Skąd pochodzą frytki? Wieloletni spór trwa!

Spór niczym o miedzę. Dla jednych frytki to danie, które po raz pierwszy było serwowane na paryskim moście Pont Neuf, dla innych pierwsi jedli je belgijscy rybacy nad Mozą. Od lat Francja i Belgia roszczą sobie prawo do uznania ich za kraj pochodzenia popularnej potrawy.

We Francji mówi się o "frytkach z mostu Pont Neuf", które kupcy serwowali po zwycięstwie Rewolucji Francuskiej na jednym z najstarszych mostów w Paryżu. "Proponowali potrawy smażone na głębokim tłuszczu, gorące kasztany i cząstki smażonych ziemniaków" - wyjaśnia historyczka, specjalistka od żywienia Madeleine Ferriere.

O "paryskim smaku frytek" pisał XX-wieczny prozaik Louis Ferdinand Celine (właśc. Destouches) w swojej skandalizującej powieści "Podróż do kresu nocy".

W języku angielskim funkcjonuje określenie "French fries" znaczące tyle, co "ziemniaki usmażone po francusku". "Smażyć" to po angielsku oczywiście "to fry", jednak czasownik ten jest dwuznaczny, ponieważ odnosi się zarówno do smażenia w niewielkiej ilości oleju, jak i w głębokim oleju. Przymiotnik "French" jednoznacznie zaś odnosi się do smażenia w głębokim tłuszczu. Już prezydent USA Thomas Jefferson serwując w 1802 r. ziemniaki usmażone w głębokim oleju mówił o nich jako o usmażonych "po francusku".

Reklama

Popularne jest też twierdzenie, że amerykańscy żołnierze zetknęli się z tym daniem we Francji podczas I wojny światowej. Kolejna teoria zakłada zaś, że nie było to we Francji, lecz w południowej Belgii, gdzie dominował język francuski, a żołnierze niesłusznie określili owe smażone ziemniaki jako "French fries" i przywieźli to określenie do USA.


Według niektórych Belgów frytki wymyślono w Namur na południu kraju. Jego mieszkańcy mieli w zwyczaju łowić w Mozie drobnicę i smażyć ją w głębokim tłuszczu. Kiedy rzeka zamarzała w zimie i łowienie stawało się niemożliwe, krojono ziemniaki na cząstki przypominające małe rybki - mówi profesor Pierre Leclerc z uniwersytetu w Liege, zastrzegając jednak, że historia ta jest mało prawdopodobna.Bez względu na to i tak wszyscy Belgowie uważają frytki za swoje danie narodowe, specjalność kulinarną kraju. Takie frytki muszą być koniecznie dwukrotnie smażone.

Bardziej interesujące niż sam spór, jest to, w jaki sposób frytki jako danie przyjęły się po obu stronach granicy. We Francji generalnie serwowane są jako dodatek do mięsa; w Belgii najczęściej podaje się je same z majonezem lub sosem. Nad Sekwaną frytki je się w porze głównego posiłku, widelcem i na talerzu. W Belgii zaś można je kupić na każdym kroku i jeść z papierowego rożka palcami o każdej porze.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: frytki | Belgia | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy