Trójwymiarowy aparat fotograficzny

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii, znanego choćby z projektu Make3D, pracują nad nowatorskim trójwymiarowym aparatem fotograficznym, który ma wykonywać cyfrowe fotografie z uwzględnieniem głębokości ujęcia.

Urządzenie korzysta z tysięcy maleńkich soczewek (a konkretnie - z 12616). Badacze skonstruowali specjalny czujnik obrazu, w którym trzy miliony pikseli zostały pogrupowane w matryce 16×16; każda grupa jest wyposażona w swoją własną minisoczewkę.

W zastosowanej technologii piksele mają rozmiar 0,7 mikrometra (dla porównania: obecne nowoczesne aparaty kompaktowe pracują z pikselami o wielkości około 3 mikrometrów). Dzięki lekkiemu przesunięciu ogniska ponad powierzchnię czujnika osiąga się efekt polegający na tym, że każda z soczewek "widzi" obraz z nieco innej perspektywy. Następnie skomplikowany algorytm dokonuje obliczenia informacji przestrzennej.

Reklama

W przeciwieństwie do fotografii stereo, informacja o głębokości jest niezależna od perspektywy postrzegania. Poza tym obiektyw kalifornijskich naukowców ma podobno pozwolić na wyekstrahowanie obszaru obrazu o określonej z góry głębokości - na zdjęciu mogą się pojawić na przykład tylko te obiekty, które znajdują się dokładnie w odległości 70 cm od aparatu. Tego rodzaju trójwymiarowe skanowanie, możliwe do tej pory tylko przy zastosowaniu kosztownych urządzeń laserowych bądź fotografii wykonywanych seriami, byłyby w tej sytuacji zrealizowane przez pojedyncze ujęcie.

Badacze skupieni wokół kierującego projektem profesora Abbasa El Gamala uważają, że opracowany przez nich czujnik może znacznie ułatwić przestrzenne widzenie w robotyce, a także zrewolucjonizować fotografię makro - w przypadku bardzo bliskich obiektów soczewka główna byłaby po prostu ignorowana.

HeiseOnline
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy