Polski bezzałogowiec Kuna już w rękach żołnierzy. To wynalazek na pole bitwy przyszłości
Żołnierze Wojska Polskiego właśnie otrzymali specjalny gąsienicowy pojazd. Nazywa się Kuna, jest efektem pracy polskich inżynierów i nie wymaga kierowcy. To specjalny bezzałogowiec, który może uratować życie. Przedstawiamy jego możliwości.

Po raz pierwszy o Konfigurowalnej Autonomicznej Platformie Wielozadaniowej "Kuna" usłyszeliśmy podczas targów Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach w 2024 roku. Opracowana została przez konsorcjum, w skład którego wchodzi Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej (lider), Chełma DS oraz Mista. To modułowy pojazd gąsienicowy, który wspomaga żołnierzy w walce, misjach rekonesansu, transportu czy ewakuacji.
MON ujawnia. Trwają testy polskiego "drona lądowego"
Takie bezzałogowce jak Kuna są szeroko stosowane podczas trwającego konfliktu na Ukrainie. Biorąc lekcje z tego sporu polskie dowództwo wojskowe i Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło przekazać żołnierzom do testów partię wozów Kuna, aby zdobyć pierwsze doświadczenia z platformą. Ma to na celu udoskonalić konstrukcję, która ze względu na szybko zmieniające się pole bitwy może w przyszłości być jednym z najważniejszych sprzętów w naszej armii
Jak poinformował wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, pierwsze Kuny trafiły na wyposażenie 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej na mocy umowy z 22 lipca br. Od 8 września do 31 października mają trwać ich testy na poligonie w Orzyszu. Celem jest nie tylko sprawdzenie obecnych możliwości bezzałogowców, ale także wypracowanie taktyk i systemowego konceptu wykorzystania na polu walki. W prostych słowach mają w ogóle wypracować wstępny szkielet wykorzystywania bezzałogowych systemów lądowych w Wojsku Polskim.
Kuna. W pełni polski pojazd dla żołnierza przyszłości
Kuna powstała na bazie obserwacji konfliktu w Ukrainie. Publicznie prezentowana jest zwykle w wersji zwiadowczo-bojowej ze specjalną wieżą z karabinem maszynowym WKM-B kalibru 12,7 mm i wyrzutnikiem granatów dymnych. Niemniej modułowość konstrukcji pozwala na zamontowanie na niej różnych platform z różnymi urządzeniami.
Jak wskazują konstruktorzy, wystarczy tylko odkręcić kilka śrub i można zmienić platformę bojową z karabinem na przykład na platformę rekonesansu ze specjalnym radarem lub platformę transportową z całym nośnikiem. Pozwala to dostosować Kunę do konkretnych potrzeb czy sytuacji kryzysowej.
Kuna to narzędzie dla służb mundurowych
Kuna może być zdalnie sterowana lub pracować w trybie autonomicznym. Posiada dużą liczbę czujników, kamer i systemów elektronicznych m.in. LiDAR, pozwalających na poruszanie się po różnym terenie, także bez komunikacji GPS.
Ważnym elementem całego systemu użycia Kuny jest jej podniebny partner - dron RAVEN, który pełni kilka istotnych funkcji. Po pierwsze może służyć jako swoisty przekaźnik sygnału, pozwalając Kunie podjechać dalej. Po drugie zwiększa jej świadomość sytuacyjną, zbierając informacje o tym, co się dzieje dookoła i przesyłając do samych systemów bezzałogowca oraz jego operatora.
Sam RAVEN może także przenosić ładunki o masie do 12 kilogramów, dzięki czemu może posłużyć do dostarczenia na szybko m.in. medykamentów czy amunicji. Co też ciekawe na MSPO 2024 Kuna została zaprezentowana w towarzystwie małego wozu do minowania, z którym także może współpracować.

Całość tworzy cały autonomiczny system, który jest nieodzowny na nowoczesnym polu walki. Niemniej uniwersalność Kuny sprawia, że może być istotnym wzmocnieniem m.in. dla Straży Granicznej, Policji czy służb podczas akcji kryzysowych, czy humanitarnych.









