(Nie)polscy operatorzy komórkowi
Kilkanaście miesięcy temu sieć Idea przemieniła się w Orange. Teraz w jej ślady pójdą pozostali polscy operatorzy komórkowi.
Nikt nie dawał szans Orange na powodzenie w naszym kraju. Całe grono sceptyków mówiło, że to jest gwóźdź do trumny dla polskiego operatora. Po kilkunastu miesiącach możemy stwierdzić, że obawy były niepotrzebne. Mimo iż sieć komórkowa Orange wydała na zmianę wizerunku setki milionów złotych, to było warto! Orange jest w tej chwili jedną z najsilniejszych marek w branży telekomunikacyjnej i jest dobrym przykładem na udany rebranding.
Prawdopodobnie w 2007 roku w ślady Orange pójdą inni polscy operatorzy komórkowi. Po ustabilizowaniu sytuacji z właścicielem Polskiej Telefonii Cyfrowej prawie na pewno w tym roku swoją nazwę zmieni Era. Już wkrótce największy polski operator komórkowy zmieni się w T-Mobile. Nie jest jasna przyszłość młodzieżowej sieci komórkowej - Heyah. Czy Niemcy pozostawią nazwę marki? Na pewno przekonamy się o tym w najbliższym czasie.
Po Orange i T-Mobile przyszedł czas na Vodafone. Brytyjczycy cały czas myślą o tym, jak przejąć Polkomtel, operatora sieci Plus, i zaistnieć na polskim rynku. Sprawę utrudniają im inni akcjonariusze spółki, którzy na razie nie myślą o sprzedaży tego operatora komórkowego, a tym bardziej o zmianie jego nazwy.
Wielce prawdopodobne jest również zniknięcie nazwy "Telekomunikacja Polska". Narodowy operator być może zmieni nazwę na France Telecom. Już teraz Francuzi zapowiedzieli przejęcie przez Orange kilku usług polskiego monopolisty. Czy przygotowują się do szturmu na polski rynek?
Zmiana nazwy wiąże się z ogromnymi kosztami. Sama wymiana oznakowań firmy, reklama w mediach, zmiana wizerunku salonów to koszt setek milionów złotych. Jednak, jak pokazał przykład Orange, zmiana nazwy z Idea na Orange wyszła operatorowi na dobre, o czym świadczy aktualna liczba klientów, którzy zaufali nowej marce.
Paweł Gąsiorski
