszającym kalifornijskie przepisy o ochronie prywatności.
- Ta decyzja jest wyrazem niezrozumienia działania naszych produktów i odwołamy się od niej - powiedział w czwartek rzecznik Google, Jose Castaneda. - Nasze narzędzia do ochrony prywatności dają użytkownikom kontrolę nad swoimi danymi, a kiedy wyłączą personalizację, szanujemy ich wybór.
Odszkodowanie znacznie niższe, niż pracownicy sugerowali
Prawnicy, którzy wnieśli pozew, argumentowali, że Google wykorzystywał dane zebrane ze smartfonów bez zgody ich właścicieli, aby sprzedawać reklamy dopasowane do ich zainteresowań - dzięki temu firma uzyskała miliardy dolarów dodatkowego przychodu. Eksperci określili tę sprzedaż reklam jako nielegalną działalność spekulacyjną, uzasadniającą odszkodowanie w wysokości ponad 30 miliardów dolarów.
Ława przysięgłych zaproponowała znacznie niższą kwotę odszkodowania, jednak to wystarczyło, aby jeden z prawników okrzyknął wynik sprawy zwycięstwem ochrony prywatności.
- Mamy nadzieję, że ten wynik będzie sygnałem dla branży technologicznej, że Amerykanie nie będą biernie przyglądać się temu, jak ich dane są gromadzone i wykorzystywane wbrew ich woli - podsumował John Yanchunis z kancelarii prawnej Morgan & Morgan.











