Przeszczepili świńską wątrobę żyjącemu pacjentowi. Żył z nią 38 dni
Lekarze w Chinach poinformowali, że przeszczepili genetycznie zmodyfikowaną świńską wątrobę 71-letniemu mężczyźnie, który przeżył 171 dni po zabiegu, z czego 38 dni z organem świni działającym w jego ciele. To pierwszy taki przypadek opisany w recenzowanym czasopiśmie naukowym.

Naukowcy odnotowali już wcześniej sukcesy w przeszczepach genetycznie zmodyfikowanych świńskich nerek i serc, a świńskie wątroby były testowane na osobach w stanie śmierci mózgowej, o czym informowaliśmy choćby w publikacji z marca 2024 r. Jednak eksperci zajmujący się ksenotransplantacją, czyli przeszczepami narządów zwierzęcych ludziom, długo wątpili, czy wątroba w ogóle nadaje się do tego typu zabiegów.
Przeszczepili świńską wątrobę żyjącemu pacjentowi
Dlaczego? Chodzi o większą niż w przypadku serca czy nerek złożoność strukturalną i funkcjonalną wątroby. Jest ona duża, posiada podwójne unaczynienie i pełni wiele funkcji - filtruje krew, usuwa toksyny, przetwarza składniki odżywcze, wytwarza żółć i białka odpowiedzialne za krzepnięcie, a także reguluje poziom cukru.
Wszyscy mówili: "Wątroba jest zbyt skomplikowana do przeszczepienia w porównaniu z sercem czy nerką". Ale myślę, że po tym przypadku poglądy się zmienią. Wątroba może się sprawdzić, jeśli uda się wprowadzić wystarczająco dużo ludzkich genów do organizmu świni
Historyczny przypadek
W badaniu opublikowanym w Journal of Hepatology opisano jednak przypadek mężczyzny, który cierpiał na marskość wątroby wywołaną wirusem zapalenia wątroby typu B oraz miał duży guz w prawym płacie organu. Gdy chemioterapia nie przyniosła efektów, lekarze zdecydowali się na eksperymentalny zabieg. W maju 2024 roku przeszczepili mu wątrobę pochodzącą od 11-miesięcznej klonowanej świni, której DNA zmodyfikowano w 10 miejscach, by ograniczyć ryzyko odrzutu i infekcji.
Operacja przebiegła pomyślnie. Świńska wątroba natychmiast zaczęła funkcjonować - wytwarzała żółć, poprawiły się też wskaźniki czynności wątroby. Przez ponad miesiąc nie było śladów odrzutu ani zapalenia, jednak po 25 dniach stan pacjenta zaczął się pogarszać, pojawiły się objawy stresu sercowego i zakrzepicy mikroangiopatycznej, czyli powikłania typowego dla ksenotransplantacji.
W 38. dniu lekarze usunęli świński organ, uznając, że jego własna wątroba odzyskała wystarczającą sprawność. Mężczyzna zmarł po 171 dniach od zabiegu z powodu krwawienia z górnego odcinka przewodu pokarmowego, ale jego przypadek dostarczył naukowcom bezcennych danych. Badanie wykazało, że chociaż świński narząd najpewniej nie jest w stanie w pełni zastąpić naszego, może być wykorzystany jako skuteczny "pomost", pozwalający choremu przeżyć do czasu regeneracji własnego narządu lub pojawienia się dawcy ludzkiego.
To przełom i powód do ostrożnego optymizmu. Pokazuje, jak daleko zaszliśmy, ale też, jak długa droga jeszcze przed nami. (...) Świńska wątroba daje nam zupełnie nowe możliwości. To może być przyszłość transplantologii









