Piękny design i zaawansowany aparat – sprawdzamy Huawei P50 Pro

Do naszej redakcji w końcu trafił długo wyczekiwany w Polsce najnowszy flagowiec Huaweia, model P50 Pro. Mieliśmy zatem okazję sprawdzić, jak w praktyce spisuje się to, czym najbardziej chwali się producent – słynny już aparat o zaawansowanych możliwościach fotograficznych. Czy aby zachwyty nad jego możliwościami nie są trochę na wyrost? Przekonajmy się sami.

Prezentacja partnera

Najnowszy flagowiec Huaweia

Prace nad coraz bardziej zaawansowanymi możliwościami smartfonów przypominają wyścig zbrojeń. Każdy kolejny model wypuszczany na rynek przez technologicznych gigantów jest lepszy od poprzednika, każdy sprawia, że życie staje się prostsze, a nasze fotograficzne relacje prezentują się w lepszych barwach. Huawei nie pozostaje w tyle, wręcz przeciwnie - pod wieloma względami to właśnie ten producent dyktuje trendy. Z pewnością jednym z nich są możliwości fotograficzne wypuszczanych smartfonów. Marka zadbała o to, żebyśmy mówiąc "Huawei", myśleli o czterech obiektywach, które wyczarują wyjątkowe zdjęcia.

Reklama

Niebanalny design

Zacznijmy jednak od początku. Do naszej redakcji przyszło sporych gabarytów białe pudełko z designem nawiązującym do grafiki, którą ujrzymy na wyświetlaczu. Rozmiary nie dziwią, w końcu P50 Pro jest naprawdę pokaźny - to aż 6,6 cala. Z tego powodu powstała również wersja kieszonkowa, czyli składany Huawei P50 Pocket. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się smartfon pieczołowicie zapakowany w cienką bibułkę. Cały przód zajmuje wyświetlacz - wszelkie przyciski ograniczające wielkość ekranu już dawno odeszły do lamusa. Jedynym detalem na wyświetlaczu jest oczko na aparat do selfie. Ekran efektownie "rozlewa się" na boki, wpadając w metalowy rant.

Z tyłu znajduje się oczywiście moduł foto-wideo, który przypomina nieco rolkę z filmem. Wysepki są dwie, stąd nazwa - Dual Matrix Camera. W górnej części mamy trzy obiektywy o szerokim polu widzenia, w dolnej - jeden obiektyw o wąskim polu widzenia. Tam też znajduje się flesz - lampa LED. Na module umieszczono również głośnik, dzięki któremu jeszcze lepiej zbierzemy dźwięk kręconych telefonem filmów. Idealne rozwiązanie dla osób aktywnych w mediach społecznościowych, szczególnie na TikToku.

Kolejne dwa mikrofony znajdziemy na górnej i dolnej krawędzi. Są tam także głośniki stereo, za które należy pochwalić producenta: grają czysto. U góry znajdziemy również nadajnik IR dla pilota, z kolei na dole - port USB typu C i moduł na kartę SIM. Nie ma wejścia na słuchawki, ale brak przewodów staje się już standardem. Wszystkie przyciski, czyli ten do włączania telefonu oraz moduł do regulacji głośności, znajdziemy na prawej krawędzi smartfona. Lewa krawędź jest gładka.

Obudowa naszego egzemplarza ma kolor kakaowego złota (dostępny jest również wariant czarny). Prezentuje się solidnie, choć gładka powierzchnia bardzo szybko łapie odciski palców. W opakowaniu znajdziemy silikonowe etui, które rozwiązuje ten problem. W zestawie jest także narzędzie do wyciągania modułu na kartę SIM oraz ładowarkę - zarówno kabel, jak i kostkę, co obecnie wcale nie jest oczywiste.

Potężne możliwości fotograficzne

P50 Pro to kolejny już model, który ma za zadanie budować wizerunek Huaweia jako eksperta w dziedzinie fotografii mobilnej. Osoby, które zdecydują się zakupić go właśnie z tych względów, z pewnością nie będą zawiedzione. Czego tu nie ma! Najnowszy flagowiec został wyposażony w główny aparat 50 MP f/1.8 z optyczną stabilizacją obrazu, obiektyw monochromatyczny 40 MP f/1.6, aparat 13 MP f/2.2 z obiektywem ultraszerokokątnym, a także aparat z teleobiektywem 64 MP f/3.5 uzupełniony o optyczną stabilizację i autofokus. Nie moglibyśmy zapomnieć o aparacie do selfie, z przodu znalazł się obiektyw 13 MP f/2.4 z autofokusem.

No dobrze, to wszystko znajdziemy w specyfikacji producenta, ale co to oznacza w praktyce? Huawei obiecuje, że zdjęcia zrobione tym aparatem będą oddawać kolory widziane ludzkim okiem. Nie jest to zapewnienie na wyrost. Sprawdziliśmy, zdjęcia rzeczywiście mają bardzo żywą kolorystykę o szerokim zakresie tonalnym, doskonale odzwierciedlają detale. Wręcz zaskakuje liczbą szczegółów, fotografie wychodzą bardzo ostre, ale nie wyglądają cyfrowo, choć telefon przetwarza fotografowany obraz, pozbywając się niedoskonałości optycznych i przywracając szczegóły.

Ogromne wrażenie robi zoom. Huawei połączył możliwości zoomu optycznego z cyfrowym, dzięki czemu nawet 10-krotne zbliżenie nie powoduje utraty jakości. A możliwości są dużo większe - P50 Pro pozwala nawet na bezprecedensowe 200-krotne zbliżenie, choć oczywiście ostrość takiego zdjęcia będzie już pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Świetnie sprawdza się także moduł szerokokątny, nie zakrzywia nienaturalnie perspektywy, co umożliwia na przykład prezentowanie architektury w całej jej okazałości. P20 Pro obsługuje także makrofotografię, a to oznacza, że możemy odwzorować małe obiekty w powiększonych rozmiarach, robiąc zdjęcie z odległości nawet 2,5 cm. Aparat doskonale radzi sobie również ze zdjęciami robionymi nocą, nawet w naprawdę trudnych warunkach świetlnych. Zdjęcia nie są prześwietlone, nie widać na nich szumów.

Producent oferuje również wiele opcji obróbki zdjęć: od poprawy kontrastu, nasycenia czy jasności, aż po zabawę w czyszczenie niedoskonałości skóry czy powiększanie oczu. Oczywiście nie mogło zabraknąć filtrów, naklejek i ramek, które uatrakcyjnią portrety publikowane w mediach społecznościowych. Z kolei filmy kręcone w 4K możemy edytować w programie PetalClip, który oferuje różne atrakcyjne szablony, filtry czy efekty specjalne.

Innowacyjny wyświetlacz i doskonały procesor

Mocnym elementem smartfonów Huaweia jest również wyświetlacz. W P50 Pro jest to OLED, który po raz pierwszy wyświetla z częstotliwością wynoszącą aż 120 Hz. Model zdecydowanie wyprzedza standardy, dlatego działanie wyświetlacza cieszy oko, szczególnie że smartfon ma naprawdę spore gabaryty, możemy więc wygodnie oglądać na nim filmy czy grać w gry. Warto dodać, że telefon wykorzystuje inteligentną regulację częstotliwości odświeżania, która dopasowuje się do wykonywanych na nim czynności, by nie spowalniać jego pracy. Rozdzielczość ekranu wynosi 1228x2700 pikseli, co przekłada się na świetną jakość wyświetlanego obrazu, w dodatku wyświetlacz OLED dba o to, by czerń była naprawdę czarna.

Nie zawodzi nas również działanie procesora. W modelu P50 Pro mamy do czynienia ze Snapdragon 888, który naprawdę świetnie wypada w testach wydajności. Jak się to przekłada na użytkowanie? Nawet przy pełnej rozdzielczości wyświetlacza smartfon działa bez zarzutów. Z pewnością większość z nas podczas codziennego użytkowania tego telefonu nie doprowadzi go do skraju wydajności, zdecydowanie nie musimy się obawiać żadnych problemów z płynnością pracy.

Warto na koniec wspomnieć, że Huawei wyposażył P50 Pro w ładowarkę o mocy 66W, która pozwala naładować telefon do pełna w niecałe 50 minut, ale w zaledwie 5 minut osiągniemy już 15 proc., co uratuje nas przed utratą łączności ze światem w krytycznych momentach. To całkiem dobry wynik, choć jeszcze ciekawszy jest czas pracy baterii. Jak informuje producent, we wnętrzu modelu znajduje się akumulator o solidnej pojemności 4360 mAh. Zatem w zależności od sposobu użytkowania możemy liczyć na pracę od doby do nawet 1,5 dnia bez konieczności ładowania.

Prezentacja partnera

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama