Męskie grillowanie. Rosyjski szaszłyk

W Rosji szaszłyk na działce to świętość /123RF/PICSEL
Reklama

Rosjanie uwielbiają grillować. Weekend na działce to dla nich świętość. Co najczęściej trafia na rosyjski ruszt?

Rosjanie masowo ruszają na podmiejskie dacze, by na swoich "sześciu sotkach" posprzątać po zimie i grillować na potęgę. "Sześć sotek" to wpisany w rosyjską kulturę termin oznaczający podmiejską działkę o powierzchni 600 metrów kwadratowych, właśnie takie ludowi pracującemu przyznawały komunistyczne władze. Obecnie oczywiście, to termin umowny, bo nierzadko pod Moskwą można znaleźć posiadłości liczące dziesiątki hektarów.

Rosyjski grill zgodnie z tradycją bliskowschodnią, która dotarła poprzez Kaukaz to mangal, w którym na węglu drzewnym przygotowuje się mięso i warzywa. Królują szaszłyki, a za mistrzów w tej dziedzinie do tej pory uważa się Gruzinów. W gruzińskiej tradycji mięso przygotowuje tylko wyłącznie mężczyzna, kobieta nie ma prawa nawet zbliżyć się do cielęcego, czy wieprzowego szaszłyku.

Reklama

Prawdziwy rosyjski smakosz nie użyje węgla drzewnego sprzedawanego w marketach. Węgiel drzewny przygotowuje sam, dorzucając do palącego się drewna aromatyczne gałązki drzew iglastych.

Wcześniej, najczęściej jeszcze przed wyjazdem z miasta zamarynuje mięso i to często w kefirze, jogurcie, majonezie lub w marynacie octowej, a nawet wykorzystując gazowaną wodę mineralną. Prawdziwy znawcy szaszłyków odnoszą się do tego z lekką  pogardą, nazywają je sowieckimi przepisami z epoki niedoborów, gdy nie można było kupić odpowiednich przypraw.

Składniki:

2 kg mięsa wieprzowego

2 stołowe łyżki gorczycy

4 stołowe łyżki majonezu

świeżo zmielony czarny pieprz

4-5 cebul

1 cytryna

liść laurowy, przyprawa chmieli-suneli, sól

Przygotowanie:

Pokrojone w grubą kostkę mięso układamy w głębokim naczyniu obficie posypując chmieli-suneli i czarnym pieprzem. Następnie mięso zalewamy majonezem, układamy pokrojoną cebulę i liść laurowy, a na koniec polewamy sokiem z cytryny. Po godzinie całość należy przemieszać i pozostawić w chłodnym miejscu na około 5 godzin.

Zamarynowane mięso nabijamy na bambusowe patyczki i umieszczamy na średnio rozgrzanym ruszcie. Pieczemy póki się nie zarumienią.


RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: kuchnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy