Niewidomi znowu czytają. Rewolucyjny implant AI
Brytyjscy okuliści ogłosili przełom w walce ze skutkami zwyrodnienia plamki żółtej, dotąd nieuleczalnej przypadłości prowadzącej do ślepoty. Rozwiązaniem okazał się wszczepiany pod siatkówkę mikrochip o grubości połowy ludzkiego włosa, który w połączeniu z okularami rozszerzonej rzeczywistości i sztuczną inteligencją przywrócił zdolność czytania większości pacjentów biorących udział w badaniu.

Zwyrodnienie plamki żółtej to przewlekła postępująca choroba oczu występująca u osób po 50. roku życia, w wyniku której dochodzi do uszkodzenia siatkówki, co prowadzi do pogorszenia, a niejednokrotnie całkowitej utraty widzenia centralnego, a w konsekwencji ślepoty. Rozróżnia się jej postać suchą (z zaawansowaną formą zwaną zanikiem geograficznym, z powodu której cierpi na świecie aż 5 mln osób) oraz wysiękową (mokrą), która może dotknąć także ludzi młodych.
Jak szacują eksperci, zwyrodnienie plamki związane z wiekiem jest jedną z najpowszechniejszych przyczyn poważnej utraty widzenia. W niedalekiej przyszłości z jej powodu wzrok straci blisko 20 proc. populacji europejskiej po 65. roku życia, a rosnącą liczbę chorych tłumaczy się przede wszystkim wzrastającą średnią długością życia. Tym ważniejsze wydaje się nowe osiągnięcie naukowców, którzy na łamach "New England Journal of Medicine" zaprezentowali skuteczną metodę walki ze skutkami tej nieodwracalnej przypadłości.
Przełomowy implant
A mowa o cieńszym niż ludzki włos elektronicznym implancie oka w kształcie karty SIM, który pomógł 84 proc. pacjentom biorących udział w badaniu odzyskać zdolność czytania liter, cyfr i słów. Warto tu dodać, że wszyscy z 38 uczestników cierpieli na wspomniany już zanik geograficzny, większość z nich utraciła widzenie centralne, a w niektórych przypadkach doszło do całkowitej ślepoty w wyniku obumierania komórek plamki żółtej (przed operacją zachowali jedynie ograniczone widzenie obwodowe).
Zabieg trwał mniej niż dwie godziny, pięciu chorych operowano w Moorfields, pozostali zostali poddani zabiegowi w Niemczech, Francji, Włoszech i Holandii. Wyjaśnijmy tu, że implant o nazwie Prima to ultracienki mikrochip o wymiarach zaledwie 2 x 2 mm, wszczepiany pod środkową część siatkówki w procedurze zwanej witrektomią. Działa on w połączeniu z małym komputerem noszonym na pasku i okularami rzeczywistości rozszerzonej (AR) z wbudowaną kamerą wideo, zawierającą funkcję powiększania tekstu.
W historii sztucznego widzenia to prawdziwa nowa era. Pacjenci niewidomi faktycznie odzyskują funkcjonalne widzenie centralne - coś, czego dotąd nigdy nie osiągnięto. Możliwość ponownego czytania to ogromna poprawa jakości życia, nastroju oraz przywrócenie wiary we własne siły i niezależność
Sztuczna inteligencja w służbie zdrowia
Okulary kierują promień podczerwieni na chip, aktywując go, a sztuczna inteligencja w komputerze przetwarza obraz i przekształca go w sygnały elektryczne, które trafiają przez komórki siatkówki i nerw wzrokowy do mózgu. Oznacza to, że implant nie przywraca "naturalnego" wzroku i trzeba nauczyć się z niego korzystać - jak podkreślają badacze, pacjenci przechodzą intensywne szkolenie i rehabilitację wzroku, by w pełni wykorzystać możliwości tej technologii.
Efekty są jednak niewiarygodne, bo jak opisuje jedna z pacjentek, Sheila Irvine z Wiltshire, przed implantem widziała dwa czarne krążki w oczach, a reszta pola widzenia była zniekształcona, co uniemożliwiało jej oddawanie się ulubionej pasji, jaką było czytanie książek: "To ogromna zmiana. To zupełnie nowy sposób patrzenia - i to było niesamowite, gdy po raz pierwszy zobaczyłam literę. Nauka czytania od nowa nie jest łatwa, ale im więcej ćwiczę, tym lepiej mi idzie".










