Czarna seria lotnictwa. Trzy poważne incydenty i ofiary śmiertelne
Na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu miał miejsce tragiczny wypadek, samolot transportowy Emirates Airlines podczas lądowania zjechał z pasa i wpadł do morza, uderzając przy tym w pojazd patrolu lotniskowego. Incydent kontynuuje czarną serię niebezpiecznych wydarzeń lotniczych, jakie miały miejsce w minionym tygodniu, jak pęknięta szyba przednia w Boeingu 737 MAX 8 linii United Airlines czy bateria wybuchająca na pokładzie Airbusa A321-232 linii Air China.

Dziś ok. godz. 4:00 nad ranem na lotnisku w Hongkongu miał miejsce tragiczny wypadek. Boeing 747 linii Emirates Airlines, który przyleciał z Dubaju, wpadł w poślizg, przełamał ogrodzenie lotniska, a następnie uderzył w samochód patrolu lotniskowego, zabierając go ze sobą do morza (na nagraniach i zdjęciach można zobaczyć kadłub samolotu częściowo zanurzony w wodzie na głębokości około 7 m).
Boeing w morzu
Załoga samolotu, składająca się z czterech osób, opuściła maszynę bezpiecznie - poza nią na pokładzie nie było nikogo, samolot nie przewoził też żadnego ładunku. Niestety, chociaż do akcji wysłano ponad 200 osób, które wyciągnęły z tonącego pojazdu pasażerów samochodu, mężczyzn nie udało się uratować - 30-latek zmarł na miejscu, a 41-latek po przewiezieniu do szpitala.
Według przedstawicieli lotniska warunki pogodowe i stan pasa były odpowiednie do lądowania. Steven Yiu, dyrektor operacyjny lotniska w Hongkongu, zaznaczył, że samochód patrolu znajdował się poza terenem pasa, przy ogrodzeniu i nie był w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Lotnisko czasowo zamknęło północny pas startowy, pozostawiając w eksploatacji dwa pozostałe, w efekcie czego odwołanych zostało kilkanaście lotów transportowych, ale ruch pasażerski nie ucierpiał.
Warto tu odnotować, że - jak zauważa BBC - lotnisko w Hongkongu jest najruchliwszym na świecie, jeśli chodzi o transport towarów i w 2024 roku przewieziono przez nie 4,9 mln ton ładunków lotniczych, czyli o 30 proc. więcej niż na drugim pod względem ruchu lotnisku Shanghai Pudong.
Dzięki bliskości chińskiego centrum produkcyjnego w Shenzhen, lotnisko obsługuje przesyłki wymagające szybkiego transportu, zwłaszcza w branżach elektroniki użytkowej, farmaceutycznej i fast fashion. Pod koniec ubiegłego roku uruchomiono tu trzeci pas startowy obsługujący zarówno loty cargo, jak i pasażerskie, co zdaniem przedstawicieli lotniska wynika przede wszystkim z ruchu do i z Europy oraz Bliskiego Wschodu.
Pęknięta szyba i ranny pilot
Przypomnijmy też, że miniony tydzień przyniósł więcej informacji o niebezpiecznych incydentach w lotnictwie, i tak pilot linii United Airlines został ranny, a Boeing 737 zmuszony do awaryjnego lądowania po tym, jak na wysokości ponad 11 km w przednią szybę kokpitu uderzył niezidentyfikowany obiekt. Zdjęcia, które obiegły sieć, pokazują potłuczone szkło na pulpicie oraz oparzenia i rany cięte na rękach pilota.
I chociaż Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) ocenia prawdopodobieństwo, że kosmiczny śmieć spowoduje poważny uraz pasażera samolotu na… jeden do biliona, a Boeing 737 MAX 8 znajdował się na pułapie przelotowym, czyli znacznie powyżej stref, w których samoloty mogą zostać uderzone przez ptaki czy grad, zdjęcia sugerują, że coś rzeczywiście jest na rzeczy. Maszyna pozostaje uziemiona w Salt Lake City, a śledczy próbują ustalić, co mogło przebić szybę na tej wysokości.
Płonąca bateria w bagażu
Mało? W takim razie jeszcze lot Air China z Hangzhou do Seulu zamienił się w scenę z filmu katastroficznego, gdy w połowie rejsu z jednego z górnych schowków buchnęły płomienie. Jak się okazało, winowajcą była bateria litowa, która spontanicznie zapaliła się w bagażu podręcznym jednego z pasażerów. Nagrania udostępnione w chińskich mediach społecznościowych pokazują płonący schowek i spanikowanych pasażerów wzywających załogę.
Stewardesy zareagowały błyskawicznie - z gaśnicami w dłoniach ruszyły w stronę ognia, gasząc go w kilka chwil. Jak podaje linia Air China w oświadczeniu na platformie Weibo: "Bateria litowa spontanicznie zapaliła się w bagażu podręcznym pasażera na pokładzie lotu CA139. Załoga natychmiast zareagowała zgodnie z procedurami i nikt nie odniósł obrażeń". Samolot musiał jednak awaryjnie lądować w Szanghaju, by zapewnić bezpieczeństwo pasażerom.










