Facebook testuje aplikację, która pomoże więźniom w powrocie do społeczeństwa

Socjologowie często podkreślają, że system resocjalizacji nie działa jak należy i duża część skazanych prędzej czy później wraca do działalności przestępczej.

Często wynika to z faktu, że byli więźniowie nie potrafią odnaleźć się w społeczeństwie - czasy się zmieniły, nie mają pracy, przyjaciół, a do tego często są napiętnowani. Ale czy aplikacja na smartfony może pomóc tam, gdzie poległ system resocjalizacji? Facebook ma taką nadzieję, dlatego też pracuje nad oprogramowaniem o nazwie Re-Entry, który ma ułatwić skazanym zwolnionym z więzienia powrót na łono społeczeństwa. Z drugiej strony jest to również część planu Facebooka, który zakłada tworzenie większej liczby produktów i usług skierowanych do marginalizowanych społeczności.

Reklama

Jak informuje Bloomberg, promocja aplikacji społecznościowej dla byłych skazańców zaczęła się wczoraj na Instagramie, ale wiele wskazuje na to, że… przez pomyłkę. Tak czy inaczej, powiadomienie przy Re-Entry obiecywało pomóc w „przygotowaniu do życia po więzieniu ze wsparciem społeczności”. Użytkownicy byli zapraszani do klikania w baner reklamowy i skorzystania z wczesnego dostępu do aplikacji, ale jak szybko wyjaśniła rzecznika Facebooka: - Eksplorujemy różne drogi pomocy osobom ze społeczności marginalizowanych w naszych aplikacjach. W tym przypadku miał to być tylko wewnętrzny test i zdjęliśmy powiadomienie tak szybko, jak tylko zorientowaliśmy się, że jest widoczne zewnętrznie.  

Niestety mleko się rozlało i wszyscy wiemy już, nad czym pracuje Facebook, a wewnętrzne testy promocyjne sugerują, że prace są bardziej zaawansowane niż serwis chciałby przyznać. Co jednak ciekawe, z zainteresowaniem będziemy przyglądać się usłudze, bo jeśli ta miałaby być dostępna dla więźniów jeszcze osadzonych, to Mark Zuckerberg musiałby „ugrać” sobie niezłą umowę z więziennictwem. Bo choć skazańcy mają często dostęp do internetu, to nie wolno im korzystać z mediów społecznościowych, a już na pewno wrzucać tam żadnych informacji - z pewnymi wyjątkami, jak Alabama i Iowa, gdzie w imieniu osadzonych mogą to robić ich najbliżsi. Być może chodzi jednak o aplikację dla osób już zwolnionych z więzienia, ale i taka sytuacja będzie budzić kontrowersje, bo zapowiada się na media społecznościowe dla osób skazanych, co nie wygląda dobrze. Tak czy inaczej, Facebook z pewnością dobrze zbadał sprawę, zanim zajął się tworzeniem aplikacji, bo przecież nie robi tego charytatywnie. 

Źródło: GeekWeek.pl/Bloomberg

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy