Sfałszowana umowa na neostradę

Użytkowniczka szerokopasmowego dostępu do internetu w Telekomunikacji Polskiej przeżyła szok, gdy zainteresowała się terminem ważności swojej umowy usłyszała, że ktoś przedłużył umowę fałszując podpis.

Sprawę swojej czytelniczki opisała "Gazeta Pomorska". Klientka Telekomunikacji Polskiej chciała dowiedzieć się kiedy kończy się jej umowa na neostradę. W salonie operatora usłyszała, że umowa została przedłużona bez jej wiedzy.

- Konsultant, który zajrzał na moje kon­to, stwierdził, że... umowę podpisa­łam na początku kwietnia. Rzekomo zdecydowałam się na szybszą opcję internetu - opowiada "Gazecie Pomorskiej" klientka Telekomunikacji Polskiej.

Problem w tym, że klientka nic nie podpisywała. Dzień później zadzwonił do niej pracownik Telekomunikacji Polskiej z radą, by na policji złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Okazało się, że umowa jest dziwnie skonstruowana (nie zgadzają się daty oraz prędkości internetu). Dodatkowo podpis jest podobny, ale nie identyczny do oryginału.

Reklama

Dziennikarze w biurze prasowym Telekomunikacji Polskiej usłyszeli, że sprawa jest precedensowa. Operator zapewnia, że do tej pory nie miał sytuacji, aby pracownik firmy zewnętrznej sfałszo­wał aneks do umowy o neostradę. Trwa właśnie postępowanie wyjaśniające.

Media2
Dowiedz się więcej na temat: podpis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy