Niespodziewany finał "Awantury o kasę". To przesądziło o wygranej
W najnowszym odcinku "Awantury o kasę" nie zabrakło ambitnych licytacji, zaskakujących zwrotów akcji, emocjonującego finału. Drużyny musiały wykazać się wiedzą z wielu dziedzin, a o zwycięstwie zdecydował jeden szczegół.

Doczekaliśmy się kolejnego weekendu, a co za tym idzie - nowego odcinka teleturnieju "Awantura o kasę". Ale zanim zdradzę wam kilka szczegółów, przypomnijmy sobie, co działo się w ostatnią niedzielę, bo rzeczywiście - było co oglądać.
Pierwsza runda ostatniego odcinka zakończyła się na piątym pytaniu, które pokonało drużynę żółtych. W puli było 20 tysięcy złotych, ale grając va banque i stawiając 1,2 tys. złotych nie mieli szans na kupienie podpowiedzi. A pytanie brzmiało:
Z jakiej substancji mineralnej zbudowane są muszle ślimaków?
Wiecie? Drużyna żółtych od razu pomyślała o chitynie, którą zapewne pamiętacie ze szkolnych lekcji biologii i chitynowych pancerzyków chrząszczy. Jednak z upływem czasu na zegarze (pamiętajmy, że na odpowiedź jest 60 sekund) pojawiły się wątpliwości, a jedyną inną substancją, która przychodziła do głowy był wapń. Ostatecznie postawili jednak na chitynę, co było błędną odpowiedzią. Muszle ślimaków są zbudowane bowiem z węglanu wapnia.
Ale najistotniejsze było to, że nietrafiona odpowiedź oznaczała odejście z programu z pustymi rękami drużyny żółtych i przejście do finału drużyny zielone.
I to z jaką kwotą: 23 tysiące 700 złotych. Choć nie przesądza to o wygranej, o czym mogliśmy się nie raz przekonać, to z pewnością daje większy spokój na początku finału. Mistrzynie miały "tylko" 18 tysięcy 200 złotych. W finale drużyny zmierzyły się jeden na jeden w kategorii "filozofia i religie", a później sprawdzając swoją wiedzę z przysłów i cytatów oraz historii. Ostatnie pytanie brzmiało:
"Powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności...". Czyje to słowa?
Mistrzynie postawiły na Józefa Piłsudskiego. Poprawna odpowiedź brzmiała natomiast: Tadeusz Kościuszko. Dzięki temu drużyna zielonych zakończyła rozgrywkę mając na koncie 33 tysiące 900 złotych.
Co w nowym programie "Awantury o kasę"?
W sobotnim odcinku kultowego teleturnieju mamy bardzo zróżnicowane drużyny. W niebieskiej zasiedli absolwenci liceum, których połączyła pasja do konstrukcji z klocków. W barwie zielonej znaleźli się znajomi ze Śląska, a żółtej - panie inżynierki z Łodzi. Kto wygra? Tego możecie dowiedzieć się oglądając "Awanturę o kasę" w sobotę o 17:30 lub online na Polsat Box Go.
Choć najczęściej nasza uwaga skierowana jest na uczestników, to czasem bywa, że zostaje skierowana na Krzysztofa Ibisza. Tak też było i tym przypadku, gdy jeden z graczy z drużyny niebieskiej pokazał studio "Awantury" zbudowane z klocków Lego. I choć całego zastawu nie było dane nam zobaczyć, to już same zdjęcia zrobiły piorunujące wrażenie, także na prowadzącym teleturniej.
Tym razem gracze mogli sprawdzić swoją wiedze m.in. ze sztuki, geografii, motoryzacji czy muzyki rozrywkowej. Tak więc tym razem, jak widać, mamy dość szeroki zakres. Walka była bardzo zróżnicowana, ale do samego końca - do ostatniego, siódmego pytania.
A finał? Od samego początku duże pieniądze w puli i va banque. Seriale, technologie czy przysłowia i cytaty - m.in. w tych kategoriach mierzyły się dwie drużyny. Ale wszystko rozstrzygnął język polski i... jedna literka w odpowiedzi.
Jak dostać się do "Awantury o kasę"? Trwa casting
Wielu uczestników przyznawało, że decyzję o starcie podejmowali spontanicznie - podczas oglądania teleturnieju, jako postanowienie noworoczne czy w trakcie rozmowy z przyjaciółmi albo współpracownikami.
A może i ty zdecydujesz się na udział? Chcesz? To bardzo proste. Wystarczy, że przejdziesz do formularza castingowego lub wejdziesz na stronę awanturaokase.polsat.pl
A jak wygląda sam casting? - O, to tajemnica. Nie możemy wszystkiego zdradzać. Trzeba przyjść i się przekonać. Zapraszamy! - mówi z uśmiechem Jacek Zakrzewski, producent programu.











