Nie ma lekko

Trzy lata po uwolnieniu rynku telekomunikacyjnego w Niemczech i powstaniu wielu niezależnych operatorów telefonicznych - ich sytuacja nie przedstawia się zbyt różowo. Niektórzy analitycy twierdzą nawet, że rok 2000 będzie czarnym rokiem dla małych niemieckich telekomów, i, że do końca roku dwie trzecie z nich zniknie z rynku.

Trzy lata po uwolnieniu rynku telekomunikacyjnego w Niemczech i powstaniu wielu niezależnych operatorów telefonicznych - ich sytuacja nie przedstawia się zbyt różowo. Niektórzy analitycy twierdzą nawet, że rok 2000 będzie czarnym rokiem dla małych niemieckich telekomów, i, że do końca roku dwie trzecie z nich zniknie z rynku.

"Chyba, że całkowicie zmienią one swój styl działania i podejście do klienta" - mówi Christian Mueller-Elschner z firmy Roland Berger und Partner. W tym samym tonie wypowiada się Andreas Gentner z firmy Arthur Andersen. Klienci tych firm, głównie ludzie młodzi, "wracają" pod skrzydła Deutsche Telekom. Sytuacja ta "zmusza" mniejsze telekomy do wydawania olbrzymich pieniędzy nie na inwestycje, a na reklamę - co nie poprawia ich sytuacji, a raczej przeciwnie - pogarsza ją. Najmocniej zagrożone plajtą są Callino, Gigabell, Star Telecom oraz TelDaFax

Reklama
MMM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy