TECHNAUKA | Czwartek, 5 marca 2015 (05:15)
Wyładowania atmosferyczne towarzyszące erupcjom wulkanów są fascynującym, przepięknym i bardzo tajemniczym zjawiskiem. Jeszcze do niedawna naukowcy nie mieli pojęcia, co odpowiada za ich powstawanie. Obserwacje mogące powiedzieć o nich nieco więcej są oczywiście utrudnione ze względu na ekstremalne warunki panujące w trakcie wybuchów wulkanów, dlatego odpowiedni eksperyment należało przeprowadzić w laboratorium. I udało się. Naukowcy z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium wytworzyli piorun wulkaniczny w zawieszonych w argonie cząsteczkach pyłu wulkanicznego. Aby tego dokonać zmusili zawiesinę do przejścia przez wąską rurę do dużego zbiornika, co w pewnym stopniu odpowiada wybuchowi wulkanu, kiedy cząsteczki wydostają się ze środowiska o bardzo wysokim ciśnieniu do atmosfery. W tym czasie cząsteczki oddziałują ze sobą i na skutek tarcia uzyskują ładunek. Gdy zgromadzona w nich energia jest rozładowywana, powstają niewielkie wyładowania. Z kolei w przyrodzie nie są one niewielkie, a potężne i bardzo widowiskowe.
1 / 9
Źródło: AFP