Ferrari wśród multimedialnych telefonów

Oryginalny wygląd telefonu to w dzisiejszych czasach połowa sukcesu. Czy MOTORAZR maxx V6 jest strzałem w dziesiątkę? Odpowiedź znajdziesz w jedynym z pierwszych w Polsce testów.

Pamiętacie czasy, kiedy telefony komórkowe służyły tylko i wyłącznie do dzwonienia? Motorola na pewno je pamięta. Powstała w 1928 roku firma jest jednym z reprezentantów Amerykanów w wyścigu o dominację na rynku telefonów komórkowych. Kiedy 11 lat temu na rynek trafił telefon StarTAC, ważące 88 gramów urządzenie było najmniejszą i najlżejszą komórką na świecie. Motorola zawsze stawiała na stylistykę i wygląd. Nie było na to lepszego przykładu niż MOTORAZR V3. Do Polski trafił właśnie następca "brzytwy V3" (RAZR, czyli "razor" - "brzytwa"), MOTORAZR maxx V6. Mieliśmy szansę sprawdzić ten telefon w akcji.

Reklama

Trzeba mieć styl

Zacznijmy od opisu pudełka i jego zawartości. W dość standardowym pudełku znajdziemy RAZR V6, baterię do telefonu, ładowarkę, zestaw słuchawkowy, kartę pamięci microSD Motoroli, kabel USB, płytę z oprogramowaniem i instrukcję obsługi. Nie ma jakichkolwiek przegródek na umieszczenie akcesoriów w pudełku. Tyle jeśli chodzi o opakowanie - przejdźmy do sedna sprawy.

RAZR V6 nie jest telefonem małym. Wymiary tego urządzenia to 53 mm na 104,5 mm na 15,5 mm. Waga: 115 gramów, tak więc trochę więcej niż StarTAC. Powodem takich, a nie innych gabarytów, jest "nafaszerowanie" RAZR V6 techniką. Sam wygląd telefonu robi dobre wrażenie. Czarna obudowa przyciąga wzrok, podobnie jak i kamera oraz zewnętrzny wyświetlacz umieszczony na klapce. Tylna część słuchawki pokryta jest tworzywem, które zapobiega wyślizgnięciu słuchawki z dłoni. Na lewym boku telefonu zostały umieszczone trzy pomocnicze klawisze (dwa przyciski głośności i przycisk nawigacji), na prawym boku znajduje się jeden klawisz.

Osoby śledzące na bieżąco branżę telefonii komórkowej już pewnie się zorientowały, że wykonaniem i rozłożeniem zewnętrznych klawiszy RAZR V6 nie rożni się aż tak bardzo od MOTOKRZR K1 czy RAZR V3. W tej kwestii Motorola postanowiła nie zmieniać tego, co już się kiedyś sprawdziło i zastosować podobne rozwiązania.

Uczucie deja vu będzie nam także towarzyszyć od razu po otwarciu klapki - stylistyka wykonania oraz rozłożenie klawiszy nie różni się wiele od RAZR V3 (pojawił się dodatkowy klawisz na górnej części panelu). Wyświetlacz TFT tego modelu ma 2,2-cali (240 na 320) i 262 tys. kolorów. Nowością jest natomiast druga kamera, którą wykorzystamy do prowadzenia wideokonferencji. W telefonach doskonale radzących sobie w środowisku 3G, kamerka do wideokonferencji jest koniecznością - dobrze, że w RAZR V6 jej nie zabrakło.

Będzie to nietypowe, ale już na samym początku napiszę kilka słów o podstawowym elemencie każdego telefonu - baterii. Otóż, jeśli nie korzystamy w sposób ekstensywny (czyt. cały czas) z multimedialnych funkcji telefonu - bateria wytrzyma kilka dni. Jeśli jednak non stop oglądamy wideo, to telefon trzeba będzie ładować co dwa dni, może nawet i trochę częściej.

Ponieważ miałem szansę zapoznać się z wcześniejszymi modelami RAZR, obsługując RAZR V6 czułem się jak ryba w wodzie. Ergonomia i prostota tej linii działa na korzyść użytkownika - nie ma problemów z nawigacją po menu czy używaniem wszystkich funkcji telefonu. Jeśli zamkniemy klapkę, zewnętrzny wyświetlacz będzie pełnił rolę mini-wersji swojego "dużego brata" (drugi wyświetlacz ma 1,3 cala i rozdzielczość 120 na 160 z 65 tys. kolorów). Jeśli, na przykład, odtwarzamy plik muzyczny i zamkniemy klapkę, poniżej mini-wyświetlacza pojawią się błękitne przyciski przerzucania tracków i opcja Play/Pause (dotykowe przyciski). Trzeba przyznać, że ten pomysł nie tylko sprawdza się naprawdę nieźle, ale i zwyczajnie robi wrażenie na użytkowniku oraz "osobach postronnych".

W sieci

Efektywności RAZR V6 odmówić nie można, jednak "gwoździem programu" tego modelu ma być wykorzystanie technologii HSDPA (3.8Mbit/s). Na szczęście HSDPA powoli zaczyna być w naszym kraju czymś więcej niż tylko marzeniem, a takie telefony jak RAZR V6 stanowią dobre narzędzie, aby wykorzystać potencjał drzemiący w 3G. Nowa "Motka" współpracuje także z dobrze znanymi standardami EDGE (klasa 10) i GPRS (klasa 10). Jakie narzędzia otrzymamy do wykorzystania internetowych technologii?

RAZR V6 ma zainstalowaną przeglądarkę Opera w wersji mobilnej. Każdy, kto miał szansę zetknąć się z tą aplikacją, zapewne wyrobił już sobie własną opinię. Dla osób, które jeszcze z Operą dla telefonów komórkowych do czynienia nie miały - jest to solidna i szybka przeglądarka. Jeśli mamy szansę skorzystać z HSDPA, Opera pokaże, co potrafi RAZR V6. W przypadku używania starszych technologii - no cóż, próba otwarcia niektórych stron może być prawdziwym testem na cierpliwość. Nie ma to jednak nic wspólnego z samym telefonem. Używający nową Motorolę ma także dostęp do poczty elektronicznej za pomocą protokołów POP4, SMTP i IMAP4. Należy zaznaczyć, że RAZR V6 nie współpracuje z Wi-Fi, trochę szkoda, ponieważ byłaby to dobra alternatywa dla osób nie mogących, albo nie chcących, korzystać z technologii komórkowych łącząc się z internetem.

Niezbyt dużym zaskoczeniem jest fakt, że z opisywanego telefonu można także dzwonić i wysyłać SMS-y. Nie warto chyba dokładnie opisywać tych zagadnień. Wspomnijmy pokrótce, że RAZR V6 obsługuje także wiadomości EMS i MMS, współpracuje z protokołem synchronizacji danych SyncML, a sam telefon może powiadomić swojego użytkownika o połączeniach przez świecące elementy obudowy.

Jest multimedialnie

Szybki internet ma być jednak tak naprawdę jedynie środkiem, który zapewni byt podstawowemu celowi RAZR V6 - byciu telefonem w pełni multimedialnym. O możliwości korzystania z zasobów sieci już wiecie - pora na opis reszty multimedialnych funkcji. RAZR V6, oprócz absolutnej konieczności w postaci MP3, obsługuje formaty takie jak: MIDI, AAC, AAC+ enhanced, AAC+, RA WAV, WMA oraz XMF. To rzeczywiście dużo i należy zaliczyć to na plus telefonu. Jak prezentuje się kwestia wideo?

Motorola i jej "brzytwa" współpracuje z Windows Media Video v.9, H.263, MPEG 4 oraz Real Video 9. Tak więc także i ta lista robi wrażenie. Jakość odtwarzanego wideo waha się między 15 a 25 klatek na sekundę.

Trochę gorzej prezentuje się liczba klatek na sekundę podczas nagrywania wideo - nakręcone za pomocą RAZR V6 filmiki mogą mieć maksymalnie 15 klatek. Nie jest to może mistrzostwo świata, a materiał wideo ustępuje trochę jakością klipom autorstwa niektórych z konkurencyjnych telefonów, ale i tak RAZR V6 bije na głowę większość komórek. Lepiej sprawdza się aparat - dwa megapiksele w dzisiejszych czasach nie zaskakują, jednak jakość wykonywanych zdjęć jest dobra (aparat ma także 8-krotny zoom).

Co ciekawe, telefon nie "dławi" się podczas przeglądania biblioteki zrobionych fotosów. Analogiczna sytuacja ma miejsce kiedy włączamy kolejne pliki muzyczne - nie ma poślizgu, który zazwyczaj jest spowodowany doczytywaniem się danych. Generalnie, mogę spokojnie powiedzieć, że podczas testów nie miałem jakichkolwiek problemów z odtwarzaniem multimediów czy korzystaniem z użytkowych aplikacji, a w tego typu telefonach bezproblemowość odgrywa ogromną rolę - "Motka" ten test przeszła. Ponieważ RAZR V6 ma służyć do zabawy, Motorola przygotowała specjalny tryb offline, dzięki któremu można dezaktywować funkcje telekomunikacyjne i korzystać jedynie z multimediów oraz gier. Rozwiązanie w sam raz dla osób podróżujących w samolocie.

M jak Motorola

Do słuchania muzyki możemy oczywiście wykorzystać znalezione w zestawie słuchawki (niezłe, ale bez rewelacji, szczególnie jeśli chodzi o stylistykę), jest jednak jeszcze jedna opcja. RAZR V6 korzysta z Stereo Music Profile (A2DP) i Bluetooth Music Control Profile (AVRCP), czyli - przekładając na polski - telefon bez problemów obsługuje bezprzewodowe urządzenia Bluetooth, a użytkownik może go obsługiwać za pomocą przycisków na słuchawkach. Wraz z RAZR V6 miałem szansę sprawdzić zauszne słuchawki bezprzewodowe HT820.

Telefon znalazł słuchawki błyskawicznie, przełączając dźwięk do HT820. Słuchawki (na szczęście nie korzystają z baterii - ładujemy je jak każdy telefon) mają przyciski następnego/poprzedniego utworu, pauzy/odtwarzania muzyki i zmniejszania/zwiększania poziomu głośności. O odebraniu (i odrzuceniu) połączenia, odebraniu drugiego połączenia czy powtórzeniu dopiero co "wykręconego" numeru decyduje przycisk z literą "M". To rozwiązanie sprawdza się dobrze, ale trzeba przyznać, że litera "M" (którą znajdziemy po obu stronach) mogłaby być trochę mniejsza, w sumie aż tak ekstensywna promocja marki nie jest chyba konieczna.

Bezprzewodowe HT820 mają wbudowany mikrofon. W razie połączenia, urządzenie automatycznie wyłączą muzykę i włączą rozmowę telefoniczną (musimy oczywiście odebrać przychodzącą rozmowę). HT820 można także użyć jako zwykłych słuchawek. Czy warto sprawić sobie takie, lub podobne słuchawki? Jeśli kupujemy RAZR V6, albo jakikolwiek inny telefon multimedialny pod kątem słuchania muzyki - definitywnie tak. Bezprzewodowa obsługa telefonu również może być przydatna, ale osoby stawiające przede wszystkim na tę funkcję powinny pomyśleć o innym zestawie (np. H550 czy H555, jeśli chcemy markę pasującą do RAZR V6). Po prostu wygląd HT820 pasuje bardziej do wielbicieli muzyki niż poważnych biznesmenów.

Prawie jak Ferrari

"Klapkowce są jedynie dla kobiet" - nieraz możemy spotkać się z takimi złośliwymi opiniami. Czy to prawda? Odpowiedź na to pytanie jest łatwa do przewidzenia: wszystko zależy od gustu. Jednym spodoba się elegancka i opływowa obudowa oraz oryginalny design RAZR V6, inni uznają ją za zbyt "lanserską" i mało użyteczną, rezygnując z zakupu. Telefony już dawno stały się produktem lifestylowym - Motorola doskonale zdaje sobie z tego sprawę, kierując RAZR V6 do określonej grupy klientów. Grupy, którą zainteresował się także czwarty operator na naszym rynku - może właśnie dlatego RAZR V6 znalazł się w ofercie Play?

Skoro już przy "opływowym kształcie" na rynek trafiła także specjalna wersja MOTORAZR maxx V6, która na klapce ma logo Ferrari (powyżej wyświetlacza) oraz specjalnie zaprojektowane menu z logo Ferrari jako tapetą, odgłosem silnika towarzyszącym włączaniu i wyłączaniu telefonu (sic!), a także bardzo fajnym akcentem w postaci silnika bolidu Ferrari, który pojawia się na zewnętrznym wyświetlaczu po zamknięciu klapki telefonu. Podobnie jak standardowy MOTORAZR maxx V6, także i "wersja motoryzacyjna" znajdzie zarówno swoich wyznawców, jak i przeciwników. I właśnie to jest piękne.

Łukasz Kujawa


MOTOcechy:

" Transfer danych w technologiach HSDPA (3.6 Mbps, kategoria 6), EDGE (klasa 10) i GPRS (klasa 10);

" dwie kamery cyfrowe: zewnętrzna, 2 megapikselowa z 8-krotnym zoomem oraz lampą błyskową LED oraz wewnętrzna VGA, do rozmów wideo;

" nagrywanie i odtwarzanie wideo oraz wideo streaming (odtwarzanie w trakcie ściągania);

" wybieranie głosowe;

" dostęp do poczty elektronicznej za pomocą protokołów POP4, SMTP, IMAP4;

" przeglądarka internetowa Opera 8;

" odtwarzacz muzyczny: formaty MIDI, MP3, AAC, AAC+ enhanced, AAC+, WAV, WMA, RA, XMF);

" odtwarzacz wideo: formaty Windows Media Video v9, H.263, MPEG 4, Real Video 9

" dotykowe przyciski do obsługi odtwarzacza muzycznego;

" pamięć wewnętrzna 50 MB, możliwość rozszerzenia kartami microSD (do 2GB);

" technologia Bluetooth 2.0;

" Stereo Music Profile (A2DP) i Bluetooth Music Control Profile (AVRCP);

" dedykowany przycisk do rozmów wideo;

" dzwonki w formatach MIDI, MP4, AAC, AAC+, AAC+ enhanced, WAV, WMA, RA, XMF;

" wbudowany zestaw głośnomówiący,

" tryb dozwolony w samolocie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opera | Bluetooth | video | telefony | przyciski | telefon | wideo | Ferrari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy