Obława na poborowych. Rozpoznawanie twarzy w służbie Putina
Nie chcą po dobroci w imię "obrony ojczyzny", nie chcą za pieniądze… w takim razie potrzebny jest system permanentnego nadzoru, który ich do tego zmusi. Tak można w skrócie opisać plan Moskwy na uzupełnienie braków wojskowych, bo właśnie dowiedzieliśmy się o wprowadzeniu całorocznego poboru, 30-dniowego terminu stawienia się na służbę i systemie rozpoznawania twarzy, który wyłapuje niepokornych poborowych w metrze.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że Rosja ogłosiła największy pobór do wojska od dziewięciu lat, w ramach którego planuje wcielić 135 tys. młodych mężczyzn w wieku od 18 do 30 lat. Zdaniem lokalnych blogerów to pokłosie niewypełnienia założeń poboru wiosennego, a także nowych planów Kremla, które zakładają tworzenie nowych jednostek, m.in. na granicy z Finlandią.
Szybko okazało się jednak, że to wciąż zbyt mało dla imperialistycznej polityki Władimira Putina, która musi jakoś zastąpić milion rosyjskich żołnierzy rannych/poległych w Ukrainie. Jak zresztą przekonywał minister obrony Andriej Biełousow podczas sierpniowego posiedzenia resortu, że "liczebność sił jest kluczowa dla utrzymania działań ofensywnych" i chociaż zapewniał jednocześnie, że cele rekrutacyjne są systematycznie realizowane, prawda ma wyglądać zupełnie inaczej.
Rosjanie nie chcą walczyć zarówno ze względów ideologicznych, jak i zachęcani dodatkowymi pieniędzmi, bo w drugim kwartale 2025 roku kontrakt z resortem obrony podpisało około 37,9 tys. osób, czyli dwa i pół raza mniej niż rok wcześniej. Nawet jeśli mowa o rekrutacji na tzw. "niebojowe" stanowiska kontraktowe, tj. kierowców, techników czy logistyków, przedstawiane w ogłoszeniach jako "bezpieczne" alternatywy dla służby frontowej.
Kreml zmusi ich do walki
Co zrobić w takiej sytuacji? Kreml uznał oczywiście, że trzeba obywateli docisnąć. W rosyjskiej Dumie Państwowej przegłosowano ustawę o całorocznym poborze do wojska, który ma obowiązywać od 1 stycznia do 31 grudnia (trzecie czytanie projektu zaplanowano na 28 października, a jego szybkie wejście w życie wydaje się przesądzone).
Najważniejsza zmiana przewiduje, że wezwanie do służby będzie ważne tylko 30 dni - w tym czasie obywatel musi stawić się w wojskowej komendzie uzupełnień i nie może opuścić kraju. Dotychczasowe elektroniczne wezwania nie miały widełek czasowych, co w praktyce pozbawiało poborowych możliwości wyjazdu za granicę na czas nieokreślony. Teraz nowe przepisy formalnie skracają okres ważności wezwania, ale utrzymują ograniczenia w przemieszczaniu się, czyniąc system kontroli jeszcze bardziej rygorystycznym.
Kolejna poprawka zobowiązuje wojskowe komendy uzupełnień do rozpatrywania wniosków o odroczenie lub ponowne rozpatrzenie decyzji o powołaniu do armii nie później niż w ciągu pięciu dni roboczych od momentu ich złożenia. Dodatkowo będą one mogły przeprowadzać badania lekarskie, testy psychologiczne i posiedzenia komisji poborowych w dowolnym momencie roku.
Rozpoznawanie twarzy zamiast komisarza
Władze tłumaczą, że wszystko to ma "odciążyć" komendy oraz uczynić system bardziej efektywnym, jednak krytycy zwracają uwagę, że faktycznie oznacza to ciągły nadzór i brak możliwości unikania wezwań. Zwłaszcza że idzie w parze z intensyfikacją cyfrowego nadzoru, tj. wyłapywaniem osób uchylających się od poboru, za sprawą systemu rozpoznawania twarzy w moskiewskim metrze.
The Insider przedstawia historię 19-latka, który odwołał się od decyzji o powołaniu przy wsparciu obrońców praw człowieka, ale i tak został zatrzymany na stacji Timiriaziewskaja i przewieziony do punktu zbiórki przy ulicy Ugreskiej. Młody mężczyzna od kilku dni przetrzymywany jest tam przymusowo i zmuszany do badań lekarskich - według organizacji Civil Alliance of Russia (GAR), w tym samym ośrodku przebywa około 20 osób zatrzymanych w identyczny sposób.
Odwołaliśmy się od decyzji o pozasądowym powołaniu go do wojska podczas wiosennego poboru. Niedawno otrzymaliśmy odpowiedź na jego skargę, a kolejne odwołanie jest planowane w sądzie. Niestety, pomimo surowych zaleceń, aby w jego sytuacji nie korzystać z metra, wczoraj postanowił spotkać się z dziewczyną na stacji Timirjaziewskaja i został natychmiast zatrzymany za pomocą systemu rozpoznawania twarzy
GAR tłumaczy, że system rozpoznawania twarzy działa automatycznie, gdy wojskowa komenda wprowadzi dane poborowego jako "uchylającego się od służby". Policja wówczas otrzymuje sygnał, by zatrzymać wskazaną osobę, a okazywane dokumenty medyczne czy zaświadczenia o odroczeniu są już często ignorowane.










