Licznik dislike przywrócony na YouTube w kilka minut po usunięciu

Władze serwisu YouTube od dawna nosiły się z zamiarem usunięcia licznika łapek w dół. W końcu nastąpiło to kilka dni temu. Długo jednak nie trzeba było czekać na ostre potępienie tego pomysłu przez użytkowników serwisu. A za słowami poszły czyny, w postaci przywrócenia przycisku dislike.

Władze serwisu YouTube od dawna nosiły się z zamiarem usunięcia licznika łapek w dół. W końcu nastąpiło to kilka dni temu. Długo jednak nie trzeba było czekać na ostre potępienie tego pomysłu przez użytkowników serwisu. A za słowami poszły czyny, w postaci przywrócenia przycisku dislike.
Licznik łapek w dół znika z YouTube, ale można go przywrócić /123RF/PICSEL

Nie, nie został on przywrócony przez władze największego na świecie serwisu z treściami wideo, ale przez samych użytkowników. Uznali oni, że taki pomysł jest szkodliwy. Chociaż licznik łapek w dół będzie widoczny dla twórców, to jednak już nie będzie wyświetlany zwykłym użytkownikom.

Władze chciały w ten sposób ograniczyć mowę nienawiści i ukrócić pracę farm trolli, które celowo masowo klikały nie lubię tego, by zaszkodzić określonym twórcom czy korporacjom. Tak czy inaczej, użytkownicy uważają, że jest to pewien rodzaj cenzury, który ma na celu ukrycie faktu niepopularności danych treści zamieszczanych przez reklamodawców.

Reklama

YouTube w końcu usunął licznik łapek w dół. Użytkownikom się to nie spodobało, zatem bardzo szybko przywrócili go za pomocą rozszerzenia do przeglądarki. To kolejny raz pokazuje, że giganci technologiczni nie liczą się z opinią swoich użytkowników, tylko podążają swoją ścieżką, której idee ciężko czasem pojąć.

Powstało zatem rozszerzenie do Chroma i Firefoxa o nazwie ReturnYouTubeDislike. To projekt społeczności YouTube. Jej członkowie ujawnili, że dane dotyczące licznika łapek w dół nie są pokazywane pod filmami, ale wciąż są one dostępne w API. Oczywiście, rozszerzenie będzie działało do chwili, gdy te dane zostaną usunięte z API. Społeczność ma jednak nadzieję, że władze YouTube nie odważą się ich usunąć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: YouTube | Internet | technologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama