Armia traci żołnierzy
W ubiegłym roku z armii odeszło 4,5 tys. żołnierzy zawodowych. To dwa razy więcej, niż zakładał resort.
Te alarmistyczne dane przynosi "Rzeczpospolita". Gazeta zadaje pytanie, czy sytuację poprawią podwyżki i łatwiejsze awanse?
Generałów u nas dostatek
Za rok polska armia ma być w pełni zawodowa. Jednak już brakuje chętnych, by w niej służyć. A jak pokazują statystyki, nawet żołnierze zawodowi coraz częściej zrzucają mundur.
Resort obrony planował, że w 2007 r. wojsko opuści ok. 2,5 tys. zawodowych żołnierzy.
Analitycy ministerstwa pomylili się jednak znacznie. Zatrudnienie żołnierzy zawodowych w ubiegłym roku zmniejszyło się aż o ponad 4,5 tys. Odchodzą szeregowi i oficerowie wszystkich specjalności. Nie brakuje nam jedynie pułkowników i generałów.
Wypadamy blado na tle innych
Resort obrony zapowiada poprawę sytuacji - czytamy w "Rzeczpospolitej". W ramach nowelizacji tzw. ustawy pragmatycznej ścieżka kariery żołnierzy ma być bardziej elastyczna. Rosnąć też będą zarobki.
- W przyszłym roku minister obrony planuje podwyżkę o 500 zł dla szeregowych zawodowych - mówi Robert Rochowicz, rzecznik MON. Obecnie zarabiają oni ok. 2 tys. zł.
Wynagrodzenia polskich żołnierzy wypadają więc blado na tle innych krajów NATO. Na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie armia zawodowa liczy 100 tys. osób, po przejściu podstawowego kursu żołnierz zarabia 1,2 tys. funtów miesięcznie. We Francji dostaje zaś ok. 4,5 tys. euro.