Opisywał je w XVII wieku kolonizator. Właśnie odkryto zaginione wioski
Podczas wykopalisk nad rzeką Rappahannock, w regionie Northern Neck w Wirginii w USA, archeolodzy natrafili na tysiące przedmiotów, które powiązano z wioskami rdzennych Amerykanów. O osadach wspominał w XVII wieku brytyjski kolonizator John Smith, pojawiają się one też w opowieściach ludu Rappahannock. Odkrycia wzmacniają starania członków plemienia o odzyskanie utraconych ziem.

Wykopaliska archeologiczne odsłoniły ślady po zaginionych wioskach
Badacze prowadzący wykopaliska archeologiczne wzdłuż rzeki Rappahannock, w regionie Northern Neck w Wirginii w USA, natrafili na odkrycia, które mogą rzucić nowe światło na zapomniane dzieje tego regionu i rozwiać niepewność co do historii osadnictwa.
Archeolodzy zidentyfikowali bowiem tysiące przedmiotów sprzed setek lat - a część z nich najprawdopodobniej stanowi ślad po zaginionych wioskach rdzennych mieszkańców Ameryki, o których w XVII wieku wspominał w swoich zapiskach brytyjski kolonizator John Smith.
Badania nad rzeką Rappahannock. O miejscu pisał John Smith
Rzeka Rappahannock biegnie we wschodniej części stanu Wirginia w Stanach Zjednoczonych. Swoją nazwę dzieli z plemieniem Rappahannock, rdzennym ludem Ameryki, który zamieszkiwał okolice rzeki od wieków. John Smith był angielskim żołnierzem i kolonizatorem, który eksplorował wybrzeża Ameryki Północnej. Pozostawił po sobie szereg zapisków, w tym historię o Pocahontas.
W 1607 r. współtworzył kolonię Jamestown w Wirginii, w 1608 r. stanął na czele jej rady. W tym czasie eksplorował okolice, szukając złota i przeprawy na Pacyfik - mapował m.in. rejon rzeki Rappahannock. Wszystkie spostrzeżenia spisywał w swoim dzienniku. Znalazły się tam też opisy wiosek rdzennych mieszkańców, w tym osad na obszarze dziś znanym jako Fones Cliffs.
To właśnie na tym otoczonym wysokimi klifami odcinku rzeki Rappahannock archeolodzy prowadzą od jakiegoś czasu wykopaliska i znajdują ślady, które wydają się potwierdzać doniesienia Smitha. Ponadto pokrywają się z opowieściami plemienia Rappahannock, którego niektórzy członkowie wciąż mieszkają w pobliżu.
- Słyszeliśmy opowieści rdzennych mieszkańców o miasteczkach na klifach i widzieliśmy mapę Johna Smitha, na której były pokazane trzy miasteczka, ale wcześniej nie znaleźliśmy żadnych artefaktów potwierdzających tę teorię - powiedziała The Washington Post Julia King, profesor antropologii w St. Mary's College of Maryland, która kierowała wykopaliskami.
Odkrycie dawnych osad i wysiłki na rzecz odzyskania ziemi przodków
Pracujący wzdłuż rzeki archeolodzy zidentyfikowali już około 11 000 artefaktów na dwóch stanowiskach na klifach Fones. Wśród odkryć są narzędzia, ozdoby, fragmenty ceramiki i różne przedmioty codziennego użytku. Jak podkreślają badacze, przynajmniej część z tych obiektów to fizyczny dowód istnienia osad plemienia Rappahannock opisanych przez Smitha.
- Obecność tych artefaktów potwierdza zarówno przekazy ustne, jak i dokumenty sugerujące, że osady istniały tutaj już w 1608 roku, kiedy kapitan John Smith spędził kilka tygodni na mapowaniu rzeki Rappahannock - powiedziała Julia King.
Odkrycia te nastąpiły zaledwie siedem lat po formalnym uznaniu plemienia przez rząd USA. W XVII w. członkowie Rappahannock mieli sprzedać ok. 25 tys. akrów swoich ziem kolonii Jamestown w zamian za naręcze koców i koraliki, przypomina LiveScience. Nie jest jednak jasne, jak pojmowano tę transakcję, w wyniku której ostatecznie rdzenny lud całkiem utracił te tereny.
Obecne znaleziska śladów po dawnych wioskach wzmocniły wysiłki plemienia na rzecz odzyskania ziem przodków. Jak zaznacza The Washington Post, plemię jest już niemal gotowe do finalizacji umów na odzyskanie około 2100 akrów, które kiedyś należały do niego.











