Męskie grillowanie: Braai - prawdziwy smak Afryki

U nas mięso ląduje na ruszcie, albo „po zachodniemu”, na grillu. W Afryce zwie się to braai i jest niemal świętością.

 Braai bardzo przypomina pod względem obrzędów amerykańskie barbecue, gdzie zbiera się większa grupka osób, wspólnie grilluje i dyskutuje. Z tą różnicą, że Afrykanerzy pieką mięso na drewnie, a nie węglu drzewnym.

Braai to spotkania towarzyskie wokół wybudowanego grilla, bądź zawieszonego nad ogniskiem rusztu zwane "bring and braai", na które każdy z zaproszonych przynosi mięso, warzywa i inne przysmaki, które później przygotuje mistrz ceremonii, bo warto wiedzieć, że zajmować się przygotowywaniem potraw może tylko gospodarz. Przejęcie od niego sztućców oznacza brak szacunku do jego umiejętności kucharskich.

Reklama

Podczas braai najpopularniejsze są wieprzowe kiełbaski. Piecze się też sosatie, czyli baraninę, którą wcześniej pozostawia się na noc w marynacie z cebuli, papryczek chilli, czosnku, curry i soku z tamaryndy. Następnie nadziewa się ją na patyczki i grilluje. Jada się również drób, jagnięcinę oraz żeberka wieprzowe. W miejscowościach nadmorskich piecze się oczywiście także ryby i homary.

Do pieczonych smakołyków podaje się najczęściej potrawę podobną do polskiej owsianki, ale przyrządzaną z płatków kukurydzianych, oraz sos pomidorowy z cebulą lub pikantny sos warzywny o wdzięcznej nazwie chakalaka.

Braai ma swoją etykietę. Oprócz zakazu zabierania gospodarzowi sztućców, do rusztu nie może się również zbliżyć kobieta. Kiedy mężczyźni stoją wokół rusztu i z piwem w dłoni dyskutują o sporcie, polityce, czy pogodzie, kobiety w tym czasie przygotowują przystawki w domu.

Cały posiłek spożywany jest na świeżym powietrzu najczęściej jedzony rękoma.

Braai poświęcono w Afryce Południowej także jeden dzień w roku, ustanawiając święto narodowe - wprowadzono je w roku 2005, a obchodzone jest 24 września i jest dniem wolnym od pracy. Południowi Afrykańczycy organizują również zawody w przyrządzaniu braai. Traktują tę tradycję bardzo poważnie.

Jednym z najlepszych dań przygotowywanych w czasie braai są steki z sosem z małży i ziemniakami zapiekanymi z rozmarynem.

Składniki:

6 steków po około 300 gramów każdy

oliwa lub masło

1 posiekana cebula

3 ząbki czosnku

250 gramów boczku

150 gramów grzybów (mogą być pieczarki, choć lepiej leśne, suszone, wcześniej namoczone)

1 cytryna

2 puszki po około 85 gramów wędzonych małży

250 ml śmietany

ok. 75 gramów parmezanu

sól, pieprz

Przygotowanie:

Podsmażamy posiekaną cebulę na maśle, następnie dodajemy czosnek i boczek. Smażymy, aż na dnie zacznie zbierać się sos. Dodajemy grzyby i smażymy około minuty.

Po tym czasie dodajemy małże i zmniejszamy ogień do minimum, aby małże się nie rozpadły. Na patelnię (lub jeśli dysponujemy specjalną paterą, na ruszt) wyciskamy cytrynę i 100 ml śmietany.

Następnie dodajemy starty ser i przyprawy. Jeśli jest jeszcze miejsce na paterze dodajemy resztę śmietany.

W tym czasie przyprószony pieprzem stek obsmażamy na bardzo rozgrzanym ruszcie przez 7-10 minut z każdej strony, aby był z zewnątrz chrupki, a wewnątrz krwisty.

Steki podajemy polane sosem z małży.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy