Simlocki mają być ściągane za darmo

Operatorzy telefonii komórkowej pobierając opłaty za ściągnięcie blokady simlock z telefonu łamią prawo i utrudniają zmianę operatora - twierdzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Argumentację tę popiera sąd.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zgadza się na pobieranie przez operatorów komórkowych opłat za ściągnięcie blokady simlock z telefonu w czasie trwania umowy.

- Brak jest podstaw do pobierania takich opłat. Biorąc pod uwagę, że po wygaśnięciu umowy usługa ta jest bezpłatna, naszym zdaniem pobieranie opłaty pełni de facto funkcję dodatkowej kary umownej, która jest nieuzasadniona w świetle prawa telekomunikacyjnego, a jednocześnie stanowi dodatkową barierę mającą zniechęcić konsumenta do ewentualnej zmiany operatora - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Argumentację urzędu popiera także sąd.

Simock to blokada stosowana w telefonach kupowanych w sieci sprzedaży danego operatora. Zabezpieczenie powoduje, że telefon nie będzie współpracował z kartami SIM należących do konkurencyjnych operatorów. Na szczęście coraz więcej telefonów komórkowych oferowanych przez operatorów nie posiada już takiej blokady. Taki trend zapoczątkowała komórkowa sieć Era, która w styczniu 2009 roku rozpoczęła sprzedaż telefonów w promocyjnych ofertach bez blokad simlock.

Reklama

Media2
Dowiedz się więcej na temat: urząd ochrony konkurencji i konsumentów | opłaty | blokady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy