Kraj NATO kupił potężną rosyjską broń. Teraz zmienia zdanie
Turcja zaskoczyła nie tylko Stany Zjednoczone, ale wszystkie kraje NATO, zakupem najpotężniejszych obecnie rosyjskich systemów obrony S-400 Triumf. Teraz władze wycofują się z realizacji tego projektu. Właśnie zakupiły brytyjskie myśliwce Eurofighter Typhoon i czekają na możliwość zakupu amerykańskich F-35.

Turcja właśnie podpisała przełomową umowę o wartości 11 miliardów dolarów z Wielką Brytanią na zakup 20 myśliwców Eurofighter Typhoon. Podpisanie porozumienia miało miejsce podczas wizyty brytyjskiego premiera Keira Starmera w Ankarze, podkreślając rosnące znaczenie współpracy obronnej między oboma krajami.
Ta transakcja, określana jako jedna z największych w swojej kategorii od pokoleń, jest częścią szerszego planu modernizacji tureckich sił powietrznych, które od lat borykają się z przestarzałą flotą samolotów bojowych. Decyzja ta przychodzi w kluczowym momencie, gdy Turcja dąży do odzyskania przewagi regionalnej w obliczu napięć z sąsiadami.
Turcja porzuca Rosję i stawia na Wielką Brytanię i USA
Umowa na Eurofighter Typhoon obejmuje nie tylko nowe samoloty, ale także pakiet wsparcia logistycznego i szkoleniowego, co ma zapewnić szybką integrację z tureckim systemem obrony. Tureccy urzędnicy ujawnili, że planują pozyskanie w sumie 120 myśliwców, a mianowicie 40 Eurofighterów, 40 amerykańskich F-16 oraz 40 zaawansowanych F-35.
Zakup od Wielkiej Brytanii jest pierwszym krokiem w tym wieloletnim programie, a Ankara rozważa także nabycie używanych Typhoonów z Kataru i Omanu, aby przyspieszyć proces. To podejście ma na celu szybko wypełnić lukę w zdolnościach bojowych, zanim dojdzie do pełnej modernizacji floty. Jest to kluczowe patrząc z punktu widzenia napięć na linii Izrael-Syria i Liban.
Turcja zakupiła brytyjskie myśliwce Eurofighter Typhoon
Historia tureckich ambicji w zakresie F-35 jest jednak naznaczona kontrowersjami. W 2019 roku Stany Zjednoczone usunęły Turcję z programu Joint Strike Fighter po tym, jak Ankara zakupiła rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej S-400 Triumf. Decyzja ta wywołała sankcje CAATSA i uniemożliwiła dostęp do technologii stealth F-35, co zdaniem Waszyngtonu stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa NATO.
Zakup S-400, wart miliardy dolarów, był postrzegany jako gest niezależności wobec USA, ale ostatecznie osłabił turecką flotę powietrzną, zmuszając do szukania alternatyw. Obecnie turecki rząd stoi przed dylematem, aby wrócić do programu F-35, musi zrezygnować z S-400 lub przynajmniej ogłosić je "nieoperacyjnymi".
To cios dla Rosji i jej myśli technicznej
Według doniesień z września 2025 roku, Ankara planuje taką deklarację, co otworzyłoby drogę do negocjacji z USA. Kongres amerykański nadal stawia twarde warunki, blokując transfer F-35 dopóki rosyjskie systemy pozostaną w tureckim arsenale, ale administracja Trumpa rozważa kreatywne rozwiązania, takie jak częściowe unieszkodliwienie S-400.
Rezygnacja z S-400 może oznaczać nie tylko powrót do F-35, ale także wzmocnienie więzi z NATO i poprawę relacji z USA, co jest kluczowe w kontekście konfliktów na Bliskim Wschodzie. Dla Turcji ten krok symbolizuje zwrot ku zachodnim sojusznikom, jednocześnie podkreślając wyzwania geopolityczne Erdoğana. Modernizacja sił powietrznych wzmocni turecką pozycję w regionie, ale sukces zależy od kompromisów w relacjach z Rosją. Dla Moskwy to cios, że kolejny kraj docelowo zrezygnuje z rosyjskiej militarnej myśli technicznej na rzecz tej amerykańskiej.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!










