Męskie grillowanie: Grill nasz powszedni

Kiedy niespełna 15 lat temu na podwórkach naszych sąsiadów, zaczęły się pojawiać niezgrabne urządzenia, składające się z trzech nóg i dużej misy, z których niemiłosiernie się dymiło, a do nozdrzy dolatywał zapach pieczonego mięsa, nikt nie mógł przypuszczać, że potrzeba będzie tylko kilku sezonów na to, żeby grillowanie stało się narodowym sportem Polaków. O tego czasu wiele się zmieniło.

Wyrosło bowiem całe pokolenie, które nie pamięta czasów "sprzed grilla". Dla nich grill - nie tylko jako urządzenie do pieczenia mięsa, ale również, a może przede wszystkim, jako forma spędzania czasu - wydaje się czymś oczywistym, na stałe wpisanym w krajobraz imprez rówieśniczych i rodzinnych. Zmieniły się też same grille, które nie przypominają już swoich rachitycznych kuzynów z początku wieku.

Dziś są nierzadko profesjonalnymi maszynami do przygotowywania potraw - stanowiącymi zarówno okazję do spotkania, jak i jego fundament. Wokół grilla i grillowania rozwinął się cały przemysł, który oferuje: deski, sztućce, ruszty, podkładki, rękawice, rozpalacze, szczotki, tacki, miseczki, szczypce, szpikulce, stojaki czy termometry.

Reklama

Panie i panowie stali się mistrzami w przygotowywaniu fikuśnych grillowych potraw, wspierając się poradnikami typu "nauka grillowania w jeden dzień" czy "potrawy z grilla na każde podniebienie", a do języka weszło określenie "spotkajmy się na grillu", które niesie za sobą obietnicę miłego i swojskiego spotkania na łonie przyrody.

Grill nasz powszedni

Jak wynika z badań "Polacy przy grillu" przeprowadzonych przez firmę IQS* grill, a konkretniej rzecz ujmując grillowanie, kojarzy się Polakom z czasem wolnym, odpoczynkiem, relaksem. Niemalże wszyscy, bo 97% Polaków, którzy organizują spotkania przy grillu - jeśli już zdecydują się zorganizować grillowanie - robią to w weekend (od piątku do niedzieli włącznie), a najczęściej wybieranym dniem na grilla jest sobota - wskazania trzech na czterech badanych (72 proc.).

Wiąże się to zapewne z tym, że jak deklarują badani, nieodłącznym elementem spotkań przy grillu jest potrzeba dużej ilości czasu. Dla trzech czwartych badanych spotkania te trwają od 2 do 5 godzin, a dla co siódmego badanego (15 proc.) więcej niż 5 godzin. Im młodsi badani, tym więcej czasu spędzają podczas grillowych spotkań.

Wyniki przeprowadzonych badań skłaniają do podkreślenia znaczenia grillowania nie tylko  jako procesu kulinarnego, ale przede wszystkim jako elementu stylu życia oraz umacniania więzi rodzinnych i przyjacielskich. Ponad połowa badanych (55 proc.) deklaruje, że jest to okazja do wspólnego spędzenia czasu z rodziną i znajomymi, a co trzeci badany (31 proc.) docenia to, że można ten czas spędzić na świeżym powietrzu. 

"Wpadnij na grilla"

Mamy w związku z tym do czynienia ze szczególną sytuacją społeczną uwarunkowaną grillowaniem. Z jednej strony ustawiamy grillowanie w centrum przekazu, inicjując zaproszenie na spotkanie typu: "wpadnij na grilla", a z drugiej strony, to nie jedzenie z grilla stanowi warunek sine qua non udanego spotkania - jest tylko pretekstem do wspólnego spędzenia czasu w ogródku, na działce czy w innych miłych okolicznościach przyrody.

Spotkanie przy grillu to dla badanych przede wszystkim rozmowa. Dla trzech czwartych badanych to najważniejsza aktywność przy grillowaniu, a druga - z dużo mniejszą liczbą wskazań (35 proc.) to słuchanie muzyki.

Ze społecznego punktu widzenia zjawisko "grillowania" w niejakim oderwaniu od jego kulinarnych (w efekcie) konotacji jest bardzo interesujące. Dlaczego stało się tak popularną formą spędzania czasu wśród Polaków? W moim odczuciu wynika to z trzech rzeczy.

Po pierwsze grillowanie jest egalitarne, to znaczy każdy może sobie na nie pozwolić w określonych przez siebie ramach. Grillować mogą biedni i bogaci, lepiej i gorzej wykształceni, niezależnie od zawodu i preferencji politycznych.

Po drugie, grillowanie w nowoczesny sposób odpowiada na ludzką ewolucyjną potrzebę formowania grupy wokół ogniska i opiekania złowionej zwierzyny. Zwierzyna wprawdzie jest ze sklepu i nie trzeba się za nią za bardzo nabiegać, niemniej jest to pewien erzac na miarę współczesnych czasów, w których rozpalanie ognisk jest restrykcyjnie regulowane przez prawo. A grill można rozpalić niemalże w każdych warunkach - szybko i skutecznie.

Po trzecie, grillowanie odpowiada na naszą ludzką, ale też i polską potrzebę bycia z innymi. Często narzekamy na to, że nie mamy czasu dla rodziny i przyjaciół, szukamy pretekstów do spotkań szanując czas innych, bo nikt nie wpada już do nikogo tak po prostu. A grill jest świetnym pretekstem do spotkania, rozmowy, podzielenia się troskami i radościami - bycia z bliskimi ludźmi przy jedzeniu, które zawsze ludzi ze sobą łączyło.

Na koniec warto zaznaczyć, że grillowanie i spotkania przy grillu to głównie aktywność mieszkańców małych miejscowości i mieszkańców wsi - częściej niż mieszkańców dużych miast. Z czego to wynika? Zapewne z tego, że mieszkańcy dużych miast mają więcej przestrzeni do wspólnych spotkań (kluby, bary, restauracje), a po drugie często muszą zrezygnować z grilla, bo....  nie mają własnych ogródków. A balkony w większości mieszkań są tak małe, że mieści się na nich z ledwością sam grill i worek z brykietem.

dr Tomasz Sobierajski,
socjolog, adiunkt w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego

* Badanie "Polacy przy grillu" zrealizowane przez firmę IQS, przy pomocy techniki CAWI, na 800 osobowej reprezentatywnej próbie Polaków w wieku od 15 do 50 lat w połowie kwietnia 2015 roku.


INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: kuchnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy