Pogrzeb przez komórkę

W Wielkiej Brytanii miała miejsce pierwsza "transmisja" uroczystości pogrzebowej przez komórkę. Niejaki Ian Hunter wraz ze swoją żoną słuchali przez telefon nabozeństwa odprawianego podczas pogrzebu matki Huntera, na ktory wskutek złych warunków pogodowych nie mogli dotrzeć. A wszystko dzięki komorce leżącej obok duchownego odprawiającego modły. "Wprawdzie to nie to, co "żywa pbecność", niemniej próba dotarcia na miejsce byłaby ryzykiem dla naszego życia" - powiedział w imieniu swoim i żony 58-letni Hunter. Odprawiający nabożeństwo mlody wikary z chęcią przystał na propozycję "komórkowej transmisji" (aparat dostarczyła córka zmarłej)

W Wielkiej Brytanii miała miejsce pierwsza "transmisja" uroczystości pogrzebowej przez komórkę. Niejaki Ian Hunter wraz ze swoją żoną słuchali przez telefon nabozeństwa odprawianego podczas pogrzebu matki Huntera, na ktory wskutek złych warunków pogodowych nie mogli dotrzeć. A wszystko dzięki komorce leżącej obok duchownego odprawiającego modły.
"Wprawdzie to nie to, co "żywa pbecność", niemniej próba dotarcia na miejsce byłaby ryzykiem dla naszego życia" - powiedział w imieniu swoim i żony 58-letni Hunter. Odprawiający nabożeństwo mlody wikary z chęcią przystał na propozycję "komórkowej transmisji" (aparat dostarczyła córka zmarłej)

"Wprawdzie to nie to, co "żywa obecność", niemniej próba dotarcia na miejsce byłaby ryzykiem dla naszego życia" - powiedział w imieniu swoim i żony 58-letni Hunter. Odprawiający nabożeństwo mlody wikary z chęcią przystał na propozycję "komórkowej transmisji" (aparat dostarczyła córka zmarłej)

Ananova
Dowiedz się więcej na temat: żona | pogrzeb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy